Qltura w grudniu: 3 książki, 3 filmy i jeden serial
W grudniu nadrabiałam zaległości. Wolne dni i długie zimowe wieczory sprzyjały książkom i filmom. W końcu skończyłam czytać „Białą Wilczycę”. Miałam już zrezygnować z czytania tej powieści; dopiero po stu stronach wciągnęłam się w świat przed wojennej Europy i początku ruchu antysemickiego w latach 30. Książka wzrusza i smuci, ale jest na tyle piękna, że z chęcią sięgnę po drugą część.
Nie zapominajmy o moich ulubionych kryminałach. Przede wszystkim świetny „Jedwabnik”, o którym powiem wam więcej, jak tylko połączę dobre światło z odrobiną czasu – nagranie video nie jest takie łatwe. Bardzo podobał mi się szwedzki kryminał „W ofierze Molochowi”. W małym miasteczku zostaje zamordowana starsza kobieta pozostawiając siedmioletniego wnuka. Wkrótce okazuje się, że cała rodzina chłopca zginęła w tajemniczych okolicznościach. Czyta się bardzo dobrze. Skutki uboczne? Marzy mi się wyjazd na szwedzką prowincję.
Nie zdziwię się, jeśli za „Wolnego strzelca” Jake Gyllenhall otrzyma nominację do Oscara. Dramat psychologiczny o socjopacie, który nie zawaha się przed niczym by osiągnąć swój cel fascynuje i przygnębia jednocześnie. Najsmutniejsze jest to, że film po prostu oddaje ducha naszych czasów – brak etyki i manipulowanie informacjami przez media.
Polecano mi „Zostań, jeśli kochasz”. Dramat młodziutkiej Mii porusza i wywołuje łzy, co nie zmienia mojego wrażenia, że jest to film, który większą przyjemność sprawi nastolatkom. Pamiętacie „Szkołę uczuć”? „Zostań” zdecydowanie jest w podobnym stylu.
Na koniec zostawiłam film, w którym w idealnych proporcjach miesza się humor i smutek, dramat i nadzieja. „Dobre kłamstwo” to historia dziecięcych uchodźców z Sudanu – ich podróży przez ogarnięty wojną kraj, próby przewodzenia rodzinie aż w końcu podróż do USA i przystosowanie się do całkowicie innego środowiska.
Po 6 sezonach pożegnaliśmy się z Neall’em Caffrey’em. „White Collar” było serialem, który łączył napięcie, humor i ciekawe historie. Nie zdradzę wam więcej, bo może sięgniecie po niego w te zimowe wieczory. Powiem tylko jedno: mało który serial trzymał poziom przez 6 sezonów i nie rozczarował finałem.
A wy co polecicie? Tylko nie mówcie, że jedynym filmem, który obejrzeliśmy w grudniu był Kevin!