Wege Wtorek # 1 plus przepis na wegański Pad Thai

Dawno, dawno temu zafascynowała mnie idea i korzyści płynące z meatless monday, czyli bezmięsnego poniedziałku. To były czasu, gdy mój mąż ledwo tolerował brak mięsa w jedzeniu. Wymyśliłam więc wege wtorki, które miały zmienić nasze nawyki żywieniowe. O mojej inicjatywie zapomniałam, bo od ponad dwóch lat nie jemy mięsa wcale. Nawet przez pewien czas byliśmy całkowicie na diecie roślinnej i nadal często tak jemy. Niestety kwestie zdrowotne niektórych członków rodziny wymusiły powrót do nabiału. Jeśli więc mam nam dać etykietę, to jesteś wegetarianami.
Staramy się za bardzo nie moralizować. Siedzimy na rodzinnym obiedzie u babci, a obok nas reszta rodziny wciąga kotlety. Jak znajoma wstawia zdjęcie z kiełbasą z grilla, to nie zawalam jej komentarzami o szkodliwości mięsa. Wiecie, luuuz i chill. Oczywiście, nadal uważam, że lepiej wyjdziemy jako ludzkość na jak największym ograniczeniu mięsa ale zawsze wolałam motywację w postaci marchewki (Hue, Hue) niż kija.
No i rzuciłam wam pomysł na taką serię wpisów, w której po prostu dzielę się tym, co ostatnio jedliśmy. Sezonowo, lokalnie, wegetariańsko a czasem wegańsko. I wy ochoczo przyklasnęliście. I oto jest, Wege Wtorek, pierwsze dni czerwca.
Chłodniki
No, co my mogliśmy w zeszłym tygodniu w te upały? Mój ulubiony to chłodnik z botwinką, ale pewnie niedługo znowu zacznę bawić się z gazpacho. Świetny przepis znajdziecie u nie zastąpionej Jadlonomii: przepis na gazpacho. Gorące dni mają z nami zostać na dłużej i zastanawiam się na przetestowaniem chłodnika z ogórków.

Fasolka szparagowa, młode ziemniaki, młoda kapusta
Latem naprawdę mało mi do szczęścia potrzeba. Wyskakuję na chwilę do warzywniaka na mojej ulicy i wracam z samym dobrem: fasolką, ziemniakami, koperkiem. Gotują to i nic mi więcej do szczęścia nie potrzeba. No, ewenualnie mizeria! A młodą kapustę najczęściej jadam w postaci jednogarnkowego dania: wrzucam kapustę i co tam się jeszcze nawinie, do szybkowara na 20 minut i mam gotowy obiad. Czasem robię też leniwe gołąbki. Kilka lat temu była na nie moda i pamiętam, że moja teściowa parę razy je robiła ( z mięsem). Ja po prostu siekam grubo kapustą, dodaję ryżu i wcześniej podsmażoną cebulkę i pieczarki i znów do szybkowara (zdecydowanie moje ulubione urządzenie w kuchni).

Zeszły tydzień upłynął nam pod znakiem wyjazdów i ciągłego niedoczasu. W związku z tym częściej niż zwykle kończyło się na jedzeniu w knajpach, ale w końcu Łódź oferuje nam pod tym względem naprawdę dużo dobrego.


Wrzucam wam też przepis na wegański pad thai. Uwielbiam kuchnię azjaycką i jeśli tylko mogę wybieram właśnie pad thai. Niestety, w mojej własnej kuchni jakoś to danie nie potrafiło mi wyjść. To, na które podam wam przepis wciąż nie jest idealne, ale jest zdecydowanie warte powtórzenia. Przy tym nie zawiera nie wiadomo jak skomplikowanych składników, których musielibyście szukać w sklepach internetowych. Taki pad thai po polsku. Zdjęcie jest słabe, ale nie miałam w planach wrzucania go na bloga więc…przepraszam!
Wegański Pad Thai z tofu, pieczarkami i cukinią
Potrzebujecie:
makaron ryżowy
1 cukinię
3 ząbki czosnku
300 g pieczarek
1 kostka, 200 g tofu
pęczek młodej cebulki
3 łyżki sosu sojowego
oliwa z oliwek lub inny olej do smażenia
Na sos:
1/4 szklanki masła orzechowego
1/4 szklanki mleczka kokosowego
1/4 szklanki sosu sojowego
kilka łyżeczek soku z limonki
Przygotowanie:
Odciśnij dokładnie tofu, pokrój w kostkę i zalej je sosem sojowym. Odstaw na kilka minut. Warzywa (cukinie, pieczarki, czosnek, szczypiorek) pokrój – ale nie mieszaj ich razem. Na rozgrzanej patelnii podsmaż krótko czosnek i cebulkę (2 minuty), zdejmij. Na tej samej patelnii podsmażaj tofu aż z obu stron zrobi się brązowawe i chrupiące. Zdejmij i odstaw.
Jeśli ptrzeba rozgrzej kolejną łyżkę oliwy i przez 3-4 minuty smaż pieczarki. Dodaj na patelnię podsmażone wcześniej tofu, czosnek i cebulę, cukinię. Podsmażaj kilka minut.
W międzyczasie przygotuj makaron ryżowy według przepisu z opakowania i zrób sos.
Sos: wymieszaj masło orzechowe z pozostałymi składnikami. Jeśli masło i mleczko kokosowego są twarde, podgrzej je delikatnie.
Wymieszaj gotowy makaron i sos z warzywami na patelnii. Nakładaj na talerz i jedz. Jeśli masz kolendrę, możesz posypać.

Do następnego!