Dlaczego świadkowie Jehowy nie są sektą?
Zaczynając ten temat, wchodzę na bardzo grząski grunt. Przede wszystkim dlatego, że organizacja świadków Jehowy jest w Polsce prawnie zarejestrowana. Sami też bardzo dbają o postrzeganie ich w społeczeństwie, między innymi przez zamieszczanie stosownych artykułów. Członkowie zboru są też bardzo wyczuleni na to słowo i bardzo często zamykają się na wszelką dyskusję i próbę merytorycznej dyskusji. Pytanie brzmi czy w trosce o dobre samopoczucie danej osoby, powinniśmy unikać rozmowy na dany temat? Zwłaszcza, gdy jest to ważna społecznie kwestia z ciągle rosnącą liczbą ofiar.
Moim priorytetem w tym roku jest pomoc emocjonalna osobom, które już wyszły ze zboru świadków Jehowy lub myślą o wyjściu. Dlatego też w najbliższym czasie pojawi się wpis, który pozwoli im zrozumieć, że wejście do takiej czy innej grupy wcale nie świadczy o ich głupocie – co nie jest oczywiste dla niektórych, a brak wsparcia tylko pogłębia dół emocjonalny, w którym znalazła się taka osoba.
Zrobimy więc tak: przeanalizujemy sobie jak świadkowie Jehowy argumentują to, że sektą nie są. Potem zobaczymy, jak wygląda werbunek w sektach i jak przebiega kontrola umysłu w destrukcyjnej grupie. Wnioski wyciągniecie sami.
Dlaczego świadkowie Jehowy nie są sektą?
Na swojej oficjalnej stronie internetowej jw.org świadkowie zamieścili artykuł, w którym twierdzą, że nie są sektą. Argumentują to tym, że nie są nowo powstałą religią i nie gromadzą się wokół konkretnego przywódcy.
Do swoich korzeni biblijnych sięga wiele grup i różnych odłamów chrześcijaństwa. Podobnie jak powoływanie się na Jezusa Chrystusa jako przywódcy. Jeśli chodzi o powstanie organizacji sami napisali, że nowożytni świadkowie Jehowy rozpoczęli swoją działalność pod koniec XIX w., a ich głównym przewodniczącym w tym czasie był Charles Taze Russel.
Jeśli zaś chodzi o przywództwo, to polecenia i zalecenia płyną od tak zwanego Ciała Kierowniczego, które aktualnie składa się z ośmiu mężczyzn.
Źródła:
Czy świadkowie Jehowy są sektą?
Kto założył religie świadków Jehowy?
Werbunek do sekty – jak przebiega?
Dzień dobry, czy chciałaby pani wstąpić do sekty?
Wątpliwe by taka propozycja miałaby się spotkać z entuzjastyczną reakcją. Właśnie dlatego sekty działają pokrętnie, ostrożnie. Według Stephena Hassana, autora książki „Psychomanipulacja w sektach” istnieją trzy podstawowe sposoby werbunku:
- przez przyjaciela lub kogoś z rodziny,
- przez obcą osobę, która próbuje się zaprzyjaźnić z potencjalnym członkiem,
- za pomocą materiałów (książek, filmów lub czasopism) finansowanych przez grupę.
W pierwszym przypadku krewny lub przyjaciel zaczyna nam opowiadać, jak to niesamowicie zmienia się jego życie dzięki chodzeniu na spotkania grupy (zebrania), że znalazł tam odpowiedzi na dręczące go pytania i odnalazł spokój ducha. Pokazywanie filmów i wręczanie czasopism jest dość oczywistym sposobem rekrutacji. Jeśli chodzi o kogoś, kto próbuje się z nami zaprzyjaźnić zazwyczaj zaczyna się to od zarzucenia haczyka w postaci pytania np. Czy nie zastanawiał się pan kiedyś nad tym, czy na ziemi nastanie wreszcie pokój? Czy nie chciałaby pani, żeby pani dzieci nigdy nie chorowały? Cóż, brzmi jak niespełnione marzenie: zdrowie i pokój na ziemi. Większość z nas pewnie by jednak pokiwała głową z politowaniem lub być może logicznie zadało pytanie: a co cię to kurde obchodzi (w końcu pyta nas o to, obca osoba). Jeśli jednak znajdujemy się na życiowym zakręcie, zmagamy się z różnymi problemami, to nasza odporność na manipulacje spada. I możemy stać się łatwym łupem.
