Drapieżnik, część II.

Druga część opowiadania. Część I do przeczytania tu. Nie dała nic po sobie poznać. Przez kilka dni próbowała zignorować, to co zobaczyła, bo to nie mogła być prawda. Niemożliwe, żeby mężczyzna, któremu poświęciła swoje życie i swoją młodość, któremu podporządkowała swoje decyzje tak po prostu ją zdradzał. A przecież pod skórą już od lat czuła Read more…

Drapieżnik, część I.

To jest opowiadanie, które napisałam na początku tego roku. Spędziłam kilka miłych godzin pisząc tę historię, dałam ją paru osobom do przeczytania i o niej zapomniałam. Pewnie teraz wszystko napisałabym od nowa, ale Edwin mówi, żeby dać wam do czytania. To macie. Podzieliłam na dwie części, bo długie. Jutro część druga. DRAPIEŻNIK. OPOWIADANIE.   To Read more…

Listopad 2018, podsumowanie miesiąca

Wyjątkowo dobry był dla nas listopad w tym roku. O zapadnięciu w zimowy sen zaczęłam marzyć dopiero pod koniec miesiąca, co jest chyba moim życiowym rekordem. Teraz, owszem, wieczorami kompletnie nie mam siły nic robić, do tego wciąż męczy mnie przeziębieniem, ale napędza mnie przedświąteczna gorączka i ogrom pracy w firmie – jakoś więc dotrwam Read more…

Jak wyglądają imprezy Świadków Jehowy? Opowieść Magdy.

Dzisiaj mam dla was trochę inną historię niż zazwyczaj. Magda nie dzieli się z wami swoim życiorysem, a obserwacjami, których dokonała będąc świadkiem Jehowy. Tym razem jednak muszę pokusić się o dłuższy komentarz: pamiętajcie, że każda taka historia to subiektywne wrażenia danej osoby. Duże znaczenie ma to, w jakie środowisko się trafi. W mniejszych miejscowościach, Read more…

Sara Andrychiewicz

blogerka

Tego typu strony (“o mnie”) powstają po to, żeby sprzedać się jak najlepiej w kilku zdaniach. A przecież to niemożliwe. Poznanie drugiego człowieka wymaga czasu.

Spróbuję jednak podjąć wyzwanie 🙂

Coraz bliżej mi do 30. Mam dwie córy i męża, z którym robię biznesy, dzięki czemu mam swobodę pisania o rzeczach, o których niektórzy się boją.

Nie jemy mięsa, uczymy się jak być #lesswaste, a kiedy tylko mamy możliwość to jeździmy po Polsce i świecie podziwiając ten w sumime całkiem piękny świat.

Kiedyś byłam Świadkiem Jehowy i depresja po tym do tej pory odbija mi się czkawką, ale daję radę - czasem też o tym pisuję.