Objawy porodu – czy to już?

Siedzisz sobie grzecznie przy stole na rodzinnym obiadku w niedzielę. Jest rosołek, schabowy też się stawił, znajdziesz domowy kompocik. Nagle wstajesz od stołu skrzywiona. Rodzina momentalnie przyjmuję postawę surykatek: „co jest?”, „to już?”. A ty spokojnie odpowiadasz „to tylko skurcze przepowiadające”. Że co?
Im bliżej terminu porodu, tym bardziej czujna się stajesz i z uwagą wsłuchujesz się w swój organizm. Jednym z moich największych strachów w pierwszej ciąży było to, czy rozpoznam akcję porodową? Koleżanki mówiły, że tego nie da się pominąć, a jednocześnie każda inaczej wspominała skurcze, co nie ułatwiało mi zadania. Skąd więc wiedzieć, że poród blisko?
Objawy porodu
Zacznijmy od cyferek: za donoszone uważa się dziecko urodzone pomiędzy 37 a 42 tygodniem ciąży. Co ciekawe, ostatnio gadałam z amerykańską blogerką (potęga Internetów) i dowiedziałam się, że w USA wielu ginekologów (zwłaszcza starej daty) zleca wywoływanie porodu w wyznaczonym terminie. W Polsce, o ile wszystko jest w porządku, daje się czas na rozwinięcie się akcji porodowej.
Masz więc wyznaczoną przez ginekologa datę, ale według statystyk zaledwie 3-5% dzieci rodzi się w tym terminie. Reszta badanych podzieliła się po równo: dwa tygodnie przed, dwa tygodnie po. Innymi słowy zaczynając 37 tydzień ciąży nie znasz dnia, ani godziny. Zwariować można, co?
Objawy porodu, które mogą wystąpić od jednego do czterech tygodni przed
Brzuch się opuszcza
Zazwyczaj łatwo jest nam to odczuć, bo czujemy zauważalną różnicę w oddychaniu. Postronni też zwracają na to uwagę i informują, że „ten brzuch, to coś nisko, nie?”. A tu dziecko po prostu schodzi sobie do macicy. Co ciekawe, przy kolejnych porodach to opuszczenie może się zdarzyć dopiero, gdy akcja porodowa będzie całkiem nieźle rozwinięta. Pamiętajcie: może, ale nie musi – po prostu jeden z wielu objawów do wzięcia pod uwagę. Poza tym dużo zależy też od tego, jak „nosisz” dziecko – brzuch może być przez całą ciążę nisko i nawet nie poczujesz różnicy, gdy dziecko faktycznie się opuści.
Zmiany w szyjce macicy
Krótko mówiąc: otwiera się i skraca. Pewnie nawet sobie nie zdajesz z tego sprawy, dlatego tak ważne (i częstsze pod koniec ciąży) są wizyty u ginekologa. Na swoim fanpage zadałam wam pytanie, czy wasi lekarze robili wam pod koniec USG dopochwowe. Ja je mam od 30 tygodnia co wizytę i dzięki temu wiem, że moja szyjka w żadnym wypadku się na poród nie szykuje. Z drugiej strony jeśli zajdzie taka potrzeba, to wszystko może się wydarzyć w ciągu jednej nocy 😉
Czujesz skurcze, dyskomfort i bóle pleców
Temat bliski raczej kolejnym porodom, niż kobietom rodzącym po raz pierwszy. Trochę się czujesz jak przed miesiączką, a trochę nie. Niby nic się szczególnego się nie dzieje, ale te plecy i pachwiny jednak bolą.
Luźniejsze stawy
Masz wrażenie, że twoje stawy są o wiele luźniejsze. Często objawia się to przez naturalną niezdarność ciężarnych. „Tak, kochanie. Znowu wlazłam w drzwi. Normalnie! No, widać można wejść w drzwi”.
Biegunka
Luzuje ci się macica, luźniejsze są stawy, więc siłą rzeczy inne sprawy też stają się…luźniejsze.
