#wegewtorek: czy łatwo zrobić wege kanapkę w Polsce?

Chyba nigdy rezygnacja z jedzenia mięsa (przynajmniej częściowa) nie była tak łatwa jak w 2019! Oczywiście, mam tu na myśli naszą wierzbami i brzozami porośniętą Polandię, bo to właśnie tu, praktycznie w każdym sklepie mogę kupić roślinne napoje i różnego rodzaju smarowidła do chleba. W porównaniu z taką Chorwacją to naprawdę dużo – bo tam nawet w wielkich marketach niełatwo o wegetariańskie lub wegańskie zamienniki. No, dobra w mojej rodzinnej wsi jest jeden sklepik i często nawet autobus przez nią nie przejeżdża i tam faktycznie może nie dostaniesz hummusu. Wystarczy jednak, że masz dostęp do Żabki, stacji benzynowej lub po prostu mieszkasz w jakimś miasteczku, a najprawdopodobniej będziesz mógł się tarzać w pastach warzywnych.
Bo właśnie wegetariańskie kanapki będą tematem przewodnim tego #wegewtorku. Zjedzenie kanapki z czymś innym niż szynka może się niektórym wydawać obrazą dla kraju kiełbasą płynącą i profanacją chleba. Inni zwyczajnie zastanawiają się: no, ale jak nie szynka, to co?!? No i tu wchodzą roślinożercy cali na zielono i łagodnie głaszcząc cię po główce rzekną: wszystko, kochanie, wszystko co chcesz.
Nie będę wam ściemniać. Najlepsze są te domowe smarowidła. Smakowo wygrają, to jasne. No i zamiast małego słoiczka smalczyku z fasoli za 6 zł, w tej cenie będziesz miał wielki pojemnik i jeszcze znajomych nakarmisz. Wspominam tu w tym momencie smalczyk, który zrobiłam na urodziny przyjaciela i chyba muszę go zrobić w tym tygodniu, bo zaczynam odpływać w niebezpieczne rejone pełne mlaskania i ciumkania.
Załóżmy jednak, że nie masz czasu, nie chce ci się, pożyczyłaś blender koleżance – jak tu zjeść kanapkę bez szynki? A proste! Bierzesz torebeczkę i truptasz do Żabki, Biedronki, Rossmana albo do większego marketu jak ci się chce. Paczysz na co masz ochotę, płacisz i wychodzisz. Nie zapomnij o jakiś warzywkach na kanapkę. Niby mój mąż nie je mięsa, ale jeśli zapomnę kupić ogórka kiszonego albo pomidora, to włączają się w nim mordercze instynkty! Poniżej kilka fotek z pastami z Carrefour (nie, Carrefour nie sponsoruje tego wpisu – po prostu specjalnie poszłam tam po mleko w szklanej butelce i przy okazji cyknęłam od niechcenia te foty):



Ostatnie tygodnie były dla nas bardzo stresujące i niestety zbyt często kończyło się na zamówieniu pizzy czy frytek. Mam jednak wrażenie, że powoli wracamy na dobre tory, pojawiło się troszkę pozytywnej energii i w związku z tym nawet zaplanowałam menu na cały następny tydzień!

W zeszłym tygodniu posmakowały nam pizzerinki z cukinii. Bardzo proste, szybkie i fajne nie tylko na kolację ale też np. na domówkę. Przepis z Kwestii Smaku (u nas oczywiście bez mięsa).






Jak widać po naszym jadłospisie w tym tygodniu znów sięgamy po sezonowe warzywa: kalafior był dzisiaj, będzie papryka i cukinia, będzie fasolka. A na przekąski borówki, maliny i śliwki.