Obym nigdy nie powiedziała „zapomnij, dopóki mieszkasz pod moim dachem”.

Published by Sara on

Ćwiczę. Wprawiam się na przyszłość. Bo moja starsza córka już nie jest małym dzieckiem, przedszkolakiem. Bo już zaczynają się pytania. Czasem zabawne, czasem szokujące, czasem przerażające, bo poruszające już całkiem dorosłe tematy. Tak, te związane z seksem i dojrzewaniem też. Wpływ ma na to pewnie wiek i naturalna kolej rzeczy, jaką jest dorastanie. Nie bez znaczenia są też zmiany w systemie edukacji i fakt, że obecne siedmiolatki dzielą przestrzeń szkolną z nastolatkami. A nastolatki to już i makijaż, i związki, i używki. A młodsze dzieciaki to widzą i potem pytają.

Ostatnio przyszła i skomentowała coś na temat apelu w szkole. Chłopaki z najstarszych klas odwaliły jakiś numer i zostali publicznie skarceni. To był chyba pierwszy raz, gdy musiałam trzymać swoje emocje na wodzy, zebrać myśli, przemyśleć temat i dopiero udzielić odpowiedzi. To już nie jest ten wiek, w którym po powrocie z przedszkola córka pyta czy lubię nosić majtki, a ty wybuchasz śmiechem (patrz moja młodsza córka).

Więc ćwiczę spokój i cierpliwość. Bo nie każda rewelacja przyniesiona w przyszłości wywoła u mnie natychmiastowy entuzjazm. Przyjdzie i powie, że chce kolczyk w nosie, że koleżanki idą na imprezę a ona z nimi, że z chłopakiem na randkę idzie.

Aż ciśnie się na usta, stare, osłyszane: „po moim trupie”. „W żadnym wypadku”. Albo najlepsze: „zapomnij o tym, póki mieszkasz pod moim dachem!”.

I nie, nie chodzi o to, żeby teraz klaskać, podskakiwać i tańczyć kankana na każdy pomysł, z jakim dziecko do nas przyjdzie. Bo ja rozumiem, że w wieku lat 15 ten kolczyk w nosie albo cheć spróbowania epapierosów może się wydawać najlepszym pomysłem. I kto wie, nie wykluczam tego, że po dokładnym zbadaniu tematu i rozważeniu konsekwencji pomożemy znaleźć odpowiedni punkt, który przebije ucho czy inną część ciała w bezpieczny sposób. Jeśli jednak z góry się zatknę, zakażę, nie powiem „daj mi chwilę, muszę o tym pomyśleć”, to jest spora szansa, że za chwilę wróci z tym kolczykiem, a „zabiegu” dokona koleżanka agrafką, oby chociaż przelaną alkoholem.

Nie, nie uśmiecha mi się myśl, że kiedyś moja mała dziewczynka, którą tuliłam, nosiłam w chuście i całowałam jej stópki, kiedyś powie, że wychodzi z chłopakiem. Totalnie mi się to nie uśmiecha 😉 Jednak w przeciwiństwie do wielu tatusiów, ja jestem mamą i wiem, jak to jest mieć te naście lat i wzdychać do jakiegoś chłopaka. Nie straszę więc, że każdego napotkanego absztyfikanta przegonię. Raczej mam nadzieję, że uda nam się zachować tę otwartość, którą mamy teraz i gotowość do dyskusji i przegadania tematu.

To na razie tylko teoria i moje pobożne życzenia, które zapisuję tu, żeby pamiętać o moich postanowieniach za te kilka lat. Już teraz zaczynają nam się ogniste kłótnie na linii córka-matka, a dotyczące np. sprzątania pokoju i nieruszania moich kosmetyków. To dopiero delikatne chmurki zapowiadające wiek nastoletni za kilka lat, ale ja już wiem, że będzie grzmiało, że będzie burza 😉 Póki co, jednak cieszę się z promieniami słońca, tuleniem i powtarzaniem, że jestem najlepszą mamą.

Categories: Rodzicielsko

Sara

Na co dzień szczęśliwa żona i mama Mai i Lei, które są uczestniczkami wielu wydarzeń z tej strony. Zawodowo spełnia się jako account manager i copywriter. Na swoim blogu uchyla wam rąbka tajemnicy swojego prywatnego życia oraz dzieli się tym co powinno was zainteresować.

Otrzymuj powiadomienia o komentarzach w tym poście
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
4
0
Przejdź do komentarzy i proszę zostaw swój.x