Przez wiele lat aktywnie uczestniczyłam w głoszeniu. Byłam też pionierką i wzięłam udział w specjalnym kursie organizowanym dla pionierów stałych (osób, które przez rok spędzają 70 godzin miesięcznie w służbie). Na tych zajęciach, a także na zebraniach odbieraliśmy konkretne wskazówki, które miały nam pomóc trafić do ludzi.
- Gdy wchodzisz na podwórko, rozglądaj się uważnie. Jeśli zauważysz zabawki, najprawdopodobniej są też dzieci. Do matki spróbuj trafić wstępem o bezpieczeństwie i zdrowiu dzieci.
- Chorej osobie mów o tym, że kiedyś choroby znikną.
- Zwracaj szczególną uwagę na osoby w żałobie. Pocieszaj je nadzieją na zmartwychwstanie.
Nie zapominaj prowadzić szczegółowych notatek. Zapisz, jak ktoś miał na imię, w co wierzy, czy ma dzieci, w jakim jest związku, co odpowiedział, czy wziął czasopismo (przestałam być świadkiem przed wejściem RODO ale podejrzewam, że w praktyce nie zmieniło się zbyt wiele w tej kwestii). Jako świadek miałam całe zeszyty informacji zebranych dzięki głoszeniu na danej ulicy.
Sektom bardzo łatwo jest bazować na naszych lękach i chęci zrozumienia przyczyn różnych zjawisk. Nasz mózg chce rozumieć! Trudno nam pojąć, że jakieś zdarzenie było po prostu nieszczęśliwym wypadek lub winą człowieka. Gdy ktoś z przekonaniem mówi ci, że te wszystkie nieszczęścia to dowód na istnienie „czasów końca”, łatwo w to uwierzyć. Zwłaszcza, gdy jesteś w kiepskim stanie psychicznych i chętnie porozmawiałbyś z kimś, kto jest dla ciebie miły, słucha cię i wyraża chęć pomocy. Szybko przywiązujesz się do takiej osoby i skuszony wybierasz się na spotkanie grupy, gdzie niemal wszyscy wręcz bombardują cię miłością. Masz wrażenie, że znalazłeś się w cudownym miejscu. Nie pomyślisz nawet o tym, że członkowie organizacji nie mogą się wyrażać negatywnie o swojej grupie. Dochodzi do takich paradoksów, że w trudnych, patologicznych sytuacjach np. przemoc w rodzinie, najważniejsze jest, żeby nikt się nie dowiedział, że sprawa dotyczy członków zboru – ludzie z zewnątrz nie mogą wiedzieć, o tym co złego dzieje się w organizacji.
Mała rada: jeśli akurat przeżywasz trudne chwile, może niekoniecznie zwierzaj się ze wszystkich swoich trosk świeżo poznanej osobie. Zwłaszcza, gdy obiecuje, że wszystkie twoje problemy wkrótce się skończą.
Jak kontroluje się umysły członków sekty?
Według Hassana sekty kontrolują cztery aspekty życia swoich członków. Jest to tak zwany model BITE (behavior, information, thought, emotional). Jak wygląda to w praktyce?
Kontrola zachowania – to poddanie całej sfery życia określonym regułom. Tego, gdzie się mieszka, jak się ubiera, jakiej muzyki się słucha itp. Jeśli chodzi o świadków Jehowy to nie mogę powiedzieć, by istniała konkretna lista rzeczy zakazanych. No dobra, wywala się osoby, które palą papierosy, uprawiają seks pozamałżeński lub pracują w fabryce bombek. Jestem w stanie zrozumieć, że papierosy i seks bez ślubu będzie dla wielu osób niegodne. Co jednak złego jest w tych bombkach? No i w sumie lepiej nie nosić zbyt krótkich spódniczek czy obcisłych spodni. Na studia też lepiej nie iść. Filmów pewnych też nie oglądać. Ale przecież nie istnieje żadna konkretna lista. To nie inkwizycja! To delikatne zalecenia i sugestie, dzięki którym staniemy się lepszymi ludźmi!
Nie zapominajmy też o tym, że rozwód można wziąć tylko w jednym, konkretnym wypadku – czyli, gdy dochodzi do zdrady. Jeśli mąż cię prześladuje lub stosuje przemoc…no cóż, wypada być dobrą chrześcijanką. W tym wypadku nawet ostatnio głośny projekt rządu na temat przemocy w rodzinie, nie wydaje się aż tak tragiczny.
Kontrola Informacji – człowiek nie potrafi dokonać rozsądnej decyzji, jeśli nie posiada pełnych informacji. Wiele kultów bazuje na tym, że jedynie publikowane przez nich materiały są słusznym źródłem informacji. To, co mówi się o grupie w mediach lub na blogach praktycznie zawsze jest fałszywe i nie można temu ufać.
