Co się zmieni w 2015 na Muffin Case?

Published by Sara on

Nie stawiam sobie noworocznych postanowień. By dokonać jakiejś zmiany w życiu nie wystarczy szybka myśl na suto okraszonej alkoholem imprezie. Jeśli nie chcemy w lutym cierpieć z powodu niezrealizowanych postanowień ( bo miałam nie jeść słodyczy, a zjadłam już 5 stycznia; bo miałam ćwiczyć 3 razy w tygodniu ale taak mi się nie chce ), zmiany, których chcemy dokonać musimy zaplanować wcześniej: wyznaczyć cele, sposób ich realizacji i nie wolno też zapomnieć o motywacji. Od kilku miesięcy myślałam, co należy zmienić na Muffin Case i dziś przyszła pora na 4 ogłoszenia parafialne.

2015

 YOUTUBE

Gdyby ktoś rok temu powiedziałby, że za parę miesięcy będę planowała nagrywanie video na YouTube, to bym go zwyczajnie wyśmiała. Gdzie ja przed kamerę? Z moich głosem i aparycją wystawiać się na hejt gimbazjalistów, to czysta głupota. Aż tu nagle, któregoś wieczora włączam lampy, zasłaniam ścianę i mówię do mojego Nikona. I wiecie co? Nie było aż tak źle.

Nie było też aż tak dobrze jak bym chciała więc chociaż nagraliśmy kilka recenzji „Jedwabnika”, to niestety żadna nie ujrzy internetów. Wiemy już co chcemy zrobić i jak – niestety, aktualnie brakuje nam czasu ale szczerze mam nadzieję, że w styczniu 2015 opublikuję pierwszy film.

WYGLĄD BLOGA

Obecny szablon stworzył Muffin Man w grudniu 2013. Przez ponad rok byłam zadowolona z wyglądu Muffin Case. Powoli jednak oswajam się z faktem, że wypadało by coś zmienić. Mam już kilka pomysłów – może zdecyduję się na częściowe kafelki, raczej nie zmienię kolorystyki. W każdym razie, zmiany  w wyglądzie pojawią się w I kwartale 2015.

CYKLE

Chciałabym utrzymać cykl BLOGS IN przez cały rok. Wiem, że inni blogerzy raz na jakiś czas piszą posty, w których polecają lubianych blogerów. Dobrze, że takie akcje istnieją ale i tak uważam, że to za mało. Znam wiele świetnie pisanych blogów, o których powinno się dowiedzieć więcej osób. Do wszystkich z nich zaglądam osobiście, czytam , czasem nawet komentuję. A co tam! Możecie mi podsyłać wasze lub lubiane przez was blogi na adres: info@muffincase.in – przecież nie znam wszystkich internetów. Uwaga: Najważniejszy jest dla mnie tekst i/ lub dobre zdjęcia. Blogi w stylu „O ja cię, ale ja go loffciam” pisane przez pokemonowe nastolatki odpadają na starcie.

Żyję w biegu i raz na jakiś czas potrzebuję czegoś lekkiego, co pozwoli mi nie skupiać się na negatywach codziennej rutyny. Stąd też pojawił się pomysł na Happy Wednesday! Nie umiem przewidzieć jak długo będę prowadziła ten cykl – fajnie byłoby przetrwać ten rok. Jeśli chcecie dołączyć, to serdecznie was zapraszam. W każdą lub co drugą środę staracie sobie przypomnieć, co sprawiło, że minione dni nie były aż tak złe.

KOCÓRKA

Gdy zakładałam bloga od początku było dla mnie jasne, że Muffin Case ma być bardziej „mój” niż mojego dziecka. Chociaż pisałam i nadal będę pisała na tematy rodzicielskie, mam nadzieję, że nigdy nie odnieśliście wrażenia „zasypania” was KoCórką. Podobny starałam się mieć stosunek do wstawiania zdjęć dziecka. Nigdy nie miałam wypracowanego, radykalnego stanowiska. Nie przeszkadza mi, gdy ktoś wstawia dużo zdjęć dziecka. Nie rusza mnie, gdy nie wstawia wcale. Osobiście zawsze było bliżej mi do stanowiska, według którego im dziecko starsze, tym go powinno być mniej na społecznościowe. Wiecie – niemowlęta są do siebie bardzo podobne ale taka trzylatka to już ma własne zdania, koleżanki i należy jej się więcej prywatności.

I tak już od kilku miesięcy staram się ograniczyć ilość KoCórki na blogu. Idealnym rozwiązaniem było zajście w ciążę i dostarczenie wam zdjęć mojego brzucha a później malutkiego noworodka. Nie ze mną jednak te numery…Przynajmniej na razie. Jedno jest pewne – będzie mniej fotografii mojego dziecka na Muffin Case. Nie wyliczę wam, ile zdjęć pojawi się miesięcznie. Nie chcę zatrzasnąć za sobą drzwi – pewnie jeszcze coś wstawię ale przygotujcie się mentalnie na zmiany.

I to by było na tyle – A może wy macie jakieś pomysły? Wolicie dłuższe, teksty pełne przemyśleń czy może lżejsze twory? Do dziś zastanawia mnie, w jaki sposób tekst o Syrenach tak długo utrzymał się na 1 miejscu w liście najpopularniejszych…I dajcie znać, czy jest sens wciąż ciągnąć wpisy o ślubach.

 

 


Sara

Na co dzień szczęśliwa żona i mama Mai i Lei, które są uczestniczkami wielu wydarzeń z tej strony. Zawodowo spełnia się jako account manager i copywriter. Na swoim blogu uchyla wam rąbka tajemnicy swojego prywatnego życia oraz dzieli się tym co powinno was zainteresować.

Otrzymuj powiadomienia o komentarzach w tym poście
Powiadom o
guest
7 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
7
0
Przejdź do komentarzy i proszę zostaw swój.x