Przyjaciółka zaczyna się spotykać ze świadkami Jehowy. Co robić?

Published by Sara on

„Moja przyjaciółka zaczęła się spotykać ze świadkami Jehowy. Martwię się o nią, bo coraz więcej czasu spędza z tymi ludźmi i czuję, że powoli się ode mnie oddala. Czy mogę coś z tym zrobić?”

Podobne wiadomości regularnie spływają do mojej skrzynki odbiorczej. O ile mam dużo wątpliwości czy i w jaki sposób rozmawiać z osobą, która już została świadkiem, to sprawa przedstawia się inaczej, gdy mówimy o tak zwanym „zainteresowanym”.

Różnica tkwi w tym, że ochrzczony świadek już podjął decyzję, zapuścił mocne korzenie w organizacji i próby uświadomienia go, gdzie się znalazł zawsze będą za sobą niosły gorzki posmak. Być może od razu zerwie z tobą kontakt, bo odciągasz go od jedynej słusznej organizacji. Być może da się przekonać do twoich racji ale brutalne wybudzenie z tego Matrixa może nieść ze sobą samotność, utratę rodziny a nawet depresję. Dlatego lepiej przemyśleć sprawę kilka razy zanim zaczniemy podrzucać różne wiadomości.

Trochę inaczej jest z osobą, która dopiero zaczyna się spotykać ze świadkami Jehowy. Po pierwsze początkowo jest to tylko epizod w jej życiu. Wciąż ma mocne korzenie w świecie, wciąż ma swoje nieorganizacyjne nawyki i wciąż nieświadkowska rodzina i przyjaciele stanowią rozsądną przeciwagę dla dwóch miłych pań, które raz w tygodniu przychodzą z gazetką do poczytania.

Z czasem szala się przechyla i nagle dostrzegasz, że bliska ci osoba jest coraz bardziej zaangażowana. Może odmawia pójścia z tobą na kawę, bo „ma spotkanie na zoomie” (kiedyś były to zebrania, ale aktualnie świadkowie nie spotykają się na salach królestwa – być może z czasem wrócą do tego zwyczaju). Czy warto mówić takiej osobie o tym, co wiesz o tej grupie? Tak! Ale spokojnie 🙂

Przygotuj się na to, co będą mówić świadkowie

Wiedza to klucz. Możesz zaskoczyć swoją znajomością procesu rekrutacji do organizacji i zyskasz tym przewagę w argumentacji. Warto więc wiedzieć, że:

  • zaczyna się od krótkich spotkań przy drzwiach lub telefonicznych. Powiedzmy raz w tygodniu po 15 minut, chociaż jest to kwestia umowna.
  • z czasem spotkania się wydłużają. Zainteresowemu uświadamia się, że te spotkania to darmowe studium Pisma Świętego. Na spotkania zaczynają przychodzić różne osoby, by zainteresowany łapał kontakt z coraz to nowymi członkami zboru. Są też coraz silniejsze namowy by zacząć uczestniczyć w zebraniach. Prawdopodobnie teraz jest to łatwiejsze, ponieważ wystarczy włączyć zebranie online.
  • Od samego początku zainteresowany jest bombardowany miłością. Świadkowie, którzy z nim rozmawiają są bardzo mili i często pomocni. Pamiętają (kiedyś zapisywano to w specjalnych zeszytach na notatki – obecnie niby jest RODO więc nie wiem jak to wygląda), by zapytać o zdrowie, bo na ostatniej wizycie skarżono się na problemy z kręgosłupem. Chwalą za dzieci, za ładny ogródek, za to, że ktoś jest wierzący. Szukają wspólnego gruntu np. na zarzut, że nie wierzą w Marię odpowiedzą „wierzymy w to, co na temat Marii mówi Pismo Święte”.
    Wasz przyjaciel często może liczyć na różne korzyści, chociaż samo zainteresowanie i możliwość rozmowy z drugą osobą bywa już wystarczająco kuszące. W grę wchodzi pomoc w zakupach, przyniesienie drewna starszej osobie – kiedyś na głoszeniu wieszałam starszej pani firanki, bo nie miał kto jej pomóc. Im ktoś jest bliżej chrztu, tym na większą pomoc może liczyć. W naszej okolicy był pzypadek, że dwójce studentów zbór zorganizował składkowe wesele (jeśli chcieli przyjąć chrzest, musieli zalegalizować związek).
  • Zainteresowany usłyszy, że jedyne prawdziwe informacje na temat świadków usłyszy tylko u źródła czyli na ich stronie internetowej. I tu wchodzicie wy, cali na biało.

