What’s happened in October & Linkowe Party

Lubię deszczowe niedziele. Nie chce się nigdzie wychodzić i nikt nie ma o to pretensji. Można bezkarnie siedzieć w domu, a właściwie leżeć pod kocem całą trójką. Kurczak przewidziany na obiad leniwie dochodzi w piekarniku. Każdy z nas ma jakieś zajęcie: dorośli książki, Maja zabawy kreatywne z księżniczkami z CzuCzu. I tak sobie jesteśmy razem, nic nas nie goni, nikt nie dzwoni…Tak, deszczowe niedziele są najlepsze!
Październik był pod wieloma względami bardzo radosny, pod innymi, no cóż…powiedzmy, że zaczęłam się utożsamiać z bohaterami „Trudnych spraw”, a to nie świadczy o niczym dobrym. Nie będę tu jednak skupiała się na negatywnych sytuacjach, które i tak są w najlepszym wypadku lekką niedogodnością, biorąc pod uwagę wydarzenia na świecie.
W październiku udało nam się też „ukraść” weekend w uroczej Różanej Rezydencji i spędzić przynajmniej jedno popołudnie tak jak lubimy najbardziej: z kawą, książką i cudownym creme brulee – mam ostatnio ogromną ochotę na słodkie.
W najbliższym czasie na blogu nastąpią pewne zmiany w tematyce. Jedni powiedzą „ale to już było”, innym nie będą pasowały nowe wpisy, ale będą też tacy, co zostaną i jeszcze przyjdą nowi. Szczegóły wkrótce 🙂
A wam jak minął październik?
Zapraszam was też na Linkowe Party – wrzucajcie swoje wpisy z tygodnia 9.11 – 15.11. Macie czas do przyszłej soboty.