Pierwszy miesiąc z Leą.
Nie mam wyjścia. Popłynę tu banalnym stwierdzeniem: jak ten czas szybko leci! Jednak dla rodziców, zwłaszcza małych dzieci, ten czas rzeczywiście płynie znacznie szybciej. Zaledwie miesiąc temu Leon prawie wyskoczył na piłce, a dziś już mamy niemowlaka i nie wyobrażamy sobie życia bez tej malutkiej dziewczynki. Jak nam minął ten czas?
Prawie idealne karmienie
Już z Mają dość sprawnie udało mi się przejść przez początki karmienia, chociaż zaliczyłam i nawał i mały zastój. Za to teraz – luz, blues i sielanka. Jedynie miałam mały problem z rozkręceniem wieczornego karmienia więc dopóki laktacja nie nabrała odpowiedniego tempa, młoda po zjedzeniu mleka z piersi „dopychała się” butlą. Aktualnie jest już w pełni na moim mleku, poza momentami gdy wychodzę z domu na dłużej. Nie lubię się z laktatorem i nic na to nie poradzę. Nie polecam takiego rozwiązania (bo może zaburzyć laktację), ale u mnie się sprawdza. Moje zdrowie psychiczne też jest ważne, a skoro mleko modyfikowane pozwala mi wyjść samej na kilka godzin, to czemu nie? Ta jedna czy dwie porcje tygodniowo na szczęście nie zaburzają mojej laktacji, za to ja ostatnio wyszłam do sauny. Pierwszy raz od prawie roku!
Byłam też na zakupach tylko z Mają i na kilku spotkaniach. Wtedy to tato nawiązuje więź z młodszą córką. Najczęściej przesypiają cały ten czas: Lea oczywiście na brzuchu ojca. Ale o spaniu niżej.
Spanie
Recepta na przespane noce jest prosta: weź dziecko do swojego łóżka 🙂 Nie będę tu próbowała przekonać przeciwników takiego rozwiązania. Jeśli jednak jesteście ciekawi, jak do tego podejść w bezpieczny sposób i jakie są zalety takie spania – dajcie znać w komentarzu. Zazwyczaj mała zalicza karmienie koło 22-23, a potem śpi gdzieś do 4 nad ranem.
Leon i przedziwna zasada drugiego dziecka
Gdy mówiliśmy innym, jak będzie miała na imię nasza druga córka, wiele osób się dziwiło. Jak to zdrabniać, pytano. A wszystko przyszło samo z siebie, gdy młoda już się pojawiła na świecie. Maja często do niej mówi „Leusia”. Sama bym na taką formę nie wpadła, ale pasuje. My zaś, dzięki pomyłce w karcie w przychodni, wołamy na małą „Leon”, „Leonek”. Nic to, że chłopięce! Pasuje nam to strasznie!
Kilka dni po porodzie napisałam do mojej przyjaciółki:”najlepiej od razu mieć drugie dziecko”. Czyli w idealnym świecie przy pierwszym dziecku posiadałabyś już całe doświadczenie, które masz przy drugim. Lea jest kompletnie innym dzieckiem od Mai. Pod wieloma względami jest spokojniejsza, ale ma za to pewne problemy z brzuszkiem. Lubi jeździć autem, ale niekoniecznie działa na nią uspokajająco – jak coś jej nie pasuje, będzie wrzask. Za to Maja w cudowny sposób, ledwie włożona do auta, potrafiła zasnąć. Cudne są te dwie moje panny i napiszę wam jeszcze, jak to jest mieć dzieci z pięcioletnią różnicą wieku – a bywa wesoło.
Lea ostro trenuje trzymanie głowy, gdy leży na brzuchu. Kręci się i wierci leżąc na plecach i zdarzyło się jej już przekręcić na boczek. Rośnie nam też panna i co się dziwić, bo je i to dużo. Gdy miała trzy tygodnie przeszliśmy na pieluchy numer 2. Kilka ubranek też już odłożyłam – rozmiarowo mała jest aktualnie między dużym 56 a 62 – zależy od firmy. Nie wiem za to, ile waży. Myślę, że za często mamy martwią się zbyt małym przybieraniem, co także wpływa na laktację. Skoro młoda brudziła regularnie pieluchy i widać było, że ssie poprawnie, to czemu się martwić tymi 100 g w jedną lub drugą. A teraz to widać, że rośnie i fałdki się robią, a nawet drugi podbródek 😉
Mamy też zaliczone pierwsze świadome uśmiechy, chociaż nie zdarzają się za często. A jaki zaciesz wywołał wielki głośnik wiszący na ścianie u babci (kontrast biel i czerń). No zabawa na kilka ładnych minut.
Li robi się coraz bardziej podobna do siostry. No, cóż – może trzecie dziecko będzie podobne do mnie 😉
Jeszcze mam włosy!
Wytrą się jak u siostry czy nie?
