Czy wreszcie zmieniło się coś u Świadków Jehowy w sprawie wykorzystywania seksualnego? Strażnica do studium Maj 2019.

Published by Sara on

Na początku lutego w społeczności byłych świadków i aktywistów w tym temacie zawrzało. Pojawiła się nowa Strażnica do studium, w którym został poruszony temat wykorzystania seksualnego. Aż chciało się krzyknąć: na to czekaliśmy! Konkretnie chodzi o artykuły: „Miłość i sprawiedliwość w obliczu zła” oraz „Pocieszanie ofiar wykorzystywania seksualnego”. Jednak w miarę czytania magazynu, zaczęła mnie dopadać coraz większa złość. Może dobrze się stało, że nie miałam czasu skomentować wtedy tego materiału, bo pewnie poniosłyby mnie emocje. W pewnym momencie zaczęłam się zastanwiać, czy jest jakikolwiek sens pisać na ten temat. Wiecie, za każdym razem, gdy użyję zwrotu „świadkowie Jehowy”, czeka mnie wiadomość o tym, jaka to ja muszę być sfrustrowana i do tego stęskniona za tą grupą. Między innymi dlatego ostatnio jest mniej treści na ten temat – pochłonęło mnie życie poza internetem i naprawdę nie mam ochoty marnować swojego czasu i zdrowia psychicznego na hejterów. Zwłaszcza, że w dużej mierze pogodziłam się z tym rozdziałem w swoim życiu.

Nie wyprę się jednak tego, że stworzyłam trochę treści na temat świadków Jehowy i w jakimś tam stopniu mogę się uznać za eksperta (świadkowie się na pewno ze mną nie zgodzą). A ukrywanie wykorzystywanie dzieci przez zbory był głównym lub częściowym powodem do odejścia z organizacji dla wielu osób. Gdybyście przypadkiem uznali, że te przypadki są tylko w mojej wyobraźni, to odsyłam was do źródeł: wykorzystywanie seksualne u świadków Jehowy. Skomentowanie więc majowej Strażnicy staje się niejako obowiązkiem. Czy coś zmieniło się na lepsze czy te teksty, to tylko zamydlanie oczu i odwrócanie uwagi?

Jakie znaczenie ma Strażnica do studium dla Świadków Jehowy?

Osobie nie związanej ze świadkowskim stylem życia, może być trudno zrozumieć o co to cała afera związana z publikacją pojedynczej gazetki. No cóż, dla członków zboru Strażnica do studium to praktycznia wyrocznia w każdej dziedzinie życia. Świadkowie Jehowy na całym świecie każdego tygodnia studiują, czyli omawiają, ten sam artykuł. I to właśnie najczęściej za pośrednictwem tych magazynów świadkowie są informowani o zmianach w ich organizacji, czyli tak zwanym „nowym świetle”. Pamiętam, jak parę lat temu wiele osób z podnieceniem rozmawiało o pewnej Strażnicy, według której miała się zmienić nauka o niejakim pokoleniu. Bo wiecie, porządny głosiciel, to wnikliwie czytał Strażnicę jak tylko się ukazała – jak dobrze, że te czasy mam już za sobą.

Co ciekawe, chociaż Strażnica do studium jest oficjalnie dostępna w internecie i każdy może ją sobie znaleźć i przeczytać, to raczej nie jest to coś, do czego kieruje się rekrutów – zainteresowanym w czasie głoszenia lub przy wózkach wręcza się znacznie łagodniejsze, wręcz lightowe gazetki, przynajmniej jeśli porównamy je do tych przewidzianych dla oficjalnych świadków Jehowy.

Wykorzystywanie seksualne dzieci i nie tylko a świadkowie Jehowy

Już w pierwszym akapicie dostajemy informacje, że Jehowa oraz świadkowie nienawidzą wszelkich form niegodziwości i ich nie tolerują. No pięknie, tylko jak to z tą nietolerancją jest w praktyce dowiemy się z późniejszych akapitów. Spoiler: osoba podejrzewana o skrzywdzenie dziecka nadal może przebywać w zborze i mieć dostęp do dzieci.


