Like mother, like daughter

 Do dzisiejszego posta zainspirował mnie ten filmik: http://www.youtube.com/watch?v=4Pfl0NGOwSc Obejrzeliście już? Jak wrażenia? 😉Główna bohaterka „trochę” dominuje w tym programie i tłamsi swoją córkę.Jeszcze będąc w ciąży postanowiłam sobie, że będę szanować odrębność mojego dziecka. I nie jest to łatwe, nawet w przypadku 1,5 roczniaka: bo płacze, bo marudzi. A tu „życzliwi” mówią: jest niegrzeczna, wejdzie Read more…

VegeWtorek: pieczarkowa zupa krem

Dziś łatwa i szybka zupa krem z pieczarek. Dzięki dodaniu ryżu jest sycąca i mniej kaloryczna, niż gdybyśmy  zagęścili ją śmietaną. U nas zajadana z grzankami. Przepis Jamie’go Olivera. Składniki: 0,5 kilo pieczarek 2 cebule litr wody 100 g ryżu sól, pieprz, zioła prowansalskie Sposób przygotowania: Pieczarki umyć; część z nich odłożyć na grzanki, jeśli Read more…

Dialogi rodzinne, część 1.

Dziś krótko, bo rozkłada mnie przeziębienie.Dialog nr 1O tym, jak nie znam się na geografiiE. Wiesz, że na mecze Borussi Dortmund przyvhodzi największa ilość kibiców. Możemy się tam przeprowadzić.S. Do Borussi?E. Do Dortmundu… Dialog nr 2O Majczynym kryzysie osobowościS. Maja, jak się nazywasz?M. KOŃ!!Dialog nr 3O tym, jak Edwin wracał do domu z talerzem w Read more…

Rabarbarowo: mrożona herbata

Sezon na rabarbar trwa więc ten orzeźwiający napój, to pozycja obowiązkowa. Składniki: 0,5 kilo rabarbaru 6 szklanek wody cukier, tyle im nam potrzeba 🙂 opcjonalnie: cytryna, liście mięty Sposób przygotowania: Umyty rabarbar pokroić w kostkę, zalać wodą, zagotować, odstawić do ostygnięcia. Przecedzić ( z  pozostałego rabarbaru zrobiłam TO ciasto). Napój schłodzić. Można podawać z cytryną Read more…

Rabarbarowo: odwrócone ciasto

Jak już zrobicie mrożoną herbatę, to nie zjadajcie rabarbaru od razu, tylko zróbcie z niego ciasto. Składniki: Na kruszonkę: 4 łyżki stopionego masła 1/2 szklanki mąki 1/4 szklanki cukru Na ciasto: 250 g masła 0,5 kilo rabarbaru 1 i 3/4 szklanki cukru (dałam mniej) 1 i 1/2 szklanki mąki 1 i 1/2 łyżeczki proszku do Read more…

Sara Andrychiewicz

blogerka

Tego typu strony (“o mnie”) powstają po to, żeby sprzedać się jak najlepiej w kilku zdaniach. A przecież to niemożliwe. Poznanie drugiego człowieka wymaga czasu.

Spróbuję jednak podjąć wyzwanie 🙂

Coraz bliżej mi do 30. Mam dwie córy i męża, z którym robię biznesy, dzięki czemu mam swobodę pisania o rzeczach, o których niektórzy się boją.

Nie jemy mięsa, uczymy się jak być #lesswaste, a kiedy tylko mamy możliwość to jeździmy po Polsce i świecie podziwiając ten w sumime całkiem piękny świat.

Kiedyś byłam Świadkiem Jehowy i depresja po tym do tej pory odbija mi się czkawką, ale daję radę - czasem też o tym pisuję.