Prezent dla trzylatki. O kim myślę, gdy go kupuję?

Published by Sara on

Ledwo co minął 1 listopad, ruszyli do wyścigu. Markety już zastawione zabawkami i reklamami  na Święta Bożego Narodzenia. W magazynach i w portalach internetowych pojawiają się pierwsze propozycje prezentów: dla męża, dla żony, dla dziecka. Do 20 zł, do 50, do 100 – do wyboru, do koloru. Blogerzy też się wzięli do roboty. Wiadomo, dawanie jest fajne a temat chwytliwy i przyjemny więc i statystki w górę pójdą, bo co drugi Polak wpisuje w Google: „co na prezent dla…”. Ja do tematu dawania prezentów postanowiłam podejść trochę mniej materialnie i w mniej komercyjny sposób ale o tym za parę dni. Dziś przeniesiemy się myślami do Biedronki i spełnijmy marzenie KoCórki.

źródło: materiały promocyjne sieci Biedronka

źródło: materiały promocyjne sieci Biedronka

Parę dni temu wybrałam się z KoCórką na zakupy. Tu wrzucamy mleko do koszyka, tam ser żółty i passatę, bo będzie pizza na kolację. Jeszcze portugalskie półwytrawne i jogurt dla młodej i możemy iść do kasy. Przed kasami pysznią się stoiska zastawione świąteczną ofertą: słodycze i zabawki. KoCórka minęła czekoladki bez zaangażowania kierowana niezawodnym instynktem w kierunku zabawek i stanęła urzeczona przed plastikową głową Księżniczki Zosi.

No, niestety. Nie umawiałyśmy się dzisiaj na zakup zabawek a ja nie mogę sobie machnąć 60 zł ot, tak na kawałek plastiku. Zwłaszcza na kawałek plastiku, który osobiście mi się nie podoba. Nie wiem, czy dla KoCórki też będzie wystarczająco interesujący by bawić się tą zabawką przez dłuższy czas  – większość jej lalek chodzi potarganych i wątpię by nagle zainteresowała się fryzjerstwem. Na szczęście młoda nie histeryzowała. Mówię jej, że nie umawiałyśmy się dzisiaj na zabawkę. Ona kiwa głową, oczy wielkie jak spodki i szepce prosząco: „ale ja tak bardzo chciałabym Zosię”. I co tu zrobić?

PREZENT DLA RODZICA

Lubię ładne i porządne zabawki. Najlepiej nie związane z popkulturową papką dla dzieci. Ostatnio będąc u rodziców oglądałam z KoCórką Disney Junior. A tam reklamy: The Littlest Petshop, lalki Barbie, jakieś chodzące szczeniaki i dziwne, zmutowane kucyki. Róż i paskudztwo do zrzygania. No, jedynie Lego Duplo warte kupienia i mogę zestaw brać w ciemno, bo wiem, że i KoCórka będzie miała frajdę i przy okazji rozwijają się jej umiejętności a ja mogę spokojnie wypić kawę – pół godziny spokoju, gdy ona konstruuje domy, wozy strażackie i smoki. Poza Lego najchętniej kupuję młodej książki, lalki-szmacianki i drewniane zabawki. Albo tworzymy coś same, wspólnie korzystając z tektury, farb i kolorowego papieru.

PREZENT DLA DZIECKA

Co z tego, że mi się coś podoba, że taka zabawka też spodoba się KoCórce, skoro marzy o czymś innym. Jest już w wieku, w którym rówieśnicy chwalą się swoimi zabawkami. Jest w wieku, kiedy woli mieć ten sam plastik, który mają  jej koleżanki  i piękna, drewniana układanka nie zrobi na niej takiego wrażenia. I chociaż chciałabym w niej wyrobić poczucie estetyki i wzniosły dystans do plastikowych trendów, to muszę jednak szanować jej zdanie. Pamiętam jak jako mała dziewczynka fascynowałam się Tamagotchi, jak prosiłam Mamę o zestaw do malowania się dla małych dziewczynek. Pamiętam, że to strasznie śmierdziało chemią ale co tam – wszyscy mają, mam i ja. Pamiętam ogromną fascynację Pokemonami i to jak wszyscy zbieraliśmy małe figurki przedstawiające te stwory. To mam ustąpić i zgodzić się na jakąkolwiek fanaberię? Kupować pistolety, bo inne dziewczynki/ chłopcy też dostali? Pozwalać grać w gry, które promują przemoc?

