Wegańska, żydowska Loubia
Zastrzygłam uszami nasłuchując wiosny. Sztywna pani w internecie mówi, że żegnamy już mrozy i buchnie nam ocieplenie prosto w twarz. Jej orędzie poprzedziła reklama preparatu na wzdęcia. Lepsze to niż ostatnio usłyszana w radiu reklama suplementu na depresję. Wyglądam przez okno, ale wiosny nie widać, za to znowu pada śnieg i wiele wskazuje na to, że w drodze do pracy znów czekają mnie obroty, skoki i fikołki, by nie zmoczyć skarpetek w roztapiającej się kałuży czegoś, co kiedyś było śniegiem.
W takich okolicznościach staję wieczorem do gotowania szybkiej, prostej i ostro rozgrzewającej zupy. Zupy wręcz banalnej, bo to po prostu wariacja na temat znanej nam fasolki po bretońsku, ale z afrykańskim twistem. Tunezyjscy i algierscy Żydzi często podają w Szabat.
Wskazówki:
- Harissa jest niezbędna. Stacjonarnie najłatwiej dostaniecie ją w Biedronce (marka Knorr)
- W sezonie można zamienić puszkę pomidorów na 3 duże, dojrzałe pomidory
- Fasolę możecie zamienić na tę z puszki, ale ja wybieram prawilną wersję, czyli namaczam i gotuje 500g fasoli i z części robię smalczyk wege.
Lista Składników na 4 porcje:
250 g suszonej białej fasoli
2 łyżki oliwy
1 cebula, posiekana
4-5 ząbków czosnku, posiekanych
1 puszka pomidorów
2 łyżeczki harissy
1 łyżeczka papryki ostrej w proszku
sól, pieprz, cukier do smaku
Namocz fasolę na noc, rano zmień wodę, gotuj około 60-90 min. Jeśli się spieszysz, możesz użyć fasoli z puszki.
Rozgrzej w garnku oliwę. Podsmaż na niej cebulę przez około 5 minut na średnim ogniu aż zacznie mięknąć. Dodaj czosnek i smaż jeszcze 1 – 2 minuty. Wrzuć do garnka pomidory, odcedzoną fasolę, harissę i paprykę. Dolej tyle wody, żeby pokryła fasolę 2 cm wartwą. Doprowadź do wrzenia, gotuj 15 -20 minut. Dopraw solą, pieprzem, cukrem lub innym słodziwem (np. miód, syrop z agawy).
Źródło: lekko zmodyfikowałam przepis z książki Hazana, kuchnia wegetariańska Żydów z całego świata