Cztery miesiące z Leą

Published by Sara on

Kolejny miesiąc za nami. Okres bardzo radosny ale momentami też wyjątkowo trudny, o czym pisałam już tu: kryzys czwartego miesiąca. Nasza młodsza panienka dalej rozwija się intensywnie, a ostatnio zaliczyła pierwszą wielką wyprawę – prawie 500 kilometrów w jedną stronę!

Nie wiem, ile dokładnie Leośka waży – przypuszczam, że około 7 kilogramów. Dokładnie dowiem się wszystkiego na najbliższym szczepieniu. Ubranka nadal nosi w rozmiarze 68/74 chociaż nowe kupuję już tylko w tym drugim.

KARMIENIE

Nadal tylko pierś – chciałabym ją tak karmić do skończenia sześciu miesięcy, ale zobaczymy jak wyjdzie w praktyce. Planuję stosować metodę BLW więc młoda powinna umieć trzy rzeczy: złapać coś w rączkę i włożyć do buzi (zaliczone), siedzieć (jeszcze nie), pozbyć się odruchu wypychania włożonej rzeczy z buzi językiem (obserwując ją myślę, że niedługo to nastąpi).

SPANIE

W nocy wciąż zdarzają się częste pobudki na karmienie. W dzień drzemki wypadają różnie. Jeśli młoda ma mieć dobry dzień, to powinna mieć przynajmniej trzy dłuższe drzemki w ciągu dnia. W praktyce bywa różnie. Wystarczy, że coś ją rozstroi i już zmagamy się z mała marudką.

ZABAWA I ROZWÓJ

I tu mamy prawdziwe pole do popisu: Leośka śmieje się głośno i „zagaduje” innych.Uwielbia jak się jej śpiewa. Jeśli Maja raczy jej poświęcić chwilę uwagi, to mała jest zachwycona. Guganie też idzie coraz sprawniej. Wyjdę na nawiedzoną mamuśkę, ale wczoraj powiedziała „mama”. Oczywiście, było to nieświadome: jechaliśmy autostradą i mała zaczęła marudzić i lekko popłakiwać. Zanim dojechaliśmy do jakiegoś zjazdu z tego jej narzekania wyszło „mama”, a potem „mamam” właśnie.

Lea sprawnie obraca się z brzuszka na plecy. W drugą stronę już jej się nie chce 😉 Za to czy to leżąc na brzuszku czy na plecach wytrwale próbuje podnosić pupę do góry i albo okręca się wokół własnej osi (leżąc na plecach), albo bardzo, bardzo powoli ale jednak pełza (na brzuchu). Gdy leży na brzuchu, to podnosi nogi coraz wyżej i pewnie niedługo odkryje swoje stopy.

Rączki już od dawna służą do zabawy. Przez ostatnie tygodnie ćwiczyła i wciąż ćwiczy umiejętność chwytania. Muszę uważać, bo mała łapie wszystko co jej wpadnie w zasięg ręki – dziś chciała mi wyrwać kubek z herbatą! A jak już coś złapie, to oczywiście wkłada do pyszczka.

Pod pewnymi względami jest teraz trudniej: Leośka już by chciała siedzieć i widzieć więcej, a my z uporem maniaka każemy jej leżeć lub w najlepszym wypadku być w pozycji półleżącej. Na gondolę jeszcze nie narzeka, ale zachwycona też nie jest 😉 Dużą pomocą jest chusta – w czasie naszego pobytu nad morzem całkowicie polegaliśmy właśnie na niej!

Co przyniosą najbliższe tygodnie? Cóż, mam nadzieję, że nie będą to choroby. Maja właśnie wychodzi z zapalenia oskrzeli i Lea na razie jest zdrowa. W najbliższym czasie czeka ją pobranie krwi i kolejna dawka szczepień. Czekamy też na dolne jedynki – biorąc pod uwagę nerwy młodej coś jest na rzeczy. Mamy gryzaczki, ale może polecicie jakąś maść na dziąsła?

bruntitled-8548 bruntitled-8552 bruntitled-8555

Może zainteresuje cię:

_DSC7737

Pierwszy miesiąc -> klik w zdjęcie

_DSC8066

Drugi miesiąc ->klik w zdjęcie

bruntitled-8449

Trzeci miesiąc z Leą -> klik w zdjęcie


Sara

Na co dzień szczęśliwa żona i mama Mai i Lei, które są uczestniczkami wielu wydarzeń z tej strony. Zawodowo spełnia się jako account manager i copywriter. Na swoim blogu uchyla wam rąbka tajemnicy swojego prywatnego życia oraz dzieli się tym co powinno was zainteresować.

Otrzymuj powiadomienia o komentarzach w tym poście
Powiadom o
guest
9 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
9
0
Przejdź do komentarzy i proszę zostaw swój.x