Ostrożności nigdy za wiele

Published by Sara on

Parę dni obejrzałam krótki filmik na jednym ze znanych portali. Kilkuletnia dziewczynka wychodzi prosto pod koła samochodu. Zaraz zaczną się sypać gromy na kierowcę, bo jeździ źle, bo strefa zamieszkania etc. Pewnie gdyby doszło do wypadku, są uznałby, że to wina prowadzącego samochód. Często jednak to piesi wykazują się zaskakującą nieostrożnością i nierozwagą…

Film obejrzycie TU

95447_5952

Ludzie popełniają błędy. Tak już mamy zapisane w kodzie genetycznym. Nawet jeśli dany kierowca kieruje się rozsądkiem i nie jeździ pod wpływem alkoholu czy innych substancji, nawet jeśli przestrzega ograniczeń prędkości i zwraca uwagę na warunki atmosferyczne, to i tak może popełnić błąd. Może przyczyną będzie rozkojarzenie, może brak refleksu – nie zmienia to faktu, że pomyłki mogą spotkać nawet najlepszego, najbardziej ostrożnego kierowcę. A ilu jest na naszych drogach do takich się zalicza? Ilu nawet nie zwolni widząc dzieciaki bawiące się piłką przy krawężniku?

Ludzie popełniają błędy i dlatego staramy się nauczyć KoCórki ostrożności. Do znudzenia powtarzamy jej, by nie wybiegała zza samochodu. Nie jest to łatwe ale się nie poddajemy, bo widać już pierwsze efekty. Nigdy nie zostawiamy jej samej przy aucie, nawet na naszym mało ruchliwym osiedlu, ale możemy zaobserwować, że po wyjściu z fotelika zatrzymuje się przy samochodzie i rozgląda się dokoła, czy nie nadjeżdża inny pojazd. Teraz przed nami kolejna trudna lekcja: bezpiecznego przechodzenia przez ulicę. Póki co, jest foch i obraza majestatu, bo przecież ona nie chce iść za rączkę i najchętniej by wbiegła od razu na ulicę ale się nie poddajemy.

Może ktoś uzna, że przesadzamy, że zabieramy jej dzieciństwo i trzymamy ją pod kloszem. Nie trzymamy. A dzieciństwo bardzo łatwo może zabrać kierowca jadący ostrożnie ale co z tego, skoro w ciemną, listopadową noc grupka dzieciaków urządza sobie spacer między jedną wsią a drugą. Oczywiście, nikt nie pomyślał o odblaskach. True story. Wracaliśmy 1 listopada do domu a ja szukałam na poboczach grup młodzieży/ żuli ( niepotrzebne skreślić ), by nie obciążyć sobie sumienia wypadkiem.

Nie mam pewności, że KoCórki nigdy nie spotka jakiś wypadek. Nie przewidzę wszystkich okoliczności a ludzie przecież popełniają błędy. Mam nadzieję, że przynajmniej uda się zmniejszyć prawdopodobieństwo ewentualnej katastrofy. Bo chociaż tyle mogę zrobić.


Sara

Na co dzień szczęśliwa żona i mama Mai i Lei, które są uczestniczkami wielu wydarzeń z tej strony. Zawodowo spełnia się jako account manager i copywriter. Na swoim blogu uchyla wam rąbka tajemnicy swojego prywatnego życia oraz dzieli się tym co powinno was zainteresować.

Otrzymuj powiadomienia o komentarzach w tym poście
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
1
0
Przejdź do komentarzy i proszę zostaw swój.x