Jak kupujesz samochód?

Świadkowie lubują się w używaniu przykładów w swoim nauczaniu więc nie będziemy gorsi 🙂 Oczywiście, można podkreślić, że warto sięgać informacji u źródła, ale czy na pewno powinniśmy odrzucić inne materiały?

Możesz zapytać swojego przyjaciela w jakis sposób kupuje samochód. Czy bezkrytycznie bierze wszystko, co mówi handlarz Mirek z jego przysłowiowym „Niemiec płakał jak sprzedawał” czy jednak stara się zweryfikować te informacje? My na przykład, gdy kupowaliśmy używanego Forda na oględziny zabraliśmy znajomego mechanika, który dokładnie obejrzał samochód, postukał tu i tam i powiedział, co będzie do roboty. Czy sprzedawca obraził się na nas i powiedział, że jesteśmy szaleńcami zwiedzionymi przez, hmm, brakuje mi odpowiedniego określenia. Świadkowie, gdy ktoś mówi im, co mogliby poprawić w swojej organizacji (np. ja i mój mąż na naszym kanale na YouTube), mówią, że opętał nas Diabeł, że jesteśmy szaleni i że zwiodły nas pieniądze.

No, ale idźmy dalej. Może nie kupujesz u pana Mirka tylko w renomowanym salonie. Może ten samochód to prawdziwe cudeńko, a jazda próbna tylko cię w tym utwierdza. Postanawiasz jednak poznać opinię osób, które posiadają ten model auta i odkrywasz, że samochód chociaż idealnie sprawuje się w trasie, to bardzo dużo spala na mieście. A ty przecież głównie po to chcesz go kupić, bo nie lubisz na wakacje tłuc się czterema kółkami, wolisz skrzydła. Na forum pisano, że w sumie to dobry samochód dla rodzin (świetnie, masz dzieciaki i psa), ale często psuje się elektronika, a to spory minus. Czy nazwałbyś osoby wymieniające wady i zalety tego auta opętanymi nienawiścią do producenta samochodu? Czy jeśli kiedyś miałam Forda (i nawet go lubiłam), to nie mam prawa z czasem go wymienić na Renault? Czy jako kierowca mogę wyrazić swoją opinię o obu samochodach i o tym, co mi się w nich podobało, a co uważam za wadę?

Dlaczego więc świadkowie Jehowy przedstawiają byłych członków tej grupy jako kłamców lub szaleńców? Dlaczego akceptują tylko pozytywne wiadomości na swój temat? Czy nie jest to podejrzene? Czy nie daje ci to do myślenia? Czy skoro zastanawiasz się i zbierasz opinie przed zakupiem takiego samochodu, to dlaczego nie robisz tego w tak poważnej kwestii? Poważnej, bo docelowo by zostać świadkiem będziesz musiał porzucić obecnych przyjaciół, zluzować kontakty z rodziną i całkowicie zmienić swój styl życia. Może warto zobaczyć, ile czasu trzeba poświęcić na to by zostać świadkiem, ile zwyczajów trzeba będzie porzucić by zostać w tej grupie? I dlaczego zamiast spokojnie odpowiedzieć tym „szalonym, byłym członkom”, to oni zakazują rozmów z nimi – rozbijając tym samym całe rodziny.

Oczywiście, to tylko wstępna propozycja rozmowy. Ludzie z różnych powodów zaczynają rozmawiać ze świadkami Jehowy, ale często punktem wyjścia jest to, że są w trudnej sytuacji a świadkowie stoją tuż przy drzwiach, gotowi udzielić emocjonalnego bądź fizycznego wsparcia. Warto pamiętać, że ma ono jednak swoją cenę i wielu z was dotkliwie się przekonało, jak szybko nowi znajomi zrywają z wami relacje, jeśli jednak stwierdzicie, że nie macie ochoty rozmawiać o Biblii i Jehowie.


Sara

Na co dzień szczęśliwa żona i mama Mai i Lei, które są uczestniczkami wielu wydarzeń z tej strony. Zawodowo spełnia się jako account manager i copywriter. Na swoim blogu uchyla wam rąbka tajemnicy swojego prywatnego życia oraz dzieli się tym co powinno was zainteresować.

Otrzymuj powiadomienia o komentarzach w tym poście
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
1
0
Przejdź do komentarzy i proszę zostaw swój.x