Niestety, wykorzystywanie seksualne dzieci stało się na świecie istną plagą, z powodu której cierpią również prawdziwi chrześcijanie. Dlaczego? Jest mnóstwo „ludzi niegodziwych i oszustów”, a niektórzy z nich usiłują dostać się do zboru (2 Tym. 3:13). Poza tym niektóre osoby twierdzące, że do niego należą, uległy spaczonym pragnieniom swojego ciała i wykorzystały seksualnie jakieś dziecko. (akapit 3)

Znów gra tu motyw, wykorzystany już w Strażnicy grudniowej, wedle którego wszystko, co złe pochodzi ze świata. W tamtej Strażnicy podano przykład kobiety, której mąż nie jest świadkiem i znęca się nad żoną – kwestią było to, czy ona zdecyduje się na rozwód, czy będzie czekać 20 lat na jego cudowne nawrócenie. Jakoś nikt nie założył, że ten mąż wcale nie musi być „ze świata” – równie dobrze może być, a niestety często jest, świadkiem Jehowy. Możliwe nawet, że cieszy się jakimś autorytem w zborze. Według majowej Strażnicy, to zdeprawowani ludzie posługując się podstępem dostają się do społeczności świadków, żeby skrzywdzić dzieci. Mnie zastanawia jedno: co jeśli oprawca był starszym? Jak twierdzą świadkowie, tacy mężczyźni są mianowani na tę zaszczytną funkcję za pośrednictwem ducha bożego – czyżby duch się pomylił i dopuścił do tak ważnego zadania osobę z tak spaczonymi skłonnościami? Czy może jednak mniej było w tym ducha, a więcej: „Ej, może wreszcie pozwólmy Markowi zostać starszym, bo sprząta na sali bez narzekania, a jego żona wreszcie nosi spódniczki za kolana?”.


Grzech przeciwko zborowi. Jeśli ktoś ze zboru dopuszcza się seksualnego wykorzystania dziecka, ściąga na zbór hańbę (Mat. 5:16;1 Piotra 2:12). Jakie to niesprawiedliwe wobec milionów wiernych chrześcijan, którzy prowadzą „ciężką walkę o wiarę”! (Judy 3). Nie tolerujemy wśród nas osób, które dopuszczają się zła, nie okazują za nie skruchy i hańbią dobre imię zboru. (akapit 6)

Akapit dalej jest mowa o tym, że wykorzystywanie seksualne to także grzech przeciw władzom świeckim. Wychodzi jednak na to, że zhańbienie zboru jest gorszym wykroczeniem niż popełnienie karygodnego przestępstwa. I niestety nie jest to coś, co sobie wymyśliłam: tak działa psychika świadków – przede wszystkim chronić organizację przed złymi opiniami na jej temat. Gdy moja znajoma niedawno się rozwodziła, koleżanki ze zboru ostrzegały ją, żeby przypadkiem nie wygadała się, że jest świadkiem w czasie rozprawy – w końcu po co ludzie ze świata mają wiedzieć, że w zborze też są takie problemy jak u reszty ludzi, a może czasem nawet gorsze?


Chrześcijanie mają być ‛podporządkowani władzom zwierzchnim’ (Rzym. 13:1). Dowodzimy takiego podporządkowania, gdy szanujemy prawa ustanowione w danym kraju. (akapit 7)

Co jeśli w danym kraju nie ma obowiązku zgłaszania policji takich przypadków? Udajemy, że nic się nie stało?