Kontrola informacji polega też na pilnowaniu się, żeby przypadkiem nie skrytykować zasad organizacji lub nadzorców danej grupy. Nawet gdy dane postanowienie jest kompletnie pozbawione sensu:
„Wskazówki organizacji Jehowy, od których będzie zależało nasze życie, według ludzkiej oceny mogą się wtedy wydać niepraktyczne. Wszyscy musimy być gotowi usłuchać każdego polecenia, jakie otrzymamy, bez względu na to, czy z naszego lub strategicznego punktu widzenia będzie ono rozsądne, czy też nie” (Strażnica 15.11 2013 s. 20).
„W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. Pewien wykładowca powiedział: »Rosnący poziom wykształcenia zwiększył zasoby talentów i w rezultacie podwładni stali się tak krytyczni, że prawie nie sposób nimi kierować«. Jednakże w organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą” (Strażnica Nr 18, 1989 s. 23).
„Po pierwsze, skoro trzeba dbać o »jedność«, dojrzały chrześcijanin musi być zjednoczony i całkowicie zgodny ze swymi współwyznawcami w kwestiach wiary i wiedzy. Jeśli chodzi o zrozumienie Biblii, nie będzie krzewił osobistych opinii czy poglądów ani się przy nich upierał. Wprost przeciwnie, odniesie się z bezgranicznym zaufaniem do prawdy objawionej przez Jehowę Boga za pośrednictwem Jego Syna, Jezusa Chrystusa, oraz »niewolnika wiernego i roztropnego«” (Strażnica Nr 15, 2001 s. 14).
Kontrola Myśli – krótko mówiąc jest to wyparcie własnego systemu wartości i przejęcie zasad grupy. Dana organizacja ma dostarczać odpowiedzi na wszelkie pytania i wątpliwości. Dba się też o to, by członek grupy nie akceptował krytycznych uwag na temat sekty – zamiast próby podjęcia dyskusji jest całkowita ignorancja tematu lub zarzucanie krytykom kłamstw i szkalowanie ich. To jest właśnie najgorsza rzecz: krytyka sekty tylko umacnia członków w trwaniu w niej. Właśnie dlatego nie zachęcam nikogo do krzyczenia na świadków Jehowy lub atakowania ich, gdy stoją na ulicy. Odbiorą to tylko jako prześladowanie, do którego sumiennie są przygotowywani przez ich publikacje. Od kilku lat pokazuje się ilustracje, według który władza w postaci policji lub wojska atakuje organizacje. Całkiem sprytna manipulacja – w końcu kolejne kraje rozpoczynają postępowania dotyczące ukrywania pedofilii w zborach – potem taki świadek wytłumaczy to sobie w ten sposób: „no, tak, przecież mieli nas prześladować”.
Kontrola uczuć – posługiwanie się strachem i poczuciem winy w celu wywołania posłuszeństwa. Według Hassana, w niektórych sektach przywódca ma prawo nakazać komuś unikania kontaktów z konkretnymi osobami. Na przykład z rodziną, która postanowiła przestać należeć do grupy. Moim zdaniem jest to najgorszy, najbardziej haniebny rodzaj kontroli. Doprowadzenie człowieka do tego, by wyparł się własnych dzieci czy rodziców. Twierdzenie, że nikt nikogo nie zmusza do pozostania świadkiem Jehowy jest ogromnym niedopowiedzeniem. Nikt nikogo nie zmusza, ale też nikt nie wspomina o strachu przed utratą rodziny, przyjaciół, być może pracy jeśli jesteś zatrudniony u świadka. Nikt nie mówi o dzieciach, które nie chcą wstąpić do organizacji, ale rodzice wciąż powtarzają im, że muszą to zrobić.
Praktyczna Pomoc
Jeśli zastanawiasz się, czy nie trafiłeś do grupy desktrucyjnej lub boisz się o bliską ci osobę, polecam poniższe materiały:
JAK ROZPOZNAĆ GRUPĘ DESTRUKCYJNĄ
CZY GRUPA W KTÓREJ JESTEŚ JEST SEKTĄ
CO ZROBIĆ GDY KTOŚ Z TWOICH BLISKICH ZWIĄZAŁ SIĘ Z SEKTĄ
Przy pisaniu tego wpisu korzystałam z publikacji wydanych przez świadków Jehowy oraz z książki Psychomanipulacja w sektacch, autorstwa Stephena Hassana.
Za pomoc w wyszukiwaniu cytatów dziękuję znajomemu forumowiczowi. Zajrzyjcie do jego artykułu dotyczącego historii byłych świadków Jehowy w Polsce.