Seksualne wychowanie dziecka

Published by Sara on

Nie bójcie się. Nie jestem zdeprawowana. Za to jestem osobą, która chce zapewnić swojemu dziecku bezpieczne dzieciństwo w świecie pełnym zagrożeniem.

Do dzisiejszego wpisu zainspirował mnie artykuł z Polityki ( nr 10 ) poruszający problem fizycznego dojrzewania nastolatek. Dzieci, zaledwie trzynastoletnie dziewczynki, które nie potrafią zrozumieć tego, co się dzieje z ich ciałami. Nie radzą sobie z zaczepkami chłopców i mężczyzn. Stają się młodymi kobietami a nikt ich nie uczy szacunku do samych siebie. Rodzice z nimi nie rozmawiają na TAKIE tematy a zresztą od tego jest szkoła. A w szkole zajęcia do wychowania do życia w rodzinie często prowadzi ksiądz albo są całkowicie zbywane – 3/4 lekcji w gimnazjum polegało na oglądaniu filmów. Dziewczynki są zdane na rówieśników i internet a skutki to np. uprawianie seksu z chłopakami za lajki na fejsie.

Częściowo wina spada na czasy w jakich żyjemy i znaczące obniżenie norm moralnych. Z drugiej strony już 10 lat temu gdy chodziłam do gimnazjum, chłopcy najprawdopodobniej mieli na swoich telefonach dostęp do materiałów pornograficznych. Najprawdopodobniej, bo w telefonach im nie grzebałam ale łatwo się domyślić czym się interesowali słysząc ich rozmowy. Dla nich to pewnie nie była pornografia tylko tapeta na wyświetlacz czy jakaś gra…

Myślę, że rodzice są w stanie ochronić swoje dziecko, mimo czasów w jakich żyjemy. Kluczem są rozmowy a o tym pisałam wczoraj. Moi rodzice nie karmili mnie bajkami o pszczółkach i bocianach. Nie śmiałam się głupkowato na lekcjach przyrody, bo wiedziałam, że dzieci nie biorą się z kapusty. Gdy miałam jakieś 11 lat usłyszałam gdzieś słowo „orgazm”, może to było na podwórku, może w jakimś filmie? Nie pytałam o to kolegów z podwórka tylko poszłam do rodziców. Nie wyśmiali mnie. Nie ucięli tematu. Wyjaśnili mi to krótko i przejrzyście i stosownie do mojego wieku.

ee

Z moją córką chciałabym postępować podobnie. Nie interesuje jej jeszcze temat skąd się biorą dzieci za to interesuje ją, to co sama ma w majtkach. Tłumaczymy jej, że nikt nie ma prawa, nawet tata ani mama, bawić się jej narządami płciowymi . Można sobie myśleć: mojego dziecka, to nie spotka ale ja nie chcę narażać córki na niebezpieczeństwo przez zaniedbanie a jej niewiedzę.

Wkrótce będziemy musieli przemyśleć więcej spraw np. w jakich sytuacjach zezwolić na korzystanie z internetu – czy to przez komputer czy smartfona. Wyobraźcie sobie, że dziecko usłyszy gdzieś słowo „penis” i wstydzi się zapytać rodziców. Zamiast z tego korzysta z wyszukiwarki i nie wiadomo gdzie trafi. Jako matka, chciałabym przygotować córkę na proces dojrzewania wraz z jego fizycznymi i psychicznymi aspektami. Chciałabym by nie wstydziła się swojego ciała ale też czuła do niego szacunek. By traktowała siebie jaką cenną rzecz a nie narządzie do podbudowania swojej samooceny i zdobycia popularności w grupie.

Już teraz musimy dbać o to, by nie bała się z nami rozmawiać.

 


Sara

Na co dzień szczęśliwa żona i mama Mai i Lei, które są uczestniczkami wielu wydarzeń z tej strony. Zawodowo spełnia się jako account manager i copywriter. Na swoim blogu uchyla wam rąbka tajemnicy swojego prywatnego życia oraz dzieli się tym co powinno was zainteresować.

Otrzymuj powiadomienia o komentarzach w tym poście
Powiadom o
guest
6 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
6
0
Przejdź do komentarzy i proszę zostaw swój.x