Fajnie jest w SPA!

Spa w górach? No pewnie!
W czasie naszego weekendu w Hotelu Żywieckim z przyjemnością relaksowaliśmy się w tamtejszej strefie wellness: basen, sauna, jacuzzi…Zmęczony kręgosłup w końcu zaczął odżywać – przy tej ilości czasu spędzonego przy biurku i komputerze, to cud, że jesteśmy w stanie się jeszcze poruszać. Nie wspomnę o dziwnych drganiach, które dopadają prawą rękę. Czyżby zbyt długie używanie myszki? A może nadmiar kawy?
Mieliśmy się zrelaksować jeszcze bardziej, bo zaproszono nas do strefy SPA. Klimatyczna przestrzeń, profesjonalny sprzęt, a z każdego okna widok na pobliski stok, las i mały strumyczek. Spokój i natura, kto tego nie lubi?
Masaż pleców dla twórców internetów, raz!
Pisałam już o tym kilkakrotnie. Staramy się odchodzić od biurka, rozruszać się, ale bolesna prawda jest taka, że zlecenia same się nie zrobią, html się nie napiszę, a Adobe sam się nie obsłuży. I siedzimy przy tych biurkach godzinami a plecy bolą. Powiedzieliśmy masażyście o naszym problemie i nie tylko dostaliśmy 20 minut wspaniałego relaksu, ale otrzymaliśmy kilka wskazówek jak sobie radzić z bólem pleców we dwójkę.
Nie zrobiłam mężowi zdjęć w czasie jego masażu, bo bezczelnie udałam się z KoCórką do hotelowej sali zabaw dla dzieci. Uznałam, że jest dużym chłopcem i potrafi sobie radzić w życiu. I to właśnie on dowiedział się, jak rozmasować plecy. Podczas siedzenia przy biurku napina się mięsień obły (jeśli dobrze zrozumiałam grafikę w Googlu) – okolice łopatki. To właśnie ten fragment ciała musimy „naciągnąć” z powrotem i rozluźnić. Masujący „zbiera” skórę po obu stronach i przesuwa dłońmi w stronę kręgosłupa. Oliwka do masażu obowiązkowa!
Po napisaniu powyższego akapitu uświadomiłam sobie, że
-powinnam nagrać filmik instruktażowy
-i tak wszystko brzmi jak z podręcznika do kamasutry.
Łamiemy stereotypy SPA
W czasie naszego pobytu w Beskidach zaproszono nas do skorzystania z hydroterapii. Kąpiel w wannie z ponad 200 dyszami do hydromasażu brzmiała kusząco. Postanowiliśmy jednak pójść trochę inną drogą i tak Muffin Man wybrał kąpiel w mleku, a ja w piwie. „To raczej mężczyźni wybierają piwo” – słyszeliśmy. Prawda, ale czego się nie robi dla czytelników bloga…
Przyznam szczerze, że przez długi czas uważałam SPA za przereklamowane. Ja sobie w domu nie położę maseczki, plasterków ogórka na oczu i się nie zrelaksuje? Ja nie dam rady? I faktycznie można sobie urządzić babski wieczór z mani i pedi oraz peelingiem. Można leżeć na kanapie w maseczce i oglądać ulubiony serial. Wszystko to jest bardzo fajne, ale dopiero teraz rozumiem, że jeszcze fajniej jest raz na jakiś czas całkowicie się wyłączyć i skorzystać z profesjonalnych zabiegów w prawdziwym SPA. Dawno nie wracaliśmy do codziennego życia z taką dawką energii!