Możesz przestać tyć lub nawet schudnąć
Spokojnie, nic się nie dzieje dziecku! Po pierwsze zmniejsza się ilość płynu owodniowego, po drugie częściej chodzisz do toalety (opuszczony brzuch plus biegunka). No i po trzecie: możliwe, że w oczekiwaniu na poród rozpoczęłaś spacery, uskuteczniłaś mycie okien, albo częściej zaciągasz męża do łoża. I kalorie lecą.
Na dzień dzisiejszy (35 tydzień ciąży) mam: luźne stawy, bóle pleców i praktycznie zatrzymała mi się waga. Czyli spokojnie czekamy i niech tak zostanie do 1 czerwca chociaż.
Zaczyna się! Objawy porodu na kilka godzin przed
Różne zmiany w upławach
Często na kilka dni przed porodem kobiety zauważają zdecydowanie bardziej intensywne upławy. Może też odchodzić ci czop śluzowy, który do tej pory niczym korek chronił twoją macicę przed światem zewnętrznym. Jeśli akcja nie ruszy (brak skurczów, odejścia wód), nawet jeśli odszedł czop, poród może się rozwinąć dopiero za kilka dni.
Czujesz skurcze
I pytanie dnia: skąd wiedzieć, że to skurcze prawdziwe, a nie przepowiadające?
Poród: skurcze są regularne i coraz silniejsze. Nie pomaga zmiana pozycji lub twoja aktywność. Z czasem pojawiają się coraz częściej. Ból bardzo często „idzie od pleców”.
To nie poród: skurcze są nieregularne i nie skraca się czas między nimi. Nie stają się też mocniejsze z czasem. Przechodzą gdy się położysz, pójdziesz na spacer, weźmiesz prysznic. Ból przypomina bóle menstruacyjne i odczuwasz go bardziej z przodu.
Właścicielkom smartfonów polecam poszukanie aplikacji do liczenia skurczy i zapoznania się z nią przed wielkim dniem. Ja swoją już mam.
Odeszły ci wody
Kino nauczyło nas tego, że to odejście wód jest jedynym zauważalnym objawem porodu. Niekoniecznie – moje odeszły już w szpitalu, kilkadziesiąt minut przed powitaniem Mai na świecie. Jedynie 15 – 25% rodzących zalicza odejście wód jako pierwszy objaw porodu. Więc najprawdopodobniej ominie cię szaleńcza jazda samochodem połączona z wykrzykiwaniem: odeszły mi wody! Odeszły mi wody! Jeśli jednak czujesz, że coś się z ciebie sączy, albo jesteś pewna, że to wody chlusnęły – dzwonimy do lekarza. Zawsze!
Kiedy zadzwonić do lekarza?
Wiem, że kiedyś kobiety rodziły na polu i następnego dnia wracały do wykopywania ziemniaków. Czasy się jednak zmieniły, a ty nie bez powodu płacisz całkiem sporo swojemu lekarzowi, by niepotrzebnie ryzykować. Na pewno dzwonimy, gdy:
- zauważysz jakiekolwiek krwawienie z dróg rodnych
- odejdą ci wody; zwłaszcza gdy nie są przezroczyste
- odczuwasz zaburzenia widzenia, bóle głowy, nagły i silny obrzęk
- w każdej sytuacji, w której czujesz, że coś jest nie tak, nie czujesz się pewnie etc.
Pod koniec ciąży zapewne twój lekarz poinformuje cię, kiedy powinnaś się udać do szpitala. Może wystawi ci skierowanie na konkretny dzień, albo każe poczekać na skurcze pojawiające się, co 5-7 minut.
Ps. Do pierworódek: wiem, że nic wam to nie mówi, ale to naprawdę się wie, że to już. Co gorsza, potem o tym zapominasz i w kolejnej ciąży znów czekasz jak na szpilkach wsłuchując się w każdy mniejszy i większy ból 😉