Zbliża się najtrudniejszy okres jesieni. Postanowiłam sobie w tym roku nie narzekać, ale widzę i słyszę, że wiele osób już męczy otaczająca nas zimna, mokra i bura aura. A będzie jeszcze gorzej. Gdy już opadną liście, a ulice zaroją się od wściekłych stojących w korkach lub w sklepowych kolejkach ludziach (1 listopad i rozpoczynające się zaraz po nim szaleństwo przed Bożym Narodzeniem), chyba każdy najchętniej zamknąłby się w domu i zawinął w kokon.
Ostatnio pisałam o tym, jak radzić sobie z jesiennym przemęczeniem. Liczę, że uda mi się w tym roku przetrwać coroczne listopadowe załamanie. Gdybym jednak padła na polu walki i zamknęła się na cztery spusty w domu, znalazłam kilka sposobów na umilenie sobie tego czasu.
Jak przetrwać jesień w domu?
1. Ciepły Pled
Gdy wracam do domu po całym dniu najczęściej marzę o dwóch rzeczach: kubku gorącej herbaty i zawinięciu się w ciepły koc. Jasne barwy i kratka miło kojarzą się z przyjemną jesienią. Do tego dobra książka lub serial i można odpoczywać. Chociaż przyznam się, że często po prostu padam na kanapie, zawinięta w koc, a kocur mruczy mi kołysankę.
2. Granola
Mam produkty na kolejną już tej jesieni granolę i nie zawaham się ich użyć! Mieszanka orzechów, suszonych owoców, miodu i płatków owsianych to bardzo zdrowa i słodka przekąska. Można ją wymieszać z jogurtem i zjeść na śniadanie. Można ją sobie podgryzać w trakcie oglądania Woody’ego Allena. Albo po prostu można ją trzymać w ślicznym pojemniku, bo jako ozdoba też sprawdza się całkiem nieźle. Zwłaszcza jeśli postawimy ją koło tej dyni, co to ją przytachałaś z targu.
3. Przypomnij sobie lato
Mam nadzieję, że tego lata udało ci się odpocząć. Chętnie wracam myślami do ciepłej chorwackiej plaży. Wