KoCórka poleca: Pan Tygrys dziczeje.

Published by Sara on

Znacie takich autorów, których książki do was tak trafiają, że możecie kupować ich dzieła w ciemno? Ja tak mam z brytyjskimi powieściami detektywistycznymi Roberta Galbraitha – opowieść zawsze wciąga i nie pozwala na odejście od niej, a smakuje jak gorący, aromatyczny earl grey. Widzę, że nasza pierworodna również rozwija w sobie swoje własne upodobania. Wiele książeczek zostaje obejrzanych pobieżnie, a następnie są rzucane w kąt (np. słynna seria o Basi). Są też takie, które wałkujemy niemal codziennie – i do tych zaliczają się urocze książeczki dla dzieci Petera Browna.

Najpierw zachwycałyśmy się „Dzieci to koszmarne zwierzątka domowe„, a teraz miło spędzamy czas z nowością od Wydawnictwa Nasza Księgarnia „Pan Tygrys dziczeje”. Co ciekawe, młoda widząc okładkę, od razu zawołała: „Pan Tygrys!” – a nie mówiłam jej wcześniej o tej książce. Czyżby to sprawka dostojnego kapelusza należącego do głównego bohatera?

DSC_2273

DSC_2275

Pan Tygrys mieszka w mieście wraz z innymi zwierzętami. Wszyscy są eleganccy, schludni, poważni i … okropnie nudni. Pan Tygrys nie czuje się za dobrze w tym otoczeniu i pewnego dnia postanawia uciec do dziczy! Co się z nim stanie? Czy zatęskni za przyjaciółmi? I czy na zawsze zostanie dziki, a może wróci w kierat dżentelmeństwa?

DSC_2276

 

Opowieść jest bardzo prosta i przyjemna. Idealna dla mojej czterolatki. Jest w niej mały morał, ale niezbyt nachalny – ot, przekazany w sympatyczny sposób i z dużą dozą humoru. Co najbardziej zachwyca mnie i KoCórkę w książeczka Petera Browna, to niesamowite grafiki. Każda ilustracja jest bardzo prosta w swej formie, a jednocześnie pełna kolorów i kształtów. Wszystkie książeczki „made in china” z biedronki razem wzięte, chowają się przy takich mini dziełach sztuki.* Najchętniej wsadziłabym niektóre obrazki w antyramki i ozdobiła nimi kącik młodej.

Dla kogo „Pan Tygrys dziczeje”?

Książeczka będzie świetnym prezentem dla chłopców i dziewczynek w wieku od dwóch do sześciu lat.

DSC_2277

*Nie mam nic do Chin, ale wiecie o jaki rodzaj kiczowatych książeczek dla dzieci mi chodzi.

Wpis powstał przy współpracy z Wydawnictwem Nasza Księgarnia.


Sara

Na co dzień szczęśliwa żona i mama Mai i Lei, które są uczestniczkami wielu wydarzeń z tej strony. Zawodowo spełnia się jako account manager i copywriter. Na swoim blogu uchyla wam rąbka tajemnicy swojego prywatnego życia oraz dzieli się tym co powinno was zainteresować.

Otrzymuj powiadomienia o komentarzach w tym poście
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
4
0
Przejdź do komentarzy i proszę zostaw swój.x