Jaki to był dziwny, męczący miesiąc! Zaczęłam od kwarantanny i zamknięcia firmy na ponad tydzień. Później wróciłam z dziewczynkami do miasta, ale w roli samotnej matki, bo Edwin praktycznie do końca miesiąca wciąż przebywał w zamknięciu.
Nasze niechciane przygody z wirusem można nadrobić tu:
Wypuścili mnie i dziewczynki w odpowiednim momencie i mogłam zagłosować w II turze.Spacery. Kwarantanna na wsi pokazała mi jak bardzo lubię miasto. To, że mogę się poruszać bez samochodu. Bliskość szkoły, przedszkola, pracy, ulubiony warzywniak i przechadzka na pocztę, biblioteka i kawiarnie. Tu napisałam dlaczego nie rzucę wszystkiego i nie wyremontuję chatki.Bardzo prosty chłodnik. Miksujemy pokrojone ogórki z jogurtem i schładzamy. Trochę soli, pieprzu, cebulki dla kontrastu i gotowe.Bardzo starałam się by te nasze weekendy w trójkę miały jakiś sens i czuć w nich było namiastkę wakacji i odpoczynku. Dlatego zabrałam dziewczynki do parku edukacyjnego Mikrokosmos. Relacja z wycieczki.Summer Vibes Jestem totalną Simsiarą. W samotne wieczory, gdy Edwin był w szpitalu nie miałam siły na czytanie, a nawet na seriale. Tylko The Sims pozwalało mi zapomnieć. W lipcu kupiłam dodatek „Być Rodzicem”.
Okazało się jednak, że moje starania to za mało więc spontanicznie pojechałam w Karkonosze.
W Polskę!W tej wsi mieliśmy nocleg.
Wróciłam jednak rozczarowana, bo przez nietypowy splot wydarzeń i bałagan w systemie musiałam się wyprowadzić do babci, jeśli nie chciałam wrócić na kwarantannę.
Spacery u babciJeszcze chwilę i będą jeżynyAle wiśnie już można podjadaćW ogródku u babci
Byłam bardzo zmęczona więc zgodnie z radą terapeutki odwiozłam dziewczynki do teścia, sama fundując sobie wieczór z maseczkami i wylegiwaniem się w wannie plus spaniem bez zakłóceń. Poszłam też do kawiarnii by popracować w innym otoczeniu.
Ostatecznie Edwina wypuszczono. Z wrażenia zaczęłam płakać i szorować umywalkę. Ponad tydzień później zdaję sobie sprawę, że wciąż ten stres mnie trzyma i muszę przerobić te emocje. Pisząc ten wpis jestem cała spięta i gdzieś tam pod powiekami chowają się niewypłakane łzy.
W zeszłym tygodniu wprowadziliśmy nowe wzory personalizowanych naklejek do szkoły lub przedszkola.
Zestaw 120 naklejek z lamą możecie zamówić w naszym sklepie.Podobnie jak zestaw z dinozaurami.Bruschetta z awokado na kolację. Kupiłam je specjalnie, żeby mieć pestkę – mamy ostatnio dużą fazę na zielone rośliny. Niedługo powstanie wpis z naszymi zbiorami.Nowi lokatorzySierpniu, bądź spokojny, proszę.
Na co dzień szczęśliwa żona i mama Mai i Lei, które są uczestniczkami wielu wydarzeń z tej strony. Zawodowo spełnia się jako account manager i copywriter. Na swoim blogu uchyla wam rąbka tajemnicy swojego prywatnego życia oraz dzieli się tym co powinno was zainteresować.
Otrzymuj powiadomienia o komentarzach w tym poście
Powoli wychodzę z noworocznego rozmemłania. Wychodzę, bo dzisiaj, wraz z opromieniającym słońcem ziemię, poczułam napływ energii. Przez pierwsze dwa tygodnie miotałam się z kąta w kąt: ogarnęło mnie uczucie, że nowy rok, to nowe wyzwania, Read more…
Coraz lepiej nam idzie wypełnianie świątecznych tradycji. Na przykład ostatni tydzień: byliśmy zajęci, zapracowani, zawaleni zapierdolem – zwał, jak zwał. Chociaż muszę przyznać, że tematy świąteczne stanowiły najmniejsze wyzwanie. Ot, skoczyć na dodatkowe zakupy by Read more…
Dopadła mnie klątwa tytułu! Nie wyrobiłam się z wpisem na ostatni piątek i pomyślałam, że dziwnie byłoby puszczać w poniedziałek coś, co nazywać się ma „słówko na piątek”. Dlatego dzisiaj zapraszam na migawki urodzinowo-przedświąteczne z Read more…