Seriale ostatnio obejrzane

Published by Sara on

Platformy VOD zdecydowanie zyskują na atrakcyjności wraz z pogorszeniem się pogody. Gdzie by tam ktoś siedział na Netflixie, gdy można posiedzieć nad jeziorem czy iść na lody. Produkcje medialnych gigantów może i kuszą ciekawymi historiami i pozwalają nam ucieczkę od realnego życia, ale dla mnie to wciąż ta codzienność i rutyna jest ważniejsza.

Przyszły jednak pierwsze chłodniejsze dni, gdy w pośpiechu czmychasz do domu, bo wiatr i deszcz próbują dostać się pod stanowczo za cienką kurteczkę. A sprawy nie ułatwia posiadanie w domu przedszkolaka, który ściąga i przynosi do domu wszystkie wirusy od kolegów. Na razie tragedii jeszcze nie ma, funkcjonujemy całkiem normalnie, chociaż zdarzyło się parę razy zalec w łóżku pod kocykiem. Pewnie jeszcze nie raz, nie dwa, taka sytuacja się powtórzy więc mam dla was kilka seriali, które albo właśnie oglądam albo skończyłam.

Przybysze, HBO

To jedyna nowość – nowe odcinki pojawią się co tydzień na HBO GO.

Z pozoru jest to zwykły procedural, którego akcja toczy się w Oslo. Mamy pana detektywa, obowiązkowo po przejściach i jego nową partnerkę w pracy. Brzmi znajomo? No, jak najbardziej! Z kilkoma wyjątkami: po pierwsze to nie jest kolejna amerykańska produkcja, tylko norweski serial i da się tę różnicą w obyczajach jednak wyczuć. Po drugie, to satyra science fiction, bo partnerka naszego detektywa pochodzi z czasów Wikingów i była wojowniczką. Otóż, widzicie, we współczesnym świecie z morza zaczęli nagle wypływać ludzie z różnych epok – nie ma za bardzo jak ich odesłać, więc dostosowują się do naszego stylu życia i właśnie tu tkwi największy walor serialu.

To nie jest wybitna produkcja, ale całkiem przyjemnie się ogląda. Dla mnie dodatkowym plusem jest to, że nie mam całego sezonu na raz do obejrzenia. To, co kiedyś było plusem w produkcjach np. Netflixa, teraz zaczyna męczyć. Nie mam czasu, sił i ochoty na zarywanie nocy, bo wleciało jakieś must-see. Za to godzinka raz w tygodniu? Jak najbardziej.

Mozart in the Jungle, Amazon Prime

Jak to możliwe, że ja tego serialu nie znałam wcześniej? A już wiem! Dopiero niedawno włączyliśmy sobie dostęp do Amazon Prime. No cóż, dla tego serialu warto. Życie nowojorskich muzyków z filharmonii mogłoby się wydawać nudne i spokojne, a tu okazuje się, że chowają się przy nich gwiazdy rocka. Są skandale, seks i narkotyki. Są życiowe dramaty i pijacki pojedynek z muzyką klasyczną w tle. Do tego nutka absurdu i przeuroczy dyrygent nieogarniający życia. Jesteśmy w połowie całej produkcji (tylko 4 sezony i więcej nie będzie) i dawkuję sobie tę przyjemność małymi łyczkami, bo żal mi się rozstawać z tym światem. Plus po obejrzeniu kilku odcinków nagle zaczynasz słuchać więcej Mozarta i sprawdzasz koncerty w najbliższej filharmonii. A! I znów myślisz by podjąć naukę hiszpańskiego. Ay que te pasa, Sara?

Jane The Virgin, Netflix

Mam wrażenie, że wszyscy, którzy mieli obejrzeć ten serial, już go obejrzeli. W końcu powstało pięć sezonów, które były puszczane (przez amerykańską telewizję, w Polsce na Netflixie) przez ostatnie lata. Fabuła też nie każdemu podejdzie: serial inspirowany jest telenowelą, główne bohaterka uwielbia tego typu produkcje, jej ojciec jest gwiazdą jednej z nich. I zagrywki rodem prosto z wenezuelskiego tasiemca tu znajdziecie: niespodziewane ciąże, zmartwychstania, nagle pojawiające się rodzeństwo i romans, przede wszystkim romans. Ale jest w tym wszystkim takie ciepło, miłość i rodzinny klimat, że jest to w tej chwili dla mnie idealny serial by poczuć się lepiej. Bo chociaż nosi znamiona telenoweli, to produkcja się tego nie wypiera, tylko puszcza nam oczko i mówi: tacy właśnie jesteśmy, kochajcie nas!

Oczywiście wyczekuję pojawienia się trzeciego sezonu The Crown i Wiedźmina. Niestety, mój ukochany Outlander został przerzucony na luty więc muszę sobie jeszcze poczekać – jest spora szansa, że znów odkurzę sobie swoje ulubione odcinki. W końcu w zimny, jesienny wieczór nic tak nie rozgrzewa jak płomienny szkocki romans, prawda? A skoro już mamy Amazon Prime, to pewnie po Mozarcie zajmiemy się This is us.

A wy co ostatnio oglądacie?

Categories: Lifestyle

Sara

Na co dzień szczęśliwa żona i mama Mai i Lei, które są uczestniczkami wielu wydarzeń z tej strony. Zawodowo spełnia się jako account manager i copywriter. Na swoim blogu uchyla wam rąbka tajemnicy swojego prywatnego życia oraz dzieli się tym co powinno was zainteresować.

Otrzymuj powiadomienia o komentarzach w tym poście
Powiadom o
guest
16 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
16
0
Przejdź do komentarzy i proszę zostaw swój.x