Czy warto lecieć zimą do Aten? City Break w stolicy Grecji.

Published by Sara on

Tytuł tego wpisu pachnie trochę clickbaitem. Mogłabym krótko napisać, że tak, warto odwiedzić Ateny i powrzucać wam zdjecia z naszego wyjazdu, jednak zbyt wiele „ale” mam do powiedzenia, by na tylko na tym zakończyć. Opowiem wam więc, dlaczego warto lecieć do stolicy Grecji zimą, wrzucę trochę fotek, a na koniec zostawię wszystkie moje negatywne uwagi.

3 powody, żeby lecieć do Aten na weekend

Historyczne Dziedzictwo. Nie jestem specem z historii starożytnej, na pewno nie jest to także moja ulubiona ale, wierzcie mi, Akropol po prostu zapiera dech! Przed naszym wyjazdem przeglądałam pełno przewodników i czytałam relacje z Grecji na blogach. Wszędzie były zdjęcia Akropolu, ale nijak się mają one do rzeczywistości. W tym miejscu po prostu czujesz ciężar cywilizacji na barkach 😉 Nie będę wam tu pisała o poszczegołnych świątyniach i historycznych ciekawostkach. Powiem tylko: idzcie tam koniecznie! I wezcie pod uwagę, że zabierze wam jakieś 2,5 godziny ale totalnie warto! Z technicznych szczegółów, to warto wybrać się z rana – tak piszą inni blogerzy. My akurat byliśmy poza sezonem, więc nawet w południe nie było kolejki a bilety kosztowały 10 euraczy.

Spokojnie poodychacie też historyczną atmosferą chodząc po ateńskich uliczkach. My z tych „wielkich” atrakcji wybraliśmy tylko Akropol – największą frajdę sprawia nam odkrywanie miasta od prawdziwej strony, ale jeśli lubicie muzea, to na pewno znajdziecie coś dla siebie. Mam jednak małą wskazówkę, zapożyczoną od zagranicznych blogerów: spokojnie możecie sobie darować wejścia na rzymską Agorę czy Grecką, bo…bardzo dobrze widać je z poziomu ulicy. Jeśli więc nie jesteście historycznymi maniakami i macie napięty budżet – po prostu wybierzcie się na spacer, a zaoszczędzone środki wydajcie na pyszną kolację. Nie zapomnijcie o greckiej sałatce!

Widok na Ateny z Akropolu

 

Jest tanio. Pozbawię was złudzeń od razu: niskie ceny nie dotyczą produtków w Lidlu czy potraw w restauracji. Możecie za to w bardzo dobrej cenie dostać się do Aten. Za lot z Katowic zapłaciliśmy 400 zł w obie strony za naszą dwójkę ( już z wszystkimi opłatami i rezerwacją miejsc). AriBnB za te 3 noce to wydatek 250 zł. Przyjazd po sezonie to także korzyść z mniejszymi o połowę cenami wejść na atrakcje historyczne – jeśli akurat będziecie w stolicy Grecji w pierwszą niedzielę miesiąca, możecie do muzeów wejść za darmo! My niestety mieliśmy rano lot i nie załapaliśmy się na tę promocję.

Ateny są ogromną aglomeracją, ale zimą możecie liczyć na trochę więcej spokoju. Dla mnie to zawsze dodatkowa korzyść – wolę sobie nie wyobrażać, jakie tłumy są na Akropolu latem.

Jest zielono i ciepło. W tym roku nie powinnam narzekać, bo jesień nas naprawdę rozpieszczała ale wystarczyły dwa mroczne tygodnie listopada, by opadły mi cycki i nastrój. W Atenach oczywiście nie możecie liczyć na upały, ale na dobre 10 stopni w ciągu dnia, to już spokojnie. Rozpływałam się też nad tamtejszą roślinnością. U nas już liście spadły z drzew i przyszła buroszarość, a tam zielono! Kwiaty! Mandarynki i cytryny na drzewach! Jak mi to dobrze zrobiło!

Jak zaświeci słońce, to nawet w morzu można sie wykąpać. Jak się ma odwagę 😉

Zasmakowała mi też grecka kuchnia. Zwłaszcza niby-frytki z cukinii: młoda cukinia smażona na głębokim oleju. Cudo! Sałatka grecka też niczego sobie. Podobało mi się też to, że na każdym rogu znajdziemy twór, który pełni funkcję piekarnii, cukiernii i kawiarnii. Pełno w nim ciastek i innych słodyczy, można kupić kanapkę na wynos lub jakąś bułę na ciepło (jedliśmy coś w stylu chorwackiego burka tylko z ogromem szpinaku i jajecznicą, dobre to było). No i jest kawa na wynos – dobra i tańsza niż w typowych kawiarniach. Swoją drogą Ateńczycy bardzo lubią pić kawę z lodem (fredo).

https://www.instagram.com/p/Bq2omvpF416/

Co nam się w Atenach nie podobało

Ateny zachwycają, naprawdę. Niestety, mają też drugą stronę, znacznie mroczniejszą, której nawet nie próbują ukrywać. Miasto jest strasznie brudne i zaśmiecone. Obok eksluzywnych restauracji rozbite są namioty bezdomnych. Pełno zniszczonych budynków i miejsc, obok których strach przejść. Przypadkiem weszliśmy na uliczkę pełną muzułmanów – możliwe, że to szok kultorowy, bo nigdy czegoś takiego nie widziałam, ale byliśmy przerażeni – żadnej kobiety, śmieci jeszcze więcej niż w pozostałej części miasta, nawet samochody tam nie wjeżdżały. A my tylko odeszliśmy kawałek od jednej z najmodniejszych uliczek, na których kolejki do restauracji ciągnęły się ulicami. W krótkiej (chociaż nie mini) spódniczce czułam się tak bardzo nie na miejscu tam jako kobieta…Przeszliśmy przez skrzyżowanie i znów miasto tętniło życiem, które znamy.

Ateny to miasto obrzydzone graffiti. Trudno znalezc miejsca nie zamazane przez wandali. I nie jest to z ich strony wyraz artystycznej twórczości. No i w tym mieście nie ma prawa drogowego – są zasady, których się przestrzega…chociaż częściej nie. Przechodzenie na czerwonym świetle przez środek ruchliwego skrzyżowania? Normalka! Samochodom też światła nie przeszkadzają i zdaża im się porządnie ścinać zakręt wjeżdżając na chodnik.

Czy więc warto wybrać się do Aten? Zdecydowanie. Pytanie, czy warto tam wrócić – naszym zdaniem to miasto tylko na jeden pobyt. A może po prostu jesteśmy zbyt poukładni i sztywni 😉 Ja to po tej podróży zaczęłam bardziej doceniać Polskę (tak, nawet świadoma tego, że w moim mieście panuje makabryczny smog), a na Akropolu zadałam sobie jedno pytanie:

Jak to możliwe, że te ruiny stoją tu już tyle lat, ludzie rodzili się i umierali, a Bóg postanowił się właśnie objawić Świadkom Jehowy w XIX w. ? 😉

 

 


Sara

Na co dzień szczęśliwa żona i mama Mai i Lei, które są uczestniczkami wielu wydarzeń z tej strony. Zawodowo spełnia się jako account manager i copywriter. Na swoim blogu uchyla wam rąbka tajemnicy swojego prywatnego życia oraz dzieli się tym co powinno was zainteresować.

Otrzymuj powiadomienia o komentarzach w tym poście
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
4
0
Przejdź do komentarzy i proszę zostaw swój.x