Kiedy zdecydowałam się na rozszerzanie diety Leosi?

Published by Sara on

Rozszerzanie diety to niełatwy temat, który budzi wiele emocji. Każdy rodzic chce jak najlepiej dla dziecka, ale jest rozdarty między zaleceniami (jeśli je zna) a wskazówkami od pediatry, które niekoniecznie idą w parze ze wskazówkami od WHO. Dodajmy do tego uwagi rodziny typu: „Niedobra mama nie chce dać ci kotlecika? Babcia da!” i własną intuicję, która też coś nam z tyłu głowy szepce.

Osobiście, mam dość liberalny stosunek do rozszerzania diety. Po prostu nie zaglądam innym niemowlakom do miseczki 🙂 No chyba, że ktoś decyduje się podać czteromiesięcznemu dziecku danonki (#truestory); wtedy jestem lekko zdziwiona. Sama skłaniam się raczej ku BLW, ale nie demonizuję łyżeczki i papek, a i zdarzyło się parę razy z Mają, że i słoiczek znanej marki został ze smakiem zjedzony.

Światowa Organizacja Zdrowia aktualnie zaleca by dziecko przez pierwsze sześć miesięcy dostawało tylko mleko; nieważne czy niemowlę jest karmione piersią czy mlekiem modyfikowanym. Po tym czasie rozpoczynamy rozszerzanie diety, ale mleko nadal pozostaje podstawą żywienia dziecka. Takie są sugestie, ale wiecie jak to jest z zaleceniami. Reguły sobie, a życia sobie. Sama miałam silne postanowienie, że Leosia dostanie coś do jedzenia dopiero po 30 grudnia – czyli kiedy skończy sześć miesięcy. Jednak moja córka ma w nosie kalendarz i moje plany. Obserwując malutką uznałam, że jest gotowa do nowej przygody jaką jest rozszerzanie diety i od jakiś dwóch tygodni mała zaczęła poznawać nowe smaki. Tu zaznaczę, że nie równa się to z tym, że Leosia nagle na obiadek zjada ileś gram dyni czy innego warzywa. Młoda dostaje możliwość zjedzenia czegoś innego niż mleko – ile zje, to zje; czasem nie tknie wcale, resztę „dopcha cycem”, że się tak kolokwialnie wyrażę. Dla mnie i dla niej, to drugie półrocze to przede wszystkim poznawanie nowych smaków. Podstawą żywienia zdecydowanie jest mleko.

A skąd wiedziałam, że to już pora na nowe jedzenie?

  • Leosia siedzi pewnie z podparciem (na kolanach, w krzesełku do karmienia); coraz częściej podejmuje próby siadania z pozycji na brzuszku. Sztywno trzyma też główkę i jest w stanie kontrolować swój korpus.
  • Mała potrafi wziąć coś do rączki  i włożyć do buzi.
  • Zanikł jej odruch wypychania języka, gdy coś znajdzie się w jej buzi. Wiem, bo jeszcze miesiąc temu był; Teraz, owszem, mieli językiem ale w innym celu 🙂

Według specjalistów to właśnie te trzy czynniki (kontrola ciała, ręki i języka) świadczą o gotowości niemowlęcia do rozszerzania diety. Mało które niemowlę w wieku 4 miesięcy będzie na tyle rozwinięte, więc spokojnie można pominąć w sklepach te wszystkie kaszki i słoiczki dedykowane dzieciom po czwartym miesiącu życia. Za to zdecydowana większość dzieciaczków będzie gotowa do rozszerzania diety koło szóstego miesiąca życia. Gdybym miała wyznaczyć konkretną datę, to u Mai i Leosi byłyby to 24 tygodnie – 5,5 miesiąca, chociaż licząc właśnie tygodniami było to sześć miesięcy.

Zauważcie jednak, że nie napisałam tu o interesowaniu się jedzeniem przez dziecko. Gdybym to miała brać pod uwagę, to pewnie zaczęłabym jej rozszerzać dietę w czwartym miesiącu, bo młoda wodziła wzrokiem i próbowała chwytać, to co my jedliśmy. Trzeba jednak pamiętać, że po pierwszych trzech miesiącach niemowlę otwiera się na nowe bodźce i dosłownie wszystko staje się dla niego interesujące. Brudny but albo zawalony kocią sierścią dywan, też. Teraz, gdy poczekałam parę tygodni, widzę różnicę. Ostatnio Leosia obserwowała jak dziadek jadł sałatkę na kolację; to już nie było zainteresowanie. To była istna awantura i daj mi, bo ja też chcę 🙂 Zresztą tak jak młoda mama rozpoznaje, że noworodek chce jeść, bo otwiera paszczkę i szuka piersi, tak teraz widzę, jak Leosia zupełnie inaczej cmoka i rusza buzią, gdy ma ochotę na coś innego niż mleko.

Ważne: Zbyt wczesne wprowadzanie stałych pokarmów, może wiązać się z zaburzeniem laktacji.

kiedy rozszerzać dietę

bruntitled-1-3

bruntitled-1-4

bruntitled-1-7

Skłaniam się ku BLW, a to wiąże się z odpowiednim sprzętem. Na forach BLW jednogłośnie króluje najzwyklejsze i chyba najtańsze na rynku krzesełko do karmienia z IKEI. Jak po nie pojechaliśmy, to dokupiłam też fajny kaftanik, który przy BLW sprawdza się lepiej niż zwykły śliniaczek.

Mam zdjęcie Mai, która w wieku dziewięciu miesięcy z radością pochłania pulpety z indyka z sosem pomidorowym. Wiem, też że moja starsza córka nie miała nigdy problemu z samodzielnym jedzeniem. Dlatego tą samą drogą idę z Leosią i jedzenie podaję jej w miseczce wraz ze sztućcami. Oczywiście, łyżeczka zaraz ląduje na podłodze, bo „patrz, mamo, mogę coś zrzucić, a to spadnie!”, ale wiem, że niedługo nauczy się z niej korzystać.

Miseczkę, którą widzicie na zdjęciach, to MAM Bowl & Plate, której głównym zadaniem jest właśnie wspomaganie nauki samodzielnego jedzenia. Wraz z miseczką w naszym domu pojawił się odpowiedni zestaw sztućców: są bezpieczne dla dziecka, mają antypoślizgowe uchwyty i mogą z nich korzystać dzieci prawo i leworęczne. Zdjęcia zrobić nie zdążyłam, bo widelczyk wylądował na podłodze 🙂

O, tak to dokładnie wygląda:

baby-cutlery-green bowl-plate-green

Wpis powstał przy udziale MAM BABY

Jak to było z rozszerzaniem diety u was? Kiedy i od czego zaczęliście? Jak dziecko zareagowało na nowe smaki?


Sara

Na co dzień szczęśliwa żona i mama Mai i Lei, które są uczestniczkami wielu wydarzeń z tej strony. Zawodowo spełnia się jako account manager i copywriter. Na swoim blogu uchyla wam rąbka tajemnicy swojego prywatnego życia oraz dzieli się tym co powinno was zainteresować.

Otrzymuj powiadomienia o komentarzach w tym poście
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
1
0
Przejdź do komentarzy i proszę zostaw swój.x