Kotlety z kaszy jęczmiennej, zielonej soczewicy i pieczarek.
Wrzucać przepis na takie kotlety w sierpniu, gdy wciąż stragany uginają się od soczystych i kolorowych dobroci z pól i sadów, to wstyd. Toż to idealny pomysł na zimowy obiad, gdy kotlety podajemy z ziemniakami i surówką z kiszonej kapusty. Zaraz wspominam obiadki u babci, gdy wracało się ze szkoły i na stole przykrytym ceratą lądował mielony z dodatkami.
Mam jednak ambitny plan by ogarnąć trochę nasze zapasy przedpandemiczne i stąd pomysł na użycie kaszy jęczmiennej. Uznajmy więc, że jest to pomysł na danie całoroczne, a dodatkową zaletą jest prostota składników oraz najprawdopodobniej posiadanie ich zawsze w zakamarkach szafki kuchennej.
Na 8 kotletów potrzeba:
100 g kaszy jęczmiennej
100 g zielonej soczewicy
1 cebula
150 g pieczarek (około 6 sztuk)
mąka ziemniaczana (około 2-4 łyżki)
olej do smażenia
Przyprawy: suszone pomidory, sól, pieprz, ostra papryka, cukier, sos sojowy, czosnek granulowany
Przygotowanie:
Kaszę dokładnie płuczemy. Gotujemy we wrzątku około 15-20 minut. Na 1 szklankę kaszy bierzemy 2 szklanki wody i odpowiednio modyfikujemy w zależności od ilości użytej kaszy.
Zieloną soczewicę wsypujemy do wrzącej wody i gotujemy około 15 minut. Proporcje takie jak przy kaszy: na 1 szklankę soczewicy, 2 szklanki wody.
Gdy kasza i soczewica się gotują, obieramy i siekamy cebulę. Pieczarki myjemy i drobno siekamy. Rozgrzewamy olej na patelni i smażymy warzywa przez około 10 minut od czasu do czasu mieszając. W trakcie smażenia dodałam 1 łyżeczkę suszonych pomidorów, trochę ostrej mieszanki, w której skład wchodzi pieprz i chilli oraz pół łyżeczki cukru – śmiało próbejcie i doprawiajcie wedle uznania.
Pro Tip: to nie jest moment na liczenie kalorii i rezygnację z oleju przy smażeniu pieczarek. Mięso na kotlety ma tłuszcz, który zapewnia masie wilgoć. Jakoś musimy ten efekt uzyskać i to jest właśnie ten sposób 🙂
Ugotowaną kaszę, soczewice oraz usmażone pieczarki i cebulę wrzucamy razem do dużej miski. Pozwalamy im przestygnąć (logistyczny pro tip Sary: to jest ten moment, w którym obierasz ziemniaki, jeśli mają być parą do kotleta). Następnie dokładnie mieszamy powstałą masę, doprawiając solą i czosnkiem granulowanym. Zaleta wegańskich kotletów: spokojnie można próbować surową masę i nikt się nie zatruje 🙂
Pro tip: taka masa może też być farszem do pierogów. W takim wypadku skończ w tym momencie nad nią prace i zabierz się za ciasto do pierogów.
Do zlepienia masy użyłam około 2,5 łyżki mąki ziemniaczanej. Najlepiej dodawać małą ilość zlepiacza, wymieszać i sprawdzić jak się zachowuje nasza masa.
Jeśli nie lubisz/nie masz mąki ziemniaczej możesz użyć płatków owsianych, siemienia lnianego lub patent mojej Babci: suchą bułkę namoczoną w mleku/napoju roślinnym/wodzie.
Formujemy kotlety i smażymy z obu stron na złoto.