Ponadto jeśli winowajca należy do zboru, starsi próbują ustalić, czy okazuje szczerą skruchę, i jeśli tak jest, to starają się pomóc mu odbudować więź z Jehową (odczytaj Jakuba 5:14, 15). Chrześcijanin, który ulega złym pragnieniom i dopuszcza się poważnego grzechu, jest chory duchowo. Oznacza to, że utracił dobre relacje z Jehową *. W pewnym sensie starsi są więc duchowymi lekarzami. Starają się ‛uzdrowić chorego’ — w tym wypadku winowajcę. Ich pochodzące z Biblii rady mogą mu pomóc naprawić stosunki z Bogiem, ale tylko pod warunkiem, że okazuje szczerą skruchę (Dzieje 3:19; 2 Kor. 2:5-10). (akapit 11, podkreślenia moje)

Wow. Normalnie brawa się należą. Mamy więc pedofila, oprawcę, drapieżnika, ale wiecie co – jeśli tylko okazał szczerą skruchę (czytaj: powiedział, że żałuje), to już możemy go pocieszać. W końcu jest taki biedny! Stracił więź z Jehową! W akapicie 12 jest mowa o tym, że starsi chcą by siostry i bracia czuli się w zborze bezpieczni, łącznie z pedofilami jak widać.


Czy starsi stosują się do prawa świeckiego dotyczącego zgłaszania władzom sytuacji, w których ktoś zostaje oskarżony o seksualne wykorzystanie dziecka? Tak. Tam, gdzie takie prawa obowiązują, starsi stosują się do nich (Rzym. 13:1). Nie są one sprzeczne z prawami Bożymi (Dzieje 5:28, 29). Dlatego kiedy starsi dowiedzą się, że jakieś dziecko mogło zostać wykorzystane, od razu kontaktują się z Biurem Oddziału i pytają, w jaki sposób powinni zastosować się do przepisów dotyczących zgłaszania takich spraw. (akapit 13)

Pisałam już o tym: starsi podejmują jakiekolwiek działania, gdy w danym kraju obowiązują odpowiednie prawa. Na czym one polegają? Na zgłoszeniu sprawy do Biura Oddziału – co się potem wydarzy? Czy Biuro Oddziału zgłosi sprawę na policję? Jakie kroki zostaną podjęte względem oprawcy? Czy nadal pozostanie w zborze? Czy reszta zboru dowie się, że w ich szeregach grasuje pedofil? Nie wiemy.


Ofiary wykorzystania seksualnego, ich rodzice oraz inne osoby znające daną  sprawę są zapewniane przez starszych, że mają pełne prawo zgłosić ją władzom świeckim. (akapit 14)

Ok, to jest zmiana pozytywna: bezpośrednio mamy napisane, że rodzice mogą iść na policję. Jest postęp. Chociaż obawiam się, że rzeczywistość nie będzie zbyt różowa. Zbyt często widziałam, co robi wyćwiczone posłuszeństwo względem starszych – wystarczy lekka sugestia, że to zhańbi organizację i zgłoszenie sprawy dalej stanie się wręcz nie do przeskoczenia.


Dlaczego w zborze, zanim starsi podejmą działania sądownicze, potrzeba zeznań co najmniej dwóch świadków? Ponieważ takie wymaganie wchodzi w skład wysokich norm sprawiedliwości podanych w Biblii.  (akapit 15)

Mówiąc po ludzku: nie, nie wystarczy, że twój syn powie, że wujek chciał go głaskać po miejscach intymnych. Potrzebne wam będzie przyznanie się owego „wujka” lub słowa jeszcze jednej osoby. Mamy więc świadkowską zasadę opartą na jednym fragmencie Biblii, od której nie chcą odejść kontra system prawny, na który składa się policja i sądy. W którym osoby rozmawiające z pokrzywdzonymi są odpowiednio przeszkolone i mają odpowiednią wiedzę.


Jeśli oskarżony nie przyznaje się do winy, starsi analizują zeznania świadków. Jeżeli jest przynajmniej dwóch świadków — oskarżyciel i ktoś jeszcze, kto także może potwierdzić dane zdarzenie albo inne przypadki wykorzystania dzieci przez oskarżonego — starsi powołują komitet sądowniczy *. Brak drugiego świadka nie oznacza, że oskarżyciel jest niewiarygodny. Nawet jeśli zarzutu nie da się potwierdzić zeznaniami dwóch świadków, starsi mają świadomość, że mogło dojść do popełnienia poważnego grzechu, który wyrządził innym wielką krzywdę. Cały czas zapewniają wsparcie osobom, które mogły ucierpieć. Poza tym starsi zachowują czujność, żeby chronić zbór przed potencjalnym niebezpieczeństwem ze strony domniemanego sprawcy (Dzieje 20:28) (akapit 16)

