Nie warto odkładać planowania nowego roku na później. Dlaczego już wzięłam się za 2020?
Już planuję 2020, bo to naturalna kolej rzeczy
W świątecznym przewodniku pisałam wam o tym, że wstępne planowanie na dwa miesiące do przodu to takie minimum. Niestety, 31 grudnia czas magicznie się nie zatrzyma. Życie na nas nie poczeka. A gdy jesteś tak jak ja mamą dziecka w wieku szkolnym, to pewne rzeczy wiesz już dawna. Mam tu na myśli chociażby terminy ferii zimowych i innych przerw od nauki. Jasne, czasem można sobie pozwolić na spontaniczny wypad, ale w większości wypadków nie jest to takie proste. Tak się składa, że nasze województwo ma w tym roku szkolnym ferie w styczniu więc siłą rzeczy muszę o tym pomyśleć już teraz.
Unikasz stresu i presji w styczniu
Znacie temat? Ojejku, jejku, nowy rok, nowa ja – co ja mam zrobić? A w tym roku pewnie niektórzy odczują większą presję, bo przecież nowa dekada przed nami! No i wypisujemy: schudnę, rzucę palenie, nauczę się francuskiego…po czym spektakularnie zapominamy o naszych planach trzy tygodnie później. W listopadzie mało kto myśli o noworocznych postanowieniach, w związku z tym unikamy presji i mamy możliwość spojrzeć w głąb siebie i zastanowić się, co faktycznie chcemy zrobić ze swoim życiem.
Suchościeralne planery na 2020
W grudniu możesz się skupić na tym, co ważne
Druga połowa listopada to taki ponury czas. Często pada, ciemno robi się zdecydowanie za wcześnie, a tu do grudnia wypełnionego wesołym świątecznym rozgardiaszem wciąż daleko. Lubię więc w te mroczne popołudnia, gdy za wcześnie na Netflix i koc, sięgnąć po mój notes i zająć się planowaniem lub wspomnieniami. Generalnie tak zwane „journaling”, czyli prowadzenie zapisków jest dobre dla naszego umysłu i emocji (i wszystko może zostać prywatne – uwierzcie mi, że mimo pisania bloga mam tam całą masę rzeczy, o których wam nie mówię 😉 ). A jak już sobie wszystko na spokojnie ogarniesz, to możesz zanurzyć się w grudniowe spotkania rodzinne i te z przyjaciółmi.
Możesz podsumować miniony rok
Ludzi możemy podzielić na tych, którzy lubią wszelkie podsumowania (to ja oczywiście) i ci, którym to zwisa. Jeśli należysz do pierwszej grupy to prawdopodobnie o ostatnich 12 miesiącach myślisz przez te kilka dni pomiędzy świętami a Sylwestrem. Ja też tak robiłam. W tym roku jednak już wzięłam się za listę rzeczy, za które jestem wdzięczna w tym roku i które nam się udały. Perspektywa minionego czasu pozwala spojrzeć z dystansu na porażki i błędy, które się popełniło – już się ich nie rozpamiętuje z goryczą tylko wyciąga wnioski. Jednocześnie naprawdę można zacząć cenić, to co się udało. Na przykład to, że zyskałam w tym roku nową przyjaciółkę, czy to, że mieliśmy naprawdę cudowne wakacje w Chorwacji.
Jeśli prowadzicie własne firmy to zapewne rozumiecie znaczenie planowania – u nas już w maju klienci prosili o wprowadzenie planerów na rok 2022, bo oni z taki wyprzedzeniem ogarniają zlecenia. I tak, chociażby w branży ślubnej, czy budowlanej, jest to zupełnie normalne. Ja się jednak dzisiaj skupiłam na swoim prywatnym, domowym planerze – tym, w którym uwzględniam urodziny, imprezy rodzinne, święta, ferie i wyjazdy. Tym, w którym zapisuję wizyty u lekarzy specjalistów. Wszystkie nasze planery możecie znaleźć w naszym sklepie: https://planeryscienne.pl/