Happy Wednesday! #11
Dni mijają mi w zaskakująco szybkim tempem i ani się obejrzałam, a minęły trzy tygodnie od ostatniego Happy Wednesday! Nie znaczy to, że środa nagle stała się najbardziej lubianym dniem w tygodniu. Po prostu znalezienie czasu na napisanie nawet tak krótkiego i przyjemnego wpisu, jakim jest Happy Wednesday stało się bardzo trudne. Kończę już marudzenie i przejdźmy do bardziej przyjemnych spraw. Mieliśmy przez chwilę zimę. Nasypało dużo śniegu, pojeździliśmy na sankach i ulepiliśmy bałwana i stoczyliśmy bitwę na śnieżki. Trwało to zaledwie dwa dni i zaczęło się przedwiośnie. KoCórka zaczęła chodzić na tańce. Ma piękny różowy strój i baletki. Nie…