Kwiecień 2019, podsumowanie miesiąca

Wiosna buchnęła bujnie i cudownie w kwietniu więc oczywiście, jak na złość, dziewczynki po kolei przechodziły zapalenie oskrzeli. Wiadomo, że najlepiej kaszleć i gorączkować, gdy pogoda aż zachęca do spacerów. Brzmię tu jak stara maruda i to niepotrzebnie, bo i pokręciliśmy się trochę w naszej okolicy, i udało nam się pojechać w góry, ale wiecie, Read more…

Skalne miasto Adrspach – czy da się je przejść z dziećmi?

Skalne miasto Adrspach to niewątpliwie jedna z największych atrakcji w Sudetach. I właśnie to ciążące na tym miejscu piętno „must-see” sprawiło, że raczej nie brałam go pod uwagę, przy planowaniu naszego wyjazdu w góry. Lubimy miejsca epickie, które zapierają nam dech. Za to nie lubimy w tych miejscach stać w długich kolejkach i gęsiego przechodzić Read more…

That would be enough.

Lubimy się skupiać na tym, czego nie mamy. Lubimy myśleć o tym, czego nam brakuje. Porównujemy się z innymi i ciągle przesuwamy tę granicę, za którą wreszcie pozwolimy sobie na odczuwanie szczęścia. Gdy będziemy więcej zarabiać. Gdy zmienimy pracę. Gdy będziemy mieli lepszy samochód. Gdy nasze mieszkanie będzie tak odpicowane, że znajomi będą zgrzytać zębami Read more…

Dziwne rzeczy, które robię jako introwertyk

Jestem introwertykiem. Podobnie jak 30% naszego społeczeństwa, przynajmniej według niektórych specjalistów. Chociaż według pewnych źródeł, wszyscy posiadamy dwa „suwaczki” (jeden z ekstrawertycznymi cechami, drugi z intro), który balansujemy w naszym życiu. I w sumie ku temu się skłaniam, bo chociaż naturę mam raczej introwertyczną, to potrafię zaskoczyć także z drugiej strony. Dlatego niektóre osoby, które Read more…

Nieświątecznie, czyli pozytywne aspekty dorastania bez tradycji Wielkanocnych. Spoiler: nie ma mycia okien.

Patrzę sobie ostatnio w internety i widzę, że jak co roku pojawia się większe lub mniejsze śmieszkowanie z porządków wielkanocnych. Wiecie, te wszystkie memy o Jezusie, który przyjdzie sprawdzić, czy umyto okna na święta. Tak sobie gdybam, że to mycie okien nie jest takie złe – mi akurat nie chce się wychylać głowy i wystawiać Read more…

Sara Andrychiewicz

blogerka

Tego typu strony (“o mnie”) powstają po to, żeby sprzedać się jak najlepiej w kilku zdaniach. A przecież to niemożliwe. Poznanie drugiego człowieka wymaga czasu.

Spróbuję jednak podjąć wyzwanie 🙂

Coraz bliżej mi do 30. Mam dwie córy i męża, z którym robię biznesy, dzięki czemu mam swobodę pisania o rzeczach, o których niektórzy się boją.

Nie jemy mięsa, uczymy się jak być #lesswaste, a kiedy tylko mamy możliwość to jeździmy po Polsce i świecie podziwiając ten w sumime całkiem piękny świat.

Kiedyś byłam Świadkiem Jehowy i depresja po tym do tej pory odbija mi się czkawką, ale daję radę - czasem też o tym pisuję.