4 powody, dla których warto nauczyć dzieci sprzątania.

Published by Sara on

Dlaczego decydujemy się na dzieci? Oczywiście po to by miał nam kto tę symboliczną herbatę na starość podać i zarobić na naszą emeryturę. W związku z tym najlepiej już od najwcześniejszego dzieciństwa szkolić dzieci w posłuszeństwie wyznaczając im drobne prace np. podawanie rodzicom pilota od telewizora czy otwieracza do piwa. Co? Pomyliły mi się epoki? Ano tak, teraz mamy dzieciokrację i społeczny brak przyzwolenia na dawania dzieciom obowiązków. Pamiętam jak kilka miesięcy temu krążył po sieci mem wyśmiewający spis z listą obowiązków odpowiednich do wieku. No cóż, chodzenie pod prąd już mi chyba zostanie, bo jak zwykle nie mogę się zakwalifikować do żadnej z rodzicielskich grup.

Dlaczego uważam, że dzieci powinny w domu sprzątać?

Zanim zadzwonicie po opiekę społeczną uznawszy mnie za aktualną wersję wrednej Macochy z bajki o Kopciuszku, przeczytajcie, co następuje:

  1. Bo chcą – tak, to takie proste. Jeśli chodzi o Leosię, to mała właśnie lubuje się we wszelkich zabawach, w których może naśladować nas lub siostrę. Łapie za ścierkę lub szczotkę i ochoczo nimi wywija. Uwielbia wrzucać drobne śmieci do kosza. A już wkładanie tabletki do zmywarki i zamykanie tejże machiny należy tylko do niej! Maja niestety już wyrosła z tego etapu, co nie znaczy, że nie chce pomagać. Robi to jednak na innych zasadach. Ogólnie rzecz biorąc uważa, że już się zna na wielu rzeczach i często odkrywam, że ktoś mi świeżo umyte lustro, przetarł jeszcze raz. Tylko złym płynem i mam teraz całe lustro w strasznych zaciekach, więc w sumie muszę je myć jeszcze raz…
  2. Siła nawyku. Są osoby, które po ciężkim dniu w pracy zaczynają szorować łazienkę. W taki sposób sobie radzą ze stresem. Cóż, ja się do tego gatunku nie zaliczam. Co więcej, należę do tych osób, które zawsze znajdą sobie ciekawsze zajęcie niż sprzątanie. Nie znaczy to jednak, że nie doceniam porządku i czystości – po prostu musiałam sobie wyrobić pewne nawyki, żeby ułatwić sobie życie. Przez większość dnia cała nasza rodzina jest poza domem, wieczorem więc zazwyczaj padamy bez siły. Odkryłam, że poświęcając przed snem 10-15 minut na odłożenie rzeczy na miejsce, można utrzymać w domu całkiem niezły porządek. I tego właśnie staramy się nauczyć nasze córki. Gdybym kazała im co 5 minut sprzątać klocki, to byśmy wszyscy zwariowali. Niech po prostu wyrobią sobie nawyk odkładania swoich rzeczy na miejsce przed spaniem, gdy już na pewno nie będą się nimi bawić więc nie będą czuły żalu.
  3. Inwestujemy w ich przyszłość. Mieszkania teraz są drogie i dobrze się mieszka z rodzicami, z mamusią pod nosem. Bez względu na to, jak będzie wyglądało życie młodych dorosłych za te kilkanaście lat, chcemy nauczyć nasze córki samodzielności. Oczywiście, bierzemy pod uwagę ich wiek 😉 Nikt nie każe siedmiolatce prasować ubrań! Niemniej jednak chcemy wyposażyć dziewczynki w pewne podstawowe życiowe umiejętności. I robimy tak nie dlatego, że są dziewczynkami i ich miejsce jest w kuchni – syna chcielibyśmy nauczyć tego samego!
  4. To ważna lekcja. Jakiś czas temu czytałam artykuł na temat uczenia się dzieci. Wybaczcie, ale nie pamiętam dokładnie gdzie – prawdopodobnie w Wysokich Obcasach. Wynikało z niego, że niekoniecznie na dobre nam wychodzi zdobywanie wszystkiego z łatwością. Idealnie odzworowuję przykład z artykułu: przez pierwsze lata edukacji dobre oceny przychodziły mi bez trudu. Nie musiałam poświęcać czasu na dodatkową naukę i pracę. Gdy więc pojawiły się przedmioty, których nie załapałam instynktownie (fizyka), uznałam, że po prostu się do nich nie nadaję. Nie nauczyłam się tego, że nie warto się od razu poddawać, że czasem trzeba poświęcić więcej pracy i wysiłku, żeby osiągnąć cel. W artykule napisano o chłopcach, którzy często mają trudności na początku swojej edukacji. Jednak nauczeni tego, że trzeba nad czymś przysiąść osiągają często lepsze efekty później, gdy tymczasem dziewczynki wycofują się sądząc, że to po prostu nie jest dla nich. Zachęcając córki do robienia rzeczy, na które nie zawsze mają ochotę, w pewien sposób przełamując ich niechęć, mam szansę na wychowanie pewnych siebie, gotowych do podjęcia wyzwań kobiet. I feministki pewnie płaczą teraz, ze śmiechu, bo tekst dotyczy sprzątania 🙂

