Nowości w mojej kosmetyczce. Edycja wrześniowa.

Mam takie szczęście, że w ciąży wyglądam dość ładnie. Wiecie: włos bujny i gęsty, pazur mocny, cera pełna blasku. No nic, tylko dzieci rodzić i w ciąży chodzić. Niestety, im bardziej oddalam się od daty ostatniego porodu, tym coraz większe skutki zniszczeń zauważam. Włosy lecą garściami, cera szara i zmęczona, cienie pod oczami. Generalnie rzecz ujmując, wracam do kupowania kosmetyków.
Dziś pokażę wam kilka ostatnich nowości. Uwaga, bardzo ważna rzecz: to nie jest wpis sponsorowany, chociaż wszystko kupuję u jednej osoby. No, ale jak przyjaciółka ma sklep z kosmetykami, to wiecie…Poza tym Leośka nie lubi chodzić do galerii więc do Rossmana raczej nie chadzam. Serio, ona zawsze się budzi w sklepie i zaczyna marudzić. Dziecko ewidentnie odziedziczyło po mnie stosunek do sklepów.
Krem wygładzający z olejem tamanu. Wstyd się przyznać, ale jeszcze go nie odpakowałam, a podobno robi dobrze skórze. No, zobaczymy. Zaraz skończę 25 lat, a potem to już siwy włos i zmarszczki.
Serum do twarzy wygładzające z olejem tamanu. Tu mam postęp, bo pomiędzy zmienianiem pieluch, a odbieraniem córki z przedszkola, udało mi się zerwać folijkę i użyć produktu. Pierwsze wrażenie: pozytywne!
Lekki krem nawilżający. A to jest już sprawdzony produkt i kolejne kupione opakowanie. Taki zwykły kremik, sprawdzi się przy każdej cerze. Lubię go nakładać pod makijaż i często mieszam go z podkładem tworząc własną wersję kosmetyku BB (duytjorself).
Serum regeneracyjne do rąk. Krótko mówiąc wypasiony-super-ekstra krem do rąk.
Puder sypki transparentny. Z tym produktem mam mały problem. Kupiłam go w promocji zapominając, że ja to raczej nie lubię się świecić, a ten puder właśnie zawiera takie błyszczące drobinki. Używam go bardzo rzadko jako rozświetlacza, gdy nakładam pełną tapetę.
Mineralny podkład pudrowy. Za to ten kosmetyk jest bardzo fajny, chociaż nie używam go zgodnie z przeznaczeniem. Można go traktować jako zwykły podkład, ale wymaga to trochę wprawy i czasu. Ja go stosuję jak zwykły puder i pod tym względem go uwielbiam!
Cienie do powiek półmatowe. I kolejny hit. Jak zaczynałam się malować sądziłam, że powinnam posiadać wszystkie kolory tęczy w swojej kosmetyczce. Teraz wolę różne odcienie brązów. Tu mam wersję kremową oraz głęboki brąz i właściwie niczego więcej nie potrzebuję.
I na koniec prośba: jak ratować łamiące się włosy? Bo chyba niedługo nożyczki pójdą w ruch…