W życiu! Jednak zabawka ma spełniać pewne standardy i promować dobre wartości. Pogodziłam się z myślą, że przyjdzie czas na Barbie, róż i plastik. To, że ja pół dzieciństwa wolałam biegać z sąsiadami po drzewach i oglądać Tsubasę, nie znaczy, że mam ograbiać moją córkę z jej typowo dziewczęcych zapędów. Skoro tyle się mówi o gender i pozwalanie dziewczynkom na bawienie się zabawkami przeznaczonymi docelowo dla chłopców, to dlaczego dla mody chować przed nią księżniczki? Postanowione: pójdę do Smyka i zobaczę, co dają. W grę wchodzą Disneyowskie postacie: Zosia, Doktor Dośka i bohaterowie Krainy Lodu. Księżniczki przynajmniej są dobre i pomocne; może jakoś przemycimy KoCórce, że uroda to nie wszystko. W Stonce zauważyła tylko księżniczkę Zosię ale z rozmów wynikło, że i Elsa jej się podoba, i Anna, i Dośka. To idę.

ZGROZA W SKLEPIE

Wchodzę do Smyka. Zatrzymuję się przy Lego Duplo i wzdycham. Idę  dalej do świątyni różu i brokatu. Staję przed stoiskiem z Zosią i … czar pryska. W Internecie produkty przedstawione są bardzo starannie; pewnie je fotoszopują albo ja po prostu trafiłam na takie niestaranne egzemplarze. Kawałek (obdrapanego – może w transporcie się coś stało, no ale heloł, ja za to płacę i wymagam ), z plastikowymi włosami i nieruchomymi elementami – ponad 80 zł! Tak na prawdę, to nie ceny mnie przerażają a brak jakości w wykonaniu tych zabawek. Ja wiem, że marketing, że marka ale z bliska te zabaweczki wyglądały jak wyrwane z zestawu Happy Meal! Tylko, że za posiłek w McDonalad’s zapłacę 10 zł i mam w tym frytki!

http://www.smyk.com

http://www.smyk.com/

http://www.smyk.com

http://www.smyk.com/

Dośka też na żywo jakaś mała i niestarannie wykonana. Jedynie puzzle wydają się fajne… Tylko, że KoCórka chciałaby lalkę. To nie ma być prezent na urodziny ani na imieniny. To nie będzie podarunek na Gwiazdkę czy Mikołajki. To ma być prezent dla KoCórki – bo ją kochamy i chcemy zrobić jej przyjemność. Cóż, raz na jakiś czas można sięgnąć do portfela i wydać więcej.

http://www.smyk.com

http://www.smyk.com/

http://www.smyk.com

http://www.smyk.com/

Wstępnie ustalone: będzie Księżniczka Zosia lub Elsa Łyżwiarka. Droższe ale widziałam je w akcji i są lepiej wykonane niż te małe figurki. Osobiście wolałabym kupić KoCórce Elsę – ma ruchome stawy a zabawa z jazdą na łyżwach całkiem fajnie wygląda. Niedługo zima a w tym roku KoCórka mogłaby już się ślizgać na łyżwach. Może to polubi? Sama zainteresowana nie potrafi się zdecydować: jednego dnia chcę Zosię, drugiego Elsę. Może wy pomożecie?

 

 


Sara

Na co dzień szczęśliwa żona i mama Mai i Lei, które są uczestniczkami wielu wydarzeń z tej strony. Zawodowo spełnia się jako account manager i copywriter. Na swoim blogu uchyla wam rąbka tajemnicy swojego prywatnego życia oraz dzieli się tym co powinno was zainteresować.

Otrzymuj powiadomienia o komentarzach w tym poście
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Przejdź do komentarzy i proszę zostaw swój.x