Podróżujemy po Polsce: Bydgoszcz. Kilka zachwytów oraz hotel, którego nie polecamy.

Published by Sara on

Moje dziewczyny,

Wybrałyście się gdzieś na ten długi, czerwcowy weekend? My celowo odpuściliśmy dalsze wycieczki, mając w planach urlop na początku lipca. Mieliśmy za to nadzieję na kilka spotkań rodzinnych oraz na siedzenie przy grillu, gdy nasze panienki będą hasały na bosaka po trawie i podkradały babci truskawki i jagody prosto z krzaka. Niestety, popsuł się nam samochód, a my zostaliśmy skazani na spędzenie tego pięknego weekendu w mieście.

Wracam więc myślami do Majówki i do zdjęć, które już dawno chciałam wam pokazać, ale ciągle o nich zapominałam. Dziś wieczorem zapraszam was do pięknej Bydgoszczy, którą odwiedziliśmy w drodze na Naszą Majówkę w Sianożętach.

Nie mieliśmy za dużo czasu na Bydgoszcz. Następnego dnia planowaliśmy odwiedzić Toruń, a kolejnego mieliśmy ruszyć nad morze. Nie chcieliśmy też zwiedzać wszystkiego na siłę, byleby tylko móc się pochwalić, że coś widzieliśmy. To miała być spokojna, wolna Majówka. I tak też się nam udało!

Zaparkowaliśmy w okolicach Spichrzy, wyciągnęliśmy wózek z bagażnika, podumaliśmy nad popsutą hulajnogą (niestety, odkręciła się jakaś śrubka i niepocieszona Maja musiała zostawić ją w aucie) i ruszyliśmy na spacer.

Spacerowaliśmy sobie niespiesznie zachwycając się atmosferą miasta aż dotarliśmy do Wyspy Młyńskiej. Tam urządziliśmy sobie dłuższy postój na placu zabaw – dla Mai takie przystanki są znacznie ciekawsze niż większość turystycznych atrakcji. Troszkę głodni wypatrzyliśmy po drugiej stronie rzeki Pierogarnię Stary Młyn. Ja za pierogami przepadam, mój mąż nie bardzo, ale dał się namówić. Na dobre mu to wyszło, bo pierogi były rewelacyjne. Te na słodko (jedne z jabłkami, drugie z serem) były bardzo przyzwoite, ale to te z soczewicą skradły nasze serca i żołądki. Polecamy bardzo! Do Bydgoszczy mam kawałek więc chyba wiem, co będę lepiła w ten weekend.

Po obiedzie chcieliśmy się wybrać do Myślęcinka, ale tak się złożyło, że w nasze auto znowu zaczęło szwankować. Wracaliśmy więc szybko do hotelu z myślą, że pierwsze co zrobimy następnego dnia to wizyta u mechanika, aż tu nagle mignął nam przed oczami Park Trampolin – Jumpinplace. Musieliśmy się tam zatrzymać! Edwin zajął się dzidzią, a ja razem z Mają przez godzinę szalałam na trampolinach.

W naszym hotelu nie oferowano obiadów ani kolacji, więc zgłodniali wieczorem weszliśmy na Pyszne.pl i sprawdziliśmy, co mogą nam przywieźć. Zdecydowaliśmy się na kuchnię indyjską i restaurację RuBaRu – aromatyczne Channa Masala, to coś co zamierzam w najbliższych dniach odtworzyć.

Były zachwyty. Czego więc nie polecamy? Miejsca, w którym się zatrzymaliśmy Hotelu Focus – niedaleko Myślęcinka. Tradycyjnie hotel rezerwowaliśmy przez portal Travelist i pierwszy raz się zawiedliśmy. Zamówiliśmy pokój z dostawką, o której to zapomniano. To drobiazg, bo wystarczyło poprosić w recepcji o naprawienie błędu. Nieodkurzona podłoga nie była niczym fajnym, ale po poproszeniu o posprzątanie problem znikł. Dopiero poziom śniadania, rzeczy która decyduje o naszej ocenie miejsca, przekreślił Hotel Focus. Mało, nie zbyt świeżo, a kawa to jakaś kpina. Rozumiem, że na czas naszego pobytu przypadały dni wolne, ale jakoś w innych miejscach nie mieli z tym problemu. Do Bydgoszczy na pewno wrócimy, bo jest jeszcze kilka miejsc, które chcemy odwiedzić, ale ten hotel na pewno będziemy omijać szerokim łukiem.

Byłyście kiedyś w Bydgoszczy? Jak wam się podobało?

A może jesteście mieszkankami tego pięknego miasta? Co polecacie jeszcze zobaczyć?

Sara

Na co dzień szczęśliwa żona i mama Mai i Lei, które są uczestniczkami wielu wydarzeń z tej strony. Zawodowo spełnia się jako account manager i copywriter. Na swoim blogu uchyla wam rąbka tajemnicy swojego prywatnego życia oraz dzieli się tym co powinno was zainteresować.

Otrzymuj powiadomienia o komentarzach w tym poście
Powiadom o
guest
5 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
5
0
Przejdź do komentarzy i proszę zostaw swój.x