W drodze na Chorwację, zatrzymaj się na Słowenii. Nasz przystanek niedaleko Maribora.

Published by Sara on

Jak ja się bardzo cieszę, że zdecydowaliśmy się na przystanek w czasie naszej podróży na Chorwację. Teraz mam porównanie i nie wyobrażam sobie jechać ciągiem tyle kilometrów, tak jak to zrobiliśmy trzy i cztery lata temu. Tym razem mieliśmy czas na złapanie oddechu, przy podróżowaniu z dziećmi to niemal niezbędne 🙂 Mogliśmy też troszkę lepiej poznać cudowną, zieloną Słowenię. Szukałam noclegu w pobliżu miasta Maribor i na AirBnB znalazłam przyjemny apartament w Stranicach (link do naszego noclegu)

Nasze mieszkanko było bardzo przyjemne: dwie sypialnie, łazienka, pokój dzienny połączony z kuchnią i jadalnią. Do tego balkon z widokiem na góry. Niestety, trafiliśmy akurat na ochłodzenie pogody i deszcz, dlatego większość dnia spędziliśmy snując się po mieszkaniu i pijąc kolejne kubki kawy. W końcu jednak stwierdziłam, że i tak trzeba zrobić jakieś zakupy na drogę, więc równie dobrze możemy się przejechać.

Slovenske Konjice to najbliższa większa miejscowość, chociaż jej wielkość to pojęcie względne. To właśnie tam, zupełnie przypadkiem, odkryliśmy ruiny starego zamku. Co ciekawe, to jeden z najstarszych zamków w całej Słowenii! Praktycznie większość drogi możecie przebyć samochodem, chociaż jeśli macie czas, to polecam wam spacer: droga była przejezdna, ale trasa pod górę sprawiała, że niektórym robiło się słabo. Na ścianie zamku wisi tabliczka z napisem: „wchodzisz na własną odpowiedzialność” – generalnie chodzi o to, żeby nie puszczać dzieciaków luzem. Gdyby zaczęły wspinać się na niektóre mury, to mogły spaść w przepaść. Więcej niebezbieczeństw nie zawuażyliśmy.

Co jeszcze można robić w tej okolicy? Okazuje się, że Słowenia ma całkiem dużo do zaoferowania! Przede wszystkim można wybrać się do winnicy – jest ich pod dostatkiem w całym regionie. W mieście znajduje się także austriacko-węgierskie muzeum militariów, ale uwaga! Trzeba się wcześniej umówić na wizytę! Do tego tradycyjnie, jak w wielu miastach europejskich, warto zajrzeć na rynek i stare miasto. Tak przynajmniej pisali w przewodniku, który znalazłam w naszym mieszkaniu 🙂

W sobotę rano mieliśmy niemały zgryz z wyborem przejścia granicznego. Wszędzie były korki! I chociaż staraliśmy się wybrać najmniej oblegane, to i tak staliśmy w korku blisko przez godzinę! Przynajmniej mogliśmy podziwiać Słowenię chwilę dłużej, bo wybraliśmy trasę przez wioski, które miały cudowny, alpejski klimat. W tym roku wracaliśmy z Chorwacji przez Węgry i Słowację. To było ciekawe doświadczenie, ale jednak jeśli zależy wam na czasie, to uważamy, że trasa przez Czechy, Austrię i Słowenię jest znacznie szybsza, i w sumie też ciekawsza. Chociaż tu też sporo zależy od tego, skąd ruszacie 🙂


Sara

Na co dzień szczęśliwa żona i mama Mai i Lei, które są uczestniczkami wielu wydarzeń z tej strony. Zawodowo spełnia się jako account manager i copywriter. Na swoim blogu uchyla wam rąbka tajemnicy swojego prywatnego życia oraz dzieli się tym co powinno was zainteresować.

Otrzymuj powiadomienia o komentarzach w tym poście
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
1
0
Przejdź do komentarzy i proszę zostaw swój.x