Przyszło wreszcie lato, ciepełko, wakacje i wyczekiwany urlop! W naszej rodzinie czerwiec jest jednym wielkim świętem, poprzetykany rodzinnymi spotkaniami. W tym roku było trochę inaczej. Nie odbyły się huczne urodziny Babci, nie robiliśmy spotkania z okazji naszej rocznicy (przełożona na jesień), urodzinki Leosi też odbędą się później – niestety, Edwin wylądował w szpitalu z powodu koronawirusa i musimy jakoś się z tym pogodzić.




W czerwcu wybraliśmy się w Bieszczady. Trochę nagrywaliśmy, więc liczę na vlogi, gdy Edwin wyjdzie ze szpitala. Przede wszystkim jednak łaziliśmy po błocie i odpoczywaliśmy od tej mniej zielonej rzeczywistości. Wpis z Bieszczad tu.










Wróciliśmy, żeby oddać głos.
