Mam wrażenie, że wszyscy już jesteśmy zmęczeni tym rokiem. Daleka jestem od przypisywania konkretnemu zbioru 12 miesięcy szczególnych właściwości. Można sobie żartować, że 2020 podzielone przez 5 daje 404 i stąd błąd w Matrixie, ale lepiej nie wychodźmy poza memiczność obrazka.
Nie łudzę się też, że 1 stycznia 2021 przyniesie nam upragnione zmiany i wyczekiwane rozwiązania, ale nie mogę oprzeć się myśli, że ta symboliczna czysta kartka, nowy początek, to coś, czego bardzo w tej chwili potrzebujemy.
Co rano loguje się do naszego sklepu internetowego i widok zamówień napawa mnie optymizmem. Nie tylko dlatego, że to nasza praca i utrzymanie 🙂 Fajnie jest widzieć, że wciąż myślimy o przyszłości, zakładamy, że nasze biznesy przetrwają, że jeszcze przyjdzie wiosna a potem wakacje, a to wszystko trzeba gdzieś zaplanować. W ten sposób wodzireje dokładają do koszyka planer na rok 2022, bo przecież kiedyś te odłożono wesela muszą się odbyć. Firmy i szkoły zamawiają po kilkanaście A1, żeby wyposażyć w kalendarz każdy oddział lub biuro dziekanatu.
Kalendarze ścienne na 2021
Planer A1 SUN – najbardziej popularny
Dla kogo: dla tych, którzy szukają optymalnego rozwiązania. Sprawdzi się w domu, sprawdzi się w biurze.

Dla kogo: dla tych, którzy nie lubią markerów suchościeralnych lub jeśli boisz się, że twoje dziecko lub wredny kolega z biura zetrze ci twoje zapiski
Dla kogo: dla wielbicieli małego formatu
Planer Ogromny – największy na rynku, jego szerokość to 192 cm!
Dla kogo: dla tych, którzy potrzebują bardzo dużo miejsca i mają puste ściany 🙂

Niewątpliwą zaletą kalendarzy suchościeralnych jest łatwa zmiana planów. Wystarczy ściereczka i już nie kłuje mnie w oczy przekreślone ferie w lutym nad morzem. My z tych, co zamiast nart wybierają spokojny, zimowy Bałtyk i saunę, ale rząd zdecydował inaczej. Chciałabym by 2021 był bardziej stabilny, ale nastawiam się raczej na niespodzianki, częste zmiany planów i odrobinę spontanu, bo bez tego będzie ciężko.