W 2017 chcę być lepszą żoną i mamą!
Dość sceptycznie podchodzę do postanowień stawianych sobie na nowy rok. Jeśli chcesz rzucić palenie, rzuć. Jeśli chcesz schudnąć, ułóż plan i zacznij działać. Nie musisz koniecznie czekać na ten 1 stycznia. Dlaczego więc powstał ten wpis?
Od jakiegoś czasu zauważyłam, że mam w sobie znacznie mniej cierpliwości niż kiedyś. Zwłaszcza w stosunku do Mai i bardzo mi się to nie podoba. Dlatego postanowiłam zmienić swoje zachowanie i zamiast skupiać się na zrzucaniu kilogramów lub nauce nowej umiejętności, postanowiłam zainwestować w relacje.
Jako matka
- Będę częściej wychodzić z dziećmi na dwór – niby prawie codziennie wychodzę na spacer z Leosią i bardzo często towarzyszy nam Maja, ale myślę, że mogłabym pewne rzeczy ulepszyć. Nie lubię chodzić bez celu więc najczęściej spacery wiążą się z załatwianiem różnych spraw po drodze. Chciałabym wszystko tak zaplanować, żeby był czas na dłuższe zatrzymanie się na placu zabaw albo nadłożenie drogi i obejrzenie ulubionej fontanny Mai.
- Będę częściej wyłącza telefon i bawiła się z dziećmi – uwielbiam bawić się z dziećmi. Serio! Posiadam umiejętność przyjmowania scenariusza Mai i bez problemu wchodzenia w zabawę. Mogę się bawić lalkami, mogę udawać groźnego rekina i mogę stać się dowolną księżniczką, która ona wystroi. Chciałabym jednak ograniczyć „zaraz się z tobą pobawię, jeszcze tylko…” i tu wstawcie sobie dowolną rzecz (sprawdzę mail/odpiszę na komentarz/zobaczę co to za powiadomienie). Coraz częściej wyłączam wifi w telefonie wieczorem.
- Nadal będę czytać dziewczynkom – bardzo lubię te momenty, gdy umyte już dziewczyny przytulają się do mnie. Maja przynosi książeczki i przenosimy się do innego świata. Leosia niby je swoją mleczną kolację, ale czujnie patrzy na nas i słucha. Czasem jednak jestem tak zmęczona i mówię: „Majeczka, nie dzisiaj”. Chciałabym, żeby zdarzało się to jak najrzadziej. Najlepiej wcale.
- Będę obecna tu i teraz – nie ważne, że jestem obok, skoro rozprasza mnie telefon/komputer/Netflix. Dziecko chce ze mną pogadać, jestem dostępna.
- Znajdę czas dla siebie – z czym ostatnio mam duży problem więc nie potrafię się do końca odstresować. Najtrudniej jest mi po prostu wyjść z domu, mimo że mam z kim zostawić dziewczyny.
Jako Żona
- Pomyślę dwa razy zanim skrytykuję męża – nikt nie lubi krytyki, a dobijanie nią męża, który dwoi się i troi w pracy, a do tego znosi moje humory, byłoby po prostu okrutne.
- Nie będę wywoływać finansowej presji – dla kobiety westchnięcie przy witrynie sklepowej, nie musi oznaczać nic szczególnego. Mężczyzna może za to czuć presję, że nie zaspokaja wszystkim potrzeb swojej rodziny.
- Postaram się więcej śmiać z siebie niż przeżywać swoje błędy – trudne, ale mam nadzieję, że wykonalne.