Słówko na weekend #4

Powoli wychodzę z noworocznego rozmemłania. Wychodzę, bo dzisiaj, wraz z opromieniającym słońcem ziemię, poczułam napływ energii. Przez pierwsze dwa tygodnie miotałam się z kąta w kąt: ogarnęło mnie uczucie, że nowy rok, to nowe wyzwania, nowe sukcesy, ambicje…Miałam wrażenie, że wszyscy dookoła robią coś efektywnego i wspinają się po drabinkach Read more…

Słówko na piątek #3: coraz bliżej święta!

Coraz lepiej nam idzie wypełnianie świątecznych tradycji. Na przykład ostatni tydzień: byliśmy zajęci, zapracowani, zawaleni zapierdolem – zwał, jak zwał. Chociaż muszę przyznać, że tematy świąteczne stanowiły najmniejsze wyzwanie. Ot, skoczyć na dodatkowe zakupy by nabyć mandarynki na wigilię klasową czy też przygotować stół na świąteczne spotkanie firmowe. Pominę tu Read more…

Poweekendzie #4

W ferworze chorób i pracy odpuściłam na chwilę Poweekendzie, bo ile można pisać o tym, jak to chowam się pod kocem, oglądam seriale i wstaję w nocy do charczących dziewczyn. Udało się wreszcie kilka spraw ogarnąć, nikt nie choruje więc i weekend był taki jak powinien. W piątek rano mąż Read more…