Piękna jest jesień w Arendelle. Kraina Lodu 2 – recenzja i spoilery.

Published by Sara on

Sześć lat temu obejrzałam pewną animację. Nie miałam zamiaru jej oglądać. Myślałam, że wyrosłam z bajek. Poza tym moja córka miała wtedy dwa lata i była zdecydowanie za młoda na pełnometrażowe produkcje. Krainę Lodu ostatecznie włączyłam, bo podsłuchałam jak na przystanku dwie dziewczynki zachwycały się tym filmem. No i przepadłam, a kilka miesięcy później dołączyła do Maja. Zaczął się szał na Elsę, Annę i „Let it go” – w pewnym momencie pewnie niektórzy mieli już odruch wymiotny na tę piosenkę.

Fragment ze spoilerami zostanie wyraźnie zaznaczony więc póki spokojnie możecie czytać 🙂

Sześć lat później idę do kina nie z jedną, a dwoma córkami. Obie nie mogą się doczekać i już wiem, że panowanie Elsy jako tej nalepsiejszej księżniczki, a właściwie królowej Disneya będzie trwało w najlepsze.

®Walt Dinsey Company

Kraina Lodu 2: recenzja

Chociaż bajka trafia do kin sześć lat po pierwszej części, w Arendelle minęły tylko trzy. Bramy są otwarte i wszystko się pięknie układa. Anna wciąż jest z Kristoffem, Olaf uczy się czytać i zastanawia się nad tym, czym jest przemijanie, a Elsa otoczona bliskimi panuje nad szczęśliwym królestwem. Gdyby tylko pewien wzywający ją głos z północy pozwolił jej się wysypiać! Gdy Arendelle zaczyna grozić niebezpieczeństwo nasi bohaterowie wyruszają na północ by odkryć przeszłość i uratować królestwo.

Z jednej strony nie mogłam się doczekać tego seansu. Z drugiej obawiałam się, że twórcy nie sprostają naszym oczekiwaniom. Kraina Lodu była przełomowa, przede wszystkim w sposobie przedstawienia księżniczek i głównego czarnego charakteru. Przez lata fani wymyślali teorie i dzielili się swoimi pomysłami na dalsze losy bohaterek. Humoru nie poprawiała mi ścieżka dźwiękowa, która mnie nie zachwyciła. Gdzie tam nowym piosenek do „Let it go”.

Siadamy jednak w kinie i wiecie co? Wszystko klika! Zaczynając od piosenek, które nagle nabierają znaczenia (właśnie słucham soundtracku i pewnie zmielę go niezliczoną ilość razy na Spotify). Rodzice, spokojnie – piosenki są piękne, ale raczej „Into the uknown” ( czy też ” Chcę uwierzyć snom”) nie potwórzy hitu „Mam tę moc”. Chociaż w sumie nie powinniśmy lekceważyć siły, którą mają dzieciaki i marketingowych zdolności producentów. Jak wypuszczą śpiewające lalki, to wszystko może się zmienić 😉

Wreszcie Kristoff dostaje coś więcej do śpiewania. Co prawda my byliśmy na wersji z polskim dubbingiem (bardzo w porządku), no ale co poradzę, że mam wyjątkową sympatię do Jonathana Groffa (Król Jerzy w Hamilotnie, możecie go znać z Netflixowego Mindhuntera). Jego piosenka cudownie i w lekko kiczowaty sposób nawiązuje do ballad z lat 80. Mamy nawet renifery, które na chwilę stają się chórem, który przypomina występ Queen z Bohemian Rapsody.

Takich humorystycznych smaczków jest więcej: tu rządzi Olaf, który komentuje akcję w zabawny sposób. Uwaga – jest scena po napisach. Trzeba na nią troszkę poczekać, ale warto! Jest też kilka żarcików dla dorosłych, ale bez przesady.

Momentami miałam wrażenie, że oglądam jedną z ekranizacji komiksów Marvela. Elsa zdecydowanie pasuje na bohaterkę, która musi przejść swoją drogę, odkryć prawdę o sobie i przeszłości, a także nauczyć się w pełni korzystać ze swoich mocy. W połączeniu z humorem, wartką akcją i mądrym przekazem, dostajemy piękną animację. Może Kraina Lodu 2 nie jest tak odkrywcza jak część pierwsza, ale osobiście uważam, że jest nawet lepsza jako reprezentacja swojego gatunku. Inna sprawa, że bez jedynki nie byłoby dwójki…

Zdecydowanie polecamy całą rodziną. Dziewczynki ciągle pytają, czy pójdziemy jeszcze raz do kina. No cóż, w międzyczasie zostaje im oglądanie części pierwszej oraz krótkich animacji z serii na HBO GO (polecam szczególnie tę ze świąteczną przygodą Olafa, w sam raz na wzbudzenie w sobie świątecznego nastroju).

Uwaga – niżej będą spoilery. Ostrzegałam!

Kraina Lodu 2 spoilery

Poniżej znajdziecie kilka spoilerów z Krainy Lodu 2. Nie zdradzę wszystkiego. Skupię się na tym, co ma największe znaczenie dla rodziców, czyli czy ktoś ginie (niektóre dzieci są bardzo wrażliwe na takie sceny) oraz czy Elsa znajduje swoją miłość. Jeśli chodzi o ten drugi aspekt, to przed premierą Krainy Lodu 2 część fanów miała nadzieję, że Elsa będzie pierwszą główną bohaterką LGBT. Oczywiście, takie teorie wywołały mieszane odczucia. Osobiście nie przeszkadzałaby mi taka postać w animacji, ale jeśli chodzi akurat o Elsę, to po prostu nie widzę jej w związku z nikim. Wpychanie ją na siłę w relację z jakimś nowo stworzonym charakterem byłoby po prostu słabe: królowa Arendelle jest na tyle silną, niezależną postacią, do tego odkrywającą dopiero to, kim chce być, że jakiś ślubny happy end w jej wypadku wypadłby dość żałośnie. I na szczęście twórcy chyba mają podobne odczucia, bo ten wątek nie jest w żaden sposób poruszony.

A czy ktoś umiera? Cóż, i tak, i nie. Elsa w poszukiwaniu prawdy o przeszłości udaje się do źródeł rzeki Ahtohallan. Aby dowiedzieć się, co zrobił jej dziadek, król Arendelle, zapuszcza się zbyt głęboko w lodowiec i zamarza. „Znika” też Olaf, ponieważ nie było już magii, która go stworzyła. Mamy tu nawiązanie do pierwszej części, gdy zamarzła Anna a uratowała ją miłość Elsy. Tym razem to starsza siostra zostaje uratowana przez miłość młodszej. Wszystko więc kończy się dobrze (ostatecznie to Disney): Elsa oddaje władzę Annie, która zostaje królową i razem z Kristoffem i Olafem jest szczęśliwa w swoim królestwie. Zaś Elsa jako łącznik między światem magii a ludzi zostaje na północy, wreszcie wolna i w pełni szczęsliwa.

Kraina Lodu 2 już w kinach.


Sara

Na co dzień szczęśliwa żona i mama Mai i Lei, które są uczestniczkami wielu wydarzeń z tej strony. Zawodowo spełnia się jako account manager i copywriter. Na swoim blogu uchyla wam rąbka tajemnicy swojego prywatnego życia oraz dzieli się tym co powinno was zainteresować.

Otrzymuj powiadomienia o komentarzach w tym poście
Powiadom o
guest
12 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
12
0
Przejdź do komentarzy i proszę zostaw swój.x