To będzie dobre lato!
Moje dziewczyny,
Wreszcie przyszło lato. Cieszycie się? Ja bardzo chociaż wszystko wskazuje na to, że większość tych pięknych dni spędzę w biurze. Niestety nie mogę być już #instamamą, która cały dzień bawi się z dziećmi – moje przemyślenia na temat tego jak odchodzę od modelowej instamamy, to jednak materiał na inny wpis.
Szczerze mówiąc nie czekałam jakoś szczególnie na lato. Czeka na mnie dużo pracy w biurze. Mieszkam w kamienicy w centrum miasta, a nie w domu z ogródkiem. A jednak! W tym tygodniu odkryłam, że nasze lato może być fajne!
Dużo daje nam Leosia i jej naturalna ciekawość świata. W zeszłym roku przez pierwsze kilka tygodni lata wciąż zdychałam po porodzie i nie w głowie były mi wycieczki po parku. Dobrze, że Maja mogła liczyć na wsparcie taty oraz babć i cioć. W tym roku nie tylko mam już siłę i energię (tę ostatnią głównie dzięki tańcom w Timbaila) – zwyczajnie łatwiej ogarnąć mi dwójkę, gdy to mniejsze jest już w miarę kumate. Łapię po prostu torbę, do której wkładam pieluchy na zmianę, wodę i kilka drobiazgów, wkładam Dzidzię w chustę i idziemy. Lato 2017 będzie więc pierwszym siostrzanym latem dla Mai i Leosi.
Co więc zamierzamy robić?
Na początku lipca wyjeżdżamy na króciutki urlop w góry. Kusiła nas Chorwacja, oj kusiła, ale odpuściliśmy temat na przyszły rok. W tym roku różne zawirowania w firmie, zmiana mieszkania i szukanie drugiego samochodu skutecznie nas odciągnęły od dalekich podróży. Prawdopodobnie więc resztę lata spędzimy w naszym mieście i w okolicach. Jakoś nam to szczególnie nie przeszkadza, bo w tym roku stawiamy na kilka krótszych urlopów – jestem pewna, że w listopadzie lub w grudniu musimy wrócić nad morze!
A co można robić latem w mieście? Pracujemy więc czas dla dziewczyn będzie dopiero popołudniu. Na szczęście babcia lubi spacery do parku i może zapewnić odpowiednią rozrywkę 🙂 Za to popołudniami często będę zabiera dziewczynki do mojej babci, na przedmieścia. Będą mogły liczyć na spacer, ogródek i owoce prosto z krzaka.
Z przyjemnością też korzystam z mieszkania w centrum miasta. Wystarczy wyjść z domu i na pewno znajdziemy coś do roboty. No dobra, Piotrków to nie Warszawa, ale co jakiś czas trafiają się imprezy – zwłaszcza, że w tym roku obchodzone jest 800-lecie miasta.
Bliziutko też mamy do naszych ulubionych restauracji. W Karuzeli Smaków zjemy weekendowy obiad w ogródku. Do Fabryki pójdziemy na kawę i ciastko. Wypróbujemy każdy smak lodów w Lodówce (naturalne lody rzemieślnicze – wszystkie automaty się chowają – polecamy!).
W weekendy będziemy lenić się u moich rodziców. Kupiliśmy dziewczynkom mały basen – niech tylko przyjdą upały! Nie boimy się. Do tego grill, jakiś radlerek dla mamy lub taty, książka i nic więcej nie trzeba.
Myślę też o kilku szybkich jednodniowych wycieczkach. Marzy mi się Kazimierz Dolny. Blisko mamy do pięknej Arkadii koło Łowicza. Już w tamtym roku chciałam pojechać na Pustynię Błędowską. Chętnie pożegnałabym lato w warszawskich Łazienkach. Wiem, że są oblatane, ale mam do nich słabość.
Jakie są wasze plany na lato?