Przetłumaczę wam na polski: mamy dwóch świadków – następuje komitet sądowniczy i najprawdopodobniej wykluczenie oprawcy. Nie mamy dwóch świadków – nie mamy wykluczenia. Nawet więc jeśli ktoś skrzywdził twoje dziecko, ale tak się złożyło, że nikogo nie było w pobliżu, ta osoba wciąż będzie w zborze. Ale spokojnie! Starsi zapewnią wam i pewnie też oprawcy wsparcie i przeczytają wam kilka pocieszających wersetów – w końcu sprawca krzywdy też ma swoje problemy, skoro dopuścił się czegoś takiego!


Jaka jest rola komitetu sądowniczego? Określenie „sądowniczy” nie oznacza, że starsi osądzają albo decydują, czy sprawca powinien zostać ukarany przez władze za złamanie prawa. Starsi nie wtrącają się w to, jak jest egzekwowane prawo; orzekanie w sprawach karnych zostawiają władzom świeckim. (akapit 17)

Czyli znów: jeśli nie mamy takiego obowiązku, to nie współpracujemy z władzami. Gdzie ta miłość, z której znani są świadkowie? Nikt nie pomyślał o tym, że pedofil na wolności może krzywdzić inne dzieci, te nie będące w zborze?


Natomiast jeśli okazuje skruchę, może pozostać w zborze. Starsi poinformują go jednak, że być może już nigdy nie otrzyma żadnych przywilejów ani odpowiedzialnych zadań. W trosce o dobro małoletnich dzieci w zborze starsi mogą na osobności ostrzec rodziców o potrzebie zwrócenia bacznej uwagi na kontakty ich dziecka z daną osobą. W takiej sytuacji starsi nie wyjawiają tożsamości osób pokrzywdzonych. (akapi 18)

Tak, to możliwe – pedofil, który wielokrotnie skrzywdził dzieci może wciąż być w zborze. Wystarczy tylko, że ładnie przeprosi. I świadkowie twierdzą, że charakteryzują ich wysokie standardy moralne! Bierze mnie gorzki śmiech, gdy pomyślę o naszej rodzinie, która nawet nie odbiera od nas telefonów i możliwe, że już nigdy nie usiądziemy razem do stołu – tylko dlatego, że przestaliśmy być świadkami Jehowy z własnej woli. Ale możesz dopuszczać się najohydniejszych rzeczy i ludzie wciąż powiedzą ci „dzień dobry” na ulicy i zaproszą do stołu.

Kończę gorzko ten wpis, bo ostatni akapit mnie rozwalił. Krótko mówiąc: nie zmieniło się nic kluczowego. Zapatrzeni w organizacje świadkowie będą piać z zachwytu, że Strażnica porusza tak trudny temat więc Jehowa musi o nich dbać. W praktyce nie zmieniło się najważniejsze: wciąż nie mamy konkretów jeśli chodzi o zgłaszanie sprawy na policję (starsi dzwonią do Biura Oddziału – nie wiadomo, co się dzieje dalej) i wciąż obowiązuje zasada dwóch świadków czynu, żeby uznać go za ważny. Dobrą rzeczą jest to, że rodzice zgłaszający sprawę do władz nie powinny być piętnowane przez zbór. Mam też nadzieję, że poruszenie tego tematu sprawi, że przynajmniej w przyszłości rodzice będą ostrożniejsi i ochroni to dzieci. Bo przeszłości już nie zmienimy.


Sara

Na co dzień szczęśliwa żona i mama Mai i Lei, które są uczestniczkami wielu wydarzeń z tej strony. Zawodowo spełnia się jako account manager i copywriter. Na swoim blogu uchyla wam rąbka tajemnicy swojego prywatnego życia oraz dzieli się tym co powinno was zainteresować.

Otrzymuj powiadomienia o komentarzach w tym poście
Powiadom o
guest
7 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
7
0
Przejdź do komentarzy i proszę zostaw swój.x