Instamatko! Tego nie rób na Instagramie. Cześć II.

Published by Sara on

Dobrze, Pysiaczki, wiecie już, że nie warto porównywać swojego mieszkania, figury oraz dzieci do innych InstaMatek. Pierwszą część znajdziecie tutaj: Instamatko. Tego nie rób na Instagramie!

Nie wstawiaj zdjęć, które mogą obrażać Twoje dzieci

Niby to oczywiste, ale może jednak o tym napisać: może Tobie się wydaje, że maluch z pełną pieluchą lub dłubiący w nosie wygląda słodko i zabawnie. Zanim wstawisz zdjęcie, zastanów się czy chętnie udostępniłabyś swoją fotkę w podobnej sytuacji – przypomnij tu sobie dwadzieścia selfiaczków, które robisz zanim znajdziesz to idealne, na którym nie widać Twojego podwójnego podbródka.

via GIPHY

Zaraz mi tu jednak wejdzie cała na biało matrona i nie znoszącym przeciwu głosem rzeknie: Ja żem się wychowała bez tych instagramów i żyję. Najlepiej nie wstawiać zdjęć dziecka nigdzie, pousuwać konta w tych soszial midia i przeciąć kabel od internetu.

Ok, można i tak. Przecież żyjemy w wolnym kraju. Kiedyś też nie było samochodów i ludzie jakoś żyli i niektórzy żyją nadal bez czterech kółek. Bez względu na to jaki mamy pogląd na social media, warto mieć chociaż szczątkową wiedzę, na czym polega. Nawet jeśli Ty nie masz tam konta, to jest prawdopodobne, że Twoje dziecko kiedyś będzie chciało tam być. Chociażby dlatego, że wszyscy jego koledzy korzystają z SM.

Troszkę jesteśmy jak króliki doświadczalne, bo dopiero się uczymy tego, jak zachować równowagę między życiem realnym a wirtualnym. Osobiście uważam, że rozmowa z dzieckiem nigdy nikomu nie wyszła na złe. Tłumaczę więc Mai do czego mi służy korzystanie z Instagrama, co w nim lubię, o czym warto pamiętać. Przede wszystkim jednak zawsze pytam ją, czy mogę wstawić jakieś zdjęcie z nią. Ktoś powie, że siedmiolatka nie ma o tym pojęcia. Błąd! Było pełno sytuacji, w których zachwycaliśmy się czymś, co Maja powiedziała, a było zabawne lub bardzo słodkie, ale córka nie chciała się tym dzielić z innymi. Ona ma już swoją wizję na siebie 😉

Nie zazdrość wspaniałych podróży

Czy nie chciałabym się przejść ulicami Nowego Jorku albo poleżeć na jakiejś egzotycznej plaży? No, kurde Stefan: rzuć mi walizkę z hajsem i 2 kilogramy czasu, a już pędzę, lecę. Tymczasem muszę się zadowolić tym, co mam, czyli wakacjami nad drugim polskim morzem – Adriatykiem 🙂

via GIPHY

Jednym z punktów wyzwania #dobradlasiebie, było usunięcie z listy obserwowanych osób tych kont, które wpływają na nas negatywnie. Nie wiem w czym tkwi haczyk: są profile, które pokazują swoje wyprawy do wspaniałych miejsc, w których pewnie moja noga nigdy nie postanie, a ja obserwuję tych ludzi z zachwytem i przejęciem. Niektórzy zaś tak przedstawiają daną sytuację, że cię krew zalewa i masz ochotę popłakać nad swoją beznadziejnością pod kocykiem. Nie marnujmy czasu na takie konta – nawet jeśli w rzeczywistości są to fajni ludzie. Szanujmy się, ale nie musimy się wszyscy uwielbiać. Jeśli wasze czyszczenie Instagrama obejmie też mój profil – pozdrawiam i się nie obrażam! Lepsze to niż potem czytanie wiadomości od frustratów.

Nie podziwiaj faceta influencerki

Przyznam szczerze, że mnie to (jeszcze) nie spotkało, ale jest takie zjawisko w SM pod tytułem: „ale masz świetnego faceta”. Może patrzysz właśnie jak Twoja ukochana Instagramerka wstawiła zdjęcie z kolejnych w tym roku wakacji, tym razem na Dominikanie (sic!), a obok jej perfekcyjnego ciała (sic!), stoi perfekcyjny ukochany. Nie dość, że klata zrobiona na siłce, to jeszcze ma ten typ urody, który podświadomie działa na twoją biologię i od razu masz kisiel w majtkach. I potem patrzysz na swojego własnego ukochanego, który może nie jest wymarzonym Bad Boyem, do którego wzdychałaś jako nastolatka, ale w końcu nie jest Ci z nim tak źle. Po co karmić się goryczą, zazdrością i frustracją? Pamiętaj, że nikt nigdy nie pokazuje wszystkiego na Insta. Ja też się nie chwalę momentami, gdy się kłócę z Edwinem. A kłócimy się czasem ostro, oj iskry lecą, tralalala.

via GIPHY (Jak książkę i serial wielbię, to jednak Jamie Fraser nie jest typem mężczyzny. Już prędzej wzdycham do pana Darcy’ego z Dumy i Uprzedzenia. A przede wszystkim facet musi być inteligenty i umieć mnie rozmieszyć. To jest moja kokaina)

Gdy więc następnym razem będziesz scrollować Instagram i weźmie Cię na wzdychanie do pikseli, to pomyśl, że pewnie jest kiepski w łóżku. A wysoka liczba followersów jeszcze nikomu nie dała orgazmu.

Nie płacz nad swoim nieperfekcyjnym życiem

A to jest coś nad czym wciąż pracuję. Chciałam Majeczce zapakować pyszne, zdrowe i piękne jedzenie do lunchboxa. Szukam inspiracji i nowych przepisów, które co chwila testuję. Jednak w tym biegu czasem kończy się to po prostu bułą z szynką sojową. Moje dziewczyny też niekoniecznie zachwycają się stonowanymi ubraniami i uwielbiają najróżniejsze gadżety z postaci z bajek. Cóż, Pinteresta czy Instagrama się tym nie zdobędzie, ale czy warto bawić się w ten wyścig?

via GIPHY


Sara

Na co dzień szczęśliwa żona i mama Mai i Lei, które są uczestniczkami wielu wydarzeń z tej strony. Zawodowo spełnia się jako account manager i copywriter. Na swoim blogu uchyla wam rąbka tajemnicy swojego prywatnego życia oraz dzieli się tym co powinno was zainteresować.

Otrzymuj powiadomienia o komentarzach w tym poście
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Przejdź do komentarzy i proszę zostaw swój.x