Własny biznes. Co na początek?

Kasia pewnego dnia postanowiła, że nie będzie już płacić komuś za robienie paznokci. Kupiła lampę, trochę lakierów i spróbowała. Okazało się, że ma dryg. Zaczęła też kłaść hybrydę swoim przyjaciółkom, ot tak przy kawie, po godzinach, przecież nie weźmie za to pieniędzy. Aż tu w końcu stwierdziła, że chce zrobić z tym coś więcej.
Małgosia zastanawiała się nad urządzeniem pokoju córki. Gdzieś w odmętach Internetu znalazła pomysł na pleciony dywanik ze starych koszulek.Zrobiła jeden, drugi, trzeci. Ktoś zapytał się jej, czy by nie zrobiła jakiegoś za pieniądze, bo chce kupić w prezencie dla siostry.
A Sara? Sara zawsze chciała robić w ślubach, ale o tym później 🙂
Te wymyślone przeze mnie dziewczyny łączy to, że zaczęły coś robić z pasji i w pewnym momencie pojawiła się potrzeba rozwinięcia, taka niewinna myśl: a gdybym robiła to, co lubię i jeszcze miała z tego pieniądze?
Tym właśnie zajmowałam się zawodowo przed pojawieniem się Leosi i zajmuję nadal, o ile mi mała pozwoli: siedzę przy biurku, przychodzi klient i mówi, że jest prawnikiem/makijażystką/producentem mebli z palet i mamy mu tak zrobić, żeby biznes się kręcił. Dzisiaj więc podzielę się z wami wiedzą tajemną 🙂
Własny biznes – od czego zacząć?
Nazwa marki i domena
Ok, nie mówimy tu o oficjalnej nazwie firmy, którą będziecie się posługiwać, jeśli dojdziecie do tego etapu. Nie, żadne tam Katarzyna Nowak Studio Paznokci. To ma być nazwa waszej marki, coś co wam pasuje, co czujecie, ale co wiąże się też z tym, co robicie. Ja sobie na przykład na nazwę swojego „byznesu” wybrałam lovephoto.pl Dlaczego? Bo zdjęcia robię z miłości, ale też to, co chcę fotografować wiąże się z miłością: śluby, zaręczyny, sesje ciążowe i dziecięce. A poza tym, taka była wolna domena 😉
No właśnie, jestem zdania, że przedsiębiorcza babka nie bierze się za wymyślanie nazwy bez sprawdzania wolnych domen. Oczywiście, można próbować działać w dzisiejszych czasach bez własnej strony internetowej, ale po co? Zaraz mi powiecie, że nie umiecie sobie strony zrobić same, a teraz nie macie środków na taką inwestycję. I tak wymyślcie sobie domenę! To nie jest duży koszt, a być może za chwilę będziecie chciały drukować wizytówki, ulotki, plakaty…Za jakiś czas zdecydujecie się jednak na stronę i weź tu dopisuj do każdego produktu adres www, albo drukuj od nowa i wydaj niepotrzebnie pieniądze. No, po co to?
Sociale
Według mnie, bez nazwy i domeny, to się za biznesy nie bierz. Obecność w social media, to praktyczny dodatek, który wypali bądź nie – dużo zależy od profilu waszej działalności. Przykładowo dla osoby robiącej makijaże lub paznokcie, portal Zuckerberga może być przez wiele lat głównym środkiem komunikacji z klientem. W takim wypadku i tak radzę mieć domenę i pomyśleć przyszłościowo o własnej stronie, bo a) to dodaje profesjonalizmu i b) nigdy nie wiadomo, co administratorom FB strzeli do głowy – może pewnego dnia wszystkie fanpage zostaną zamknięte? Dlaczego jako przykład podałam właśnie zawody związane z urodą? Kto interesuje się makijażem na studniówkę, ślub, wesele? Dziewczyny, ujmujmy to w skrócie, udzielające się na FB. Najlepszą reklamą dla takiej osoby będzie pokazywanie swoich prac i oznaczanie na każdej z nich swoich klientek. Niech taka Zocha widzi, jakie super paznokcie ma Basia i też przyjdzie.
Przykładowo w naszej firmie (strony www i reklama), działalność na fanpage nie generuje zysków. Jesteśmy, bo jesteśmy, ale trudno oczekiwać, żeby właściciele firm (nasi klienci) siedzieli na fejsbuczku, nie ten target 🙂 Jeśli zaś chodzi o moje małe fotograficzne marzenie, to pierwsze co zrobiłam po rejestracji domeny, to założenie fanpage. Nad stroną będę musiała posiedzieć kilka wieczorów, a w związku z nadchodzącą przeprowadzką pewnie skończę ją w kwietniu, ale fanpage działa i już mam umówiony pierwszy ślub w przyszłym roku!
Podsumujmy: cokolwiek byś sobie nie wymyśliła, zacznij od nazwy i domeny. Zastanów się jaka jest twoja grupa docelowa i przez jakie medium społecznościowe możesz do niej trafić. I zacznij działać!