Czego nie jeść w ciąży?

Published by Sara on

Ciąża to nie choroba, tak przynajmniej baby we wsi gadają. Nie da się jednak ukryć, że to okres, w którym obowiązują nas odrobinę inne zasady niż to jest normalnie. Coraz częściej dostaję pytania od nieinternetowych koleżanek, które rozważają posiadania potomstwa. Od kosztów, przez zachcianki ciążowe, po bóle porodowe. Dziś o tym, czego nie powinno się jeść w ciąży.

Czego nie jeść w ciąży?

  • Alkohol – ok, to nie jedzenie, ale już się nie czepiajcie. Zasada jest prosta: jesteś w ciąży = nie spożywasz alkoholu. Nie ma, że to tylko lampka wina do obiadu. Nie to, że wujek prosi i gada: „ale ze mną się nie napijesz?”. Naukowcy do tej pory nie wiedzą, jaka ilość alkoholu jest bezpieczna dla płodu, więc nie pijemy go wcale. Nawet jeśli babcia mówi, że ona całą ciążę piła sobie piwko do obiadu. Jak chce ci się piwka, to na rynku jest spory wybór takich, w których nie ma procentów.
  • Jajka – spokojnie, jajka są zdrowe, ale możesz je jeść. Bój się za to salmonelli. Rezygnujemy więc z surowych jajek i na wszelki wypadek myjemy skorupkę. Żegnaj koglu-moglu!
  • Ryby – po pierwsze: nie jemy ryb surowych i niedogotowanych. Po drugie, dobrze zrobimy jeśli zrezygnujemy z tych ryb, które zawierają duże rtęci np. tuńczyk, dorsz. Za to spokojnie możesz zajadać się śledziami czy sardynkami, jeśli masz tylko na to ochotę.
  • Mięso – i znów pilnujemy by wszystko było odpowiednio przyrządzone. Nie jemy surowizny.
  • Kiełki – bardzo zdrowe, owszem, ale mogą zawierać bakterie E.Coli lub salmonelli ( dla kobiet w ciąży są znacznie bardziej niebezpieczne niż dla „normalnego” człowieka).
  • Za dużo kofeiny – jeśli w ciąży kawa ci nie podchodzi, super! Jeśli nie możesz się jej oprzeć, nie opieraj się 🙂 O ile nie przekroczysz 200 mg kofeiny dziennie. To może prowadzić do poronienia lub anemii (trudniej wchłania się żelazo). Osobiście słuchałam się i słucham mojego organizmu i jeśli miałam ochotę, to piłam w ciągu dnia jedno latte lub cappuccino. Za to od jakiegoś czasu kawa całkowicie mi obrzydła (poza Ice Caffe z Maca) i nawet nie odczułam tego, że z niej zrezygnowałam.
  • Produkty z niepasteryzowanego mleka, w tym niektóre sery pleśniowe – mogą zawierać bakterie listerii.

I to właściwie tyle: nic trudnego prawda? Oczywiście, dobrze jest zrezygnować z gazowanych napoi i fast-foodów oraz słonych przekąsek, ale nie dajmy się zwariować. Jeśli zazwyczaj dbasz o swoją dietę, to ta szklanka coli co jakiś czas, krzywdy wielkiej nie zrobi. Inną sprawą jest kwestia tycia – chodziłam do dwóch różnych ginekologów i oboje sugerowali mi by przytyć nie więcej niż 15 kg. Na pewno prawili mądrze i myślę, że zmieszczę się w tej 15, ale znów: nie dajmy się zwariować. Ciąża to nie czas na diety odchudzające – po prostu nie jedzmy za dwoje 😉

Chcesz być bliżej nas? Polub nas na Facebooku!

Categories: Rodzicielsko

Sara

Na co dzień szczęśliwa żona i mama Mai i Lei, które są uczestniczkami wielu wydarzeń z tej strony. Zawodowo spełnia się jako account manager i copywriter. Na swoim blogu uchyla wam rąbka tajemnicy swojego prywatnego życia oraz dzieli się tym co powinno was zainteresować.

Otrzymuj powiadomienia o komentarzach w tym poście
Powiadom o
guest
17 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
17
0
Przejdź do komentarzy i proszę zostaw swój.x