Skoro już wiemy, że sprzątanie jest ważne, to musimy dzieciom zapewnić odpowiednie warunki. Wiadomo, że środki chemiczne niekoniecznie stanowią idealną zabawkę dla pełnych życia dwulatek. Dlatego przy angażowaniu córek do sprzątania staram się wybierać produkty, które nie będą dla nich niebezpieczne. To dla nich pojawiły się w domu produkty z linii Eco Naturo.

Produkty te zostały wyproduktowane z organicznych składników, nie zawierają parabenów i sztucznych barwników. Mają o wiele lepszy skład niż tradycyjne detergenty dostępne w drogeriach. Co ważne są odpowiednie dla wegetarian i dla wegan! I mają to potwierdzone, bo produkty otrzymały certyfikat Viva! oraz Ecolabel. Jako fanka takiego stylu życia bardzo to doceniam! Nie jestem ortodoksyjną weganką, raczej miłośniczką takiej diety, ale jeśli tylko mogę staram się wybierać produkty, przy produkcji których nie ucierpiało żadne żywe stworzenie!

Co ciekawe, testując te środki w naszym domu nie zauważyłam, żeby spisywały się gorzej od tych tradycyjnych, bogatszych w chemię. Edwin nawet stwierdził, że te przynajmniej ładnie pachną, nie drażniąco. Co ciekawe biorąc pod uwagę ich wydajność, efektywne działanie i dobry skład, wcale nie są droższe niż standardowe detergenty. Przykładowo płyn do szyb 500 ml w jednej z popularnych drogerii kosztuje od 5.99 zł do 19.99 zł, w tym większość produktów oscyluje przy cenie 7.49 zł. Tymczasem Eco Naturo do szyb ma większą pojemność, nie szkodzi środowisku i ma lepszą cenę – aktualnie produkty z tej lini możecie kupić tu: Eco Naturo w sklepie internetowym. Niedługo będą też dostępne stacjonarnie między innymi w sieci sklepów Stokrotka.

W ofercie Eco Naturo znajdziecie:

  • płyn do mycia szyb
  • płyn do czyszczenia kuchni
  • mydło w płynie
  • płyn do mycia naczyń
  • płyn do mycia okien
  • płyn do urządzeń sanitarnych
  • płyn do toalet
  • płyn uniwersalny

Co ważne marka Eco Naturo współpracuje z PolBioEco – dystrybutorem i producentem wielu ekologicznym marek. Jeśli szukacie właśnie takich rozwiązań, to zajrzycie na ich stronę: PolBioEco.

 

Wpis powstał przy udziale marki Eco Naturo.


Sara

Na co dzień szczęśliwa żona i mama Mai i Lei, które są uczestniczkami wielu wydarzeń z tej strony. Zawodowo spełnia się jako account manager i copywriter. Na swoim blogu uchyla wam rąbka tajemnicy swojego prywatnego życia oraz dzieli się tym co powinno was zainteresować.

Otrzymuj powiadomienia o komentarzach w tym poście
Powiadom o
guest
7 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
7
0
Przejdź do komentarzy i proszę zostaw swój.x