Kochanie, chodź do łóżka.

Published by Sara on

Jechaliśmy samochodem. Już nie pamiętam, czy wieźliśmy Maję do przedszkola, czy wracaliśmy z zakupów do domu. Jedziemy, radio leci w tle, w radiu reklamy. I jak mi nagle jakiś facet nie zacznie opowiadać o swoim życiu seksualnym! Co robi, jak go bierze ochota na seks? Łyka tabletkę, wyprowadza psa, wyrzuca śmieci, zjada kolację i jak jeszcze ma siły, to w końcu ląduje w łóżku. Jak się pewnie domyślacie, w tamtym momencie usłyszeliśmy właśnie jedną z wielu reklam środków na potencję.

Parsknęliśmy z mężem śmiechem, bo płynie w nas gorąca krew i nie daruję ci tej nocy, więc co my tam wiemy o problemach par ze znacznie dłuższym stażem. I pewnie na tym by się skończyło, gdybyśmy nie odkryli, że droga do sypialni może być najeżona przeszkodami.

Zbliża się wieczór; dziewczyny czeka wstępne pranie z namaczaniem, potem czytanie książeczek i spanie. Jak dobrze pójdzie, to przed 21 ciszę w domu przerywa jedynie szum zmywarki. Ostatnio jednak nie chce iść dobrze. Najpierw Maja, która koniecznie chce się myć ze mną. A ja wolałabym jednak nie – więc literalnie zaganiamy ją do tej kąpieli jak owczarek owce na Podhalu.

Dobra, umyte i pachnące panny czekają na mnie w naszym łóżku. Jednej czytam książeczki, druga słucha, ssie cyca i przy okazji zasypia. Tylko, że ostatnio starsza robi wszystko by opóźnić pójście spać, a młodsza jak na złość zasnąć nie chce. Gdzie tam! Pełza po łóżku, ślini się i gryzie stopę. Swoją, chociaż nie pogardzi też każdą inną napotkaną w polu widzenia. Minuty upływają szybko, a tymczasem my się śpiący robimy. W końcu od rana jesteśmy na pełnych obrotach i też się chcemy wyspać. Ale przecież nie trzeba od razu liczyć baranów, prawda?

Udało się! Maja ląduje w swoim pokoju i śpi. Mały ssak też w końcu zasnął i został odłożony do łóżeczka. Dzieci śpią, można poszaleć! Wino, hulanki i śpiew, byleby nie za głośno. I nie za długo, bo rano trzeba wstać. A właściwie, to jeszcze mogłabym naszykować mężowi rzeczy na rano, bo jak tego nie zrobię, to rano mnie ściągnie z łóżka, bo nie będzie mógł znaleźć paska od spodni. On sobie przypomniał o rachunku do zapłacenia więc wraca do komputera puścić przelew.

W końcu jednak grzecznie i w piżamkach udaje nam się wspólnie zlec na naszym łożu boleści. Odpływam już w objęcia snu, mając gdzieś z tyłu głowy, że jutro to już muszę, ale naprawdę muszę umówić Majkę do okulisty, gdy tymczasem mąż zaczyna miziać mnie po włochatej łydce. Bo zimno, to nie golę. Jak te zwierzęta w lesie. I wtedy…

Ciszę przerywa pełne skargi: „Łeeee”. Nasz numer jeden, hit ostatnich miesięcy, wykonany przez debiutującą wokalistkę Leośkę.

Wstaję, podnoszę, kołyszę. To nie wystarczy. Zapowiada się długie tulenie przy piersi – jak przez ostatnie kilka dni. Próbuję jeszcze odkładać Leosię po karmieniu, ale zaraz budzi się z płaczem. Widać, że nie chodzi jej o jedzenie, tylko o bliskość. Przestaję walczyć i układam się z nią w łóżku. Mąż już śpi. Ja zaraz też zasypiam.

Dzieci. Najlepsza antykoncepcja.


Sara

Na co dzień szczęśliwa żona i mama Mai i Lei, które są uczestniczkami wielu wydarzeń z tej strony. Zawodowo spełnia się jako account manager i copywriter. Na swoim blogu uchyla wam rąbka tajemnicy swojego prywatnego życia oraz dzieli się tym co powinno was zainteresować.

Otrzymuj powiadomienia o komentarzach w tym poście
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
2
0
Przejdź do komentarzy i proszę zostaw swój.x