Pierwsze spotkanie z Rijeką. Nasze wakacje w Chorwacji.

Published by Sara on

O piątej nad ranem zatrzymujemy się na stacji benzynowej w Austrii. Nawigacja kieruje nas do Graz, a przed nami nieśmiało witają nas Alpy. Jest pięknie, ale nie mam siły podziwiać widoków. Męczy mnie kac podróżniczy. Nie piłam alkoholu, ale stres i zmęczenie zrobiły swoje. Jeszcze młoda, jak nigdy, zwymiotowała nam w samochodzie. I to ledwo co opuściliśmy Piotrków! Krótko mówiąc była to podróż męcząca i u jej kresu wszyscy mieliśmy nerwy naciągnięte do granic możliwości.

Na koniec nawigacja zafundowała nam przewrót żołądka, kierując nas na miejsce wąskimi i bardzo stromymi uliczkami. Jeśli ja mam jeździć tędy codziennie…

Upoceni witamy się z właścicielami i poznajemy bliżej nasze apartamenty. Jeszcze tylko wnieść walizki do pokoju i można wziąć upragniony prysznic.

Odświeżeni i w odrobinę lepszych nastrojach dowiadujemy się, że jest lepsza droga, o znacznie łagodniejszym nachyleniu. Tuż obok jest też przystanek i busem możemy dojechać do samego centrum. Postanawiamy więc zabrać w plecaki ręczniki, zakładamy kostiumy i ruszamy na małe rozpoznanie terenu.

Czym podróżować po Rijece?

Maja, świeżo po prysznicu, już mokra od potu.

Maja, świeżo po prysznicu, już mokra od potu.

Mój tato kasuje bilety. To na jego specjalne życzenie pojawił się ten wpis - pozdro dla Grzegorza!

Mój tato kasuje bilety. To na jego specjalne życzenie pojawił się ten wpis – pozdro dla Grzegorza!

Nie polecam rowerów. Najpierw musisz je dowieźć ze sobą. Potem wykazać się niezłą kondycją, by dać sobie radę z tutejszymi pagórkami. I na koniec: brak ścieżek rowerowych. Kierowcy jeżdżą w cały świat, znacznie swobodniej niż w Polsce. A pojadę sobie pod prąd, co tam – widziałam na własne oczy!

Samochód jest dość praktyczny, ale ciężko o miejsca parkingowe. Nieźle sprawdza się komunikacja miejska. Bilety droższe niż u nas. Jeden bilet jest ważny godzinę i kosztuje 10 kun. Jeśli planujemy spędzić cały dzień w mieście, najlepiej wyjdziemy kupując wcześniej bilet w kiosku (15 kun), bo jest to jednocześnie bilet powrotny. Oszczędzamy 5 kun. Do 5 km świetnie sprawdzą się taksówki. Kosztują tyle co autobus, a dowiozą nas, gdzie chcemy.

DSC_2477

DSC_2478

DSC_2479

Maja z Babcią zdobywają Rijekę.

Maja z Babcią zdobywają Rijekę.

Hulajnoga się sprawdziła! Maja szaleje na Korzo.

Hulajnoga się sprawdziła! Maja szaleje na Korzo.

DSC_2483

DSC_2484

Rijeka nocą.

Rijeka nocą.

Nasz pierwszy dzień w Rijece, to długi i jednak męczący spacer, obiad w centrum: pizza na specjalnie życzenie młodej i trochę nerwów. Dopiero następnego dnia, gdy odpoczęliśmy na plaży i schłodziliśmy się w morzu, humory wróciły w pełni.

DSC_2509

Pozdro z plaży!

Pozdro z plaży!

Ps. Nie miałam ochoty siadać do komputera, ale na specjalne życzenie mojego Taty zrobiłam ten wpis. Na blogu pojawi się jeszcze dużo, dużo wpisów i zdjęć. W końcu mamy całe dwa tygodnie na wypoczynek! Nie obiecuję jednak, że nowe pojawi się szybko. Po prostu: do następnego!


Sara

Na co dzień szczęśliwa żona i mama Mai i Lei, które są uczestniczkami wielu wydarzeń z tej strony. Zawodowo spełnia się jako account manager i copywriter. Na swoim blogu uchyla wam rąbka tajemnicy swojego prywatnego życia oraz dzieli się tym co powinno was zainteresować.

Otrzymuj powiadomienia o komentarzach w tym poście
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
4
0
Przejdź do komentarzy i proszę zostaw swój.x