Trzy miesiące z Leą

Published by Sara on

Najbardziej niesamowita rzecz na świecie? Przemiana dwóch elementów w małego człowieka w stosunkowo tak krótkim czasie. Nasza Leośka skończyła już trzy miesiące i z pewnym smutkiem zdaję sobie sprawę, że skończyła się pewna epoka. Wraz z zakończeniem czwartego trymestru, powolutku, dzień po dniu, rozpoczynamy proces luzowania pępowiny.

Nasza panienka kilka dni temu zaliczyła kolejne szczepienie i przy okazji została dokładnie obejrzana przez panią doktor. Aktualne wymiary to:

waga – 6300 g

wzrost – 66 cm

Noszony rozmiar ubranek: 68 jest idealne, zdarza się założyć 74

KARMIENIE

Nic ciekawego się nie dzieje, bo młoda wciąż tylko na piersi. Chociaż już usłyszałam, że powinnam ją dokarmiać manną. Nawet nie chciało mi się tłumaczyć, że pewnie jako pierwszą podam Leośce cukinię i że chcemy zrezygnować z ryżowych kleików (kasze np. jaglaną będę wprowadzać). Oczywiście z rozszerzaniem diety się nie spieszę. Młoda wygląda dobrze, więc naprawdę nie trzeba jej dodatkowo dokarmiać – czekamy aż zacznie siedzieć.

W ciągu dnia młoda je co 2,5-3 godziny. Zdecydowanie zwiększył nam się czas spędzany przy piersi w nocy. Jeszcze niedawno spała ciągiem nawet po sześć godzin. Teraz budzi się znacznie częściej. To efekt zakończenia czwartego trymestru i „otworzenia” się mózgu malutkiej na otoczenie.

SPANIE

Nie narzekam jednak na spanie, bo po prostu karmię przez sen. Lea po kąpieli często zasypia sama w swoim łóżeczku, które stoi przy naszym łóżku. Jeśli obudzi się na jedzenie, gdy ja nie śpię, to odkładam ją po karmieniu z powrotem. Jeśli jest inaczej, to zabieram ją do łóżka. Nie każdy „czuje” wspólne spanie, ale i ja i Edwin jesteśmy zdecydowanymi zwolennikami.

Nie miałam pędu by uczyć małą samotnego zasypiania. Chce się przytulać do piersi, niech ma. Dlatego zaskoczyło mnie, że Lea nawet w ciągu dnia potrafi nieraz zasnąć sama. Najlepiej „usypia” ja Maja – włącza jej kołysankę, otula i …dziecko zasypia. Czasem też wkładam ją w chustę tylko po to by wyciągnąć z niej śpiące dziecko.

ZABAWA I ROZWÓJ

Uwaga: nie piszę tego po to by się chwalić, ale by mieć do czego wrócić po latach. Taki rodzaj pamiątki 🙂 Bo już spotkałam się z opiniami, że napisanie o pierwszym ząbku, to rodzaj licytacji rodzicielskiej. Ludzie, ogarnijcie się!

No, ale do rzeczy. Jeśli chodzi o zabawę, to najlepsi są inni ludzie. Na czele z mamą,siostrą,tatą, dziadkami…Lea uwielbia jak się do niej mówi, jak się jej śpiewa, nosi się ją (chusta jest super) i tańczy z nią. W zamian uśmiecha się do nas szeroko, a nawet parę razy zaśmiała się w głos. Jest małą gadułą. Bawi się swoim głosem: raz piszczy, to znów krzyczy, potem robi „ahmeda” czyli gardłowe „aghuuu”. Zaczepia innych i bardzo się cieszy,gdy ktoś jej odpowiada.

Pojawiło się zainteresowanie zabawkami (grzechotki, przytulanki). Wymachuje rączkami próbując uchwycić swoją ulubioną żyrafę (ciocia z pepco przyniosła ;)). Czasem się uda, a czasem nie. Ale jak da radę, to zaraz żyrafa dostaje mokrego całusa. Za to rączki bez problemu lądują w buzi i pewnie są bardzo smaczne, bo Leośka spędza dużo czasu na ciumkaniu własnych palców.

Młoda sporo czasu spędza na brzuchu. Nawet teraz leży w ten sposób na moich kolanach. Sprawnie obraca się z boku na bok, ale do pełnego rolowania trochę jej brakuje. Siły ma, bo ostatnio położona u babci na podłodze dwa razy pod rząd obróciła się z brzuszka na plecki. A potem zapomniała jak to się robi, bo od kilku dni, gdy jej się znudzi leżenie na brzuchu to zaczyna marudzić zamiast się przekręcić 😉 Ogólnie weszliśmy w fazę dziecko-podłogowe, bo wolę jej nie zostawiać nawet na obłożonym poduchami łóżku. Nie wiadomo kiedy się obróci, a poza tym powoli, bo powoli, ale pełza jak mała gąsienica: pupa w górę, i nosem sunie po ziemi. Tempo zawrotne, trzy centymetry na minutę, ale trzeba jej pilnować.

Najfajniejszą jednak rzeczą jest to, że pojawiło się zainteresowanie Lei Mają. Mała obserwuje siostrę. Chętnie leży koło niej, gdy Maja się bawi lub coś ogląda. Starsza córka też już lepiej rozumie kruchość takiego maluszka  więc zyskuje w ciągu dnia kilka minut spokoju, gdy one „bawią się” ze sobą.

bruntitled-8446 bruntitled-8448 bruntitled-8449

Może zainteresuje cię:

_DSC7737

Pierwszy miesiąc -> klik w zdjęcie

_DSC8066

Drugi miesiąc ->klik w zdjęcie


Sara

Na co dzień szczęśliwa żona i mama Mai i Lei, które są uczestniczkami wielu wydarzeń z tej strony. Zawodowo spełnia się jako account manager i copywriter. Na swoim blogu uchyla wam rąbka tajemnicy swojego prywatnego życia oraz dzieli się tym co powinno was zainteresować.

Otrzymuj powiadomienia o komentarzach w tym poście
Powiadom o
guest
7 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
7
0
Przejdź do komentarzy i proszę zostaw swój.x