Sześć miesięcy z Leosią. Już?!?

Minęło błyskawicznie. Przecież chwilę temu trzymałam małe, bezradne zawiniątko w ramionach, a teraz mam przed sobą niemowlę, dziewczynkę, która z każdą chwilą coraz sprawnie poznaje otaczający ją świat.
KARMIENIE
Niedawno zaczęłam wprowadzać Leosi nowe smaki. Oczywiście, w dalszym ciągu karmię piersią i to właśnie „cycuś” jest najlepszym lekarstwem na wszelkie troski i zmartwienia. Młoda jada z nami i aktualnie zjada dwa inne (poza mlekiem) posiłki dziennie. A skoro my ostatnio jemy regularnie, niemal co do minuty, to bardzo łatwo mi to pilnować. Leosia siada z nami do obiadu. Poznała już smak dyni, marchewki, brokuła i buraka. Raz dostała na spróbowanie łososia, ale zdecydowanie wolała się wtedy skupić na towarzyszącym mu makaronie 🙂 Po południu je razem z nami owoce. Najbardziej lubi jabłka. Śladów alergii albo innych nietolerancji – brak.
SPANIE
Leosia zafundowała nam ostatnio kilka trudnych nocy. Budziła się z płaczem i ciężko było ją utulić. Podejrzewam, że to efekt kolejnego skoku rozwojowego. Zresztą widać wyraźnie, że zaczyna się u małej lek separacyjny. Pozwalam jej tulić się do mnie, ile chce. Tu muszę nadmienić, że nie robi sobie ze mnie smoczka, bo często nawet nie potrzebuje piersi – ona po prostu chce się przytulić i potrzebuje mojego dotyku, żeby być spokojna. Taki etap.
ZABAWA I ROZWÓJ
Stopa rządzi. Leosia chętnie bawi się swoimi stopkami, wkłada je też do buzi i gryzie paluchy. Słodki widok! Leżąc na brzuszku obraca się wokół własnej osi. Opiera się na dłoniach i na kolanach, a czasem nawet tylko na stopach. Kiwa się w przód i w tył i podejmuje pierwsze próby raczkowania. Na razie jeszcze niepewnie i powoli, ale z każdym dniem idzie jej coraz sprawniej.
Leosia wciąż nie ma ząbków, ale radośnie przygryza mnie dziąsełkami. Mam nagraną półroczną Majeczkę, która paplała „dadadada”. Leosia zaś głównie zajmuje się pluciem i pierdzeniem językiem. Najczęściej powtarza też różne wariacje „niejniej” więc mamy asertywną dziewczynę 🙂
Widać też, jak rozwija się więź między Leosią a tatą. Oczywiście, mąż nigdy nie miał problemu z przewijaniem, kąpaniem czy zostaniem z małą. Teraz jednak widać, jak Leosia świadomie go zaczepia, maca po brodzie, pełza do niego i daje zaślinionego całusa w policzek. Za to nikt tak jej nie rozmiesza jak Maja – fajne mi te córki wyszły!
Nie byliśmy w grudniu na kontroli i nie wiem ile waży i mierzy Leosia. Ubranka nosi w rozmiarze 74, pieluszki w rozmiarze 4.