Powolutku w nowy rok.

Published by Sara on

Ktoś mógłby założyć, że jako maniaczka planowania pewnie weszłam w ten 2020 z rozpędem, werwą i energią. Sami wiecie: nowy rok, nowa ja. Miliony postanowień, jak to schudnę te 4 kilogramy nadwagi, znów zacznę grać na gitarze i będę codziennie pisać kilkanaście stron książki. Tak? Otóż, nie, bo poza tym, że uwielbiam planery to jestem też dużą dziewczynką i coś tam już o życiu wiem.

Po moich znajomych widzę, że też już mają inną świadomość. Może poruszam się w jakiś dziwnych kręgach towarzyskich, ale nie widziałam stereotypowych list z postanowieniami i rzucania się na głęboką wodę. Panuje luz (hej, to dopiero styczeń i mamy cały rok na rozkręcenie się) połączony ze zniechęceniem (obecna sytuacja raczej nie nastraja optymistycznie). Może to kwestia wieku (mało tu koło mnie nastolatków), a może już doświadczenia i świadomości, że samo spisanie życzeniowej listy niewiele zmieni w naszym życiu.

Wróćmy do rutyny. Powolutku

Miałam cudowne święta w tym roku. Tfu, co ja piszę. Mam na myśli Boże Narodzenie 2019, które było wspaniałe – do trzech razy sztuka i chyba wreszcie wiemy jak świętować. Aż żal, że następne przyjdą dopiero za rok. Jednak te dni po świętach – o, to zupełnie inna bajka. Być może gdybym mogła zgarnąć familię do auta, zamknąć dom i biuro i wybyć gdzieś daleko, do górskiej chatki… To byłoby fajnie. No, ale trochę mnie nie stać i trochę mam inne zobowiązania. Nastały więc dni, kiedy dzieci nie szły do szkoły i przedszkola, a my musieliśmy pracować. A potem znowu był dzień wolny. A potem znowu do pracy. Codziennie musieliśmy poświęcic chwilę, żeby przypomnieć sobie jaki mamy dzień tygodnia. Ukochaną rutynę szlag wziął.

Dlatego moim pierwszym priorytetem było dotrwanie do 7 stycznia, powrót naszej normalności i tym samym mojego spokoju umysłu. I tak wciąż jestem wymęczona, ale jak pomyślę sobie, że mogłam sobie na barki wrzucić sobie jeszcze listę kompletnie nowych nawyków do wprowadzenia… Nie, wolę o tym nie myśleć. Może wytrzymałabym 3 dni na jakiejś super-nowej-mega-rewelacyjnej-diecie-która-sprawi-że-schudniesz-szybko-a-potem-szybciej-przytyjesz, ale potem pewnie nie spojrzałabym na jarmuż przez kolejne 12 miesięcy.

Trudny rok za nami

Za nami 12 intensywnych miesięcy, w czasie których czasem działy się rzeczy dobre, czasem gorsze, a zazwyczaj było zupełnie zwyczajnie ( o naszym 2019 pisałam tu). Tak sobie więc myślę, że dobrze jest spojrzeć na ten styczeń jak na darmową próbę. Odsapnąć po tych świętach, po zabawach sylwestrowym, ogarnąć z dziećmi powrót do szkoły i to, że życie znowu musi się zacząć toczyć normalnie. I tak pomiędzy codziennym życiem i ponownym przyzwyczajaniem dziewczynek do wczesnego chodzenia spać, ogarniam sobie:

  • co dobrego czeka na nas w tym roku?

Tyle złego się teraz dzieje, że w trosce o swoje dobre samopoczucie wolę się skupiać na tych wyczekiwanych rzeczach. Jak na przykład na naszej 10 rocznicy ślubu. Urodzinach moich ulubionych osób. Tym, że moje jedno marzenie zaczyna nabierać realnych kształtów. Wspaniałymi projektami, które sobie zaplanowaliśmy na naszym kanale. Zresztą o tym nagraliśmy osobny odcinek.

  • co chcę osiągnąć w tym roku (założyłam tu sobie pewne ramy czasowe i zamierzać monitorować, a w razie potrzeby korygować swoje założenia).

Nie będę tu wypisywać tych założeń, bo 1) wydaje mi się, że nikogo one nie interesują a 2) są one raczej skupione na naszych emocjach i zdrowiu niż spektakularnych liczbach i niesamowitach osiągnięciach, które chcielibyśmy zrealizowac.

A teraz coś wam zdradzę. Do tego wpisu siadałam 5 razy. Dwa razy napisałam go, a następnie skasowałam. To jest trzecia wersja i wciąż nie jestem zadowolona, ale nie napisałam nic od podsumowania 2019. Musiałam więc z siebie wyrzucić tę zalegającą masę słów, żeby ruszyć dalej. A to mi właśnie siedziało na duszy. I tak właśnie zaczniemy ten 2020. Nieidealnie, z błędami ale szczerze.

Niech wam się dobrze wiedzie!

Categories: Lifestyle

Sara

Na co dzień szczęśliwa żona i mama Mai i Lei, które są uczestniczkami wielu wydarzeń z tej strony. Zawodowo spełnia się jako account manager i copywriter. Na swoim blogu uchyla wam rąbka tajemnicy swojego prywatnego życia oraz dzieli się tym co powinno was zainteresować.

Otrzymuj powiadomienia o komentarzach w tym poście
Powiadom o
guest
5 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
5
0
Przejdź do komentarzy i proszę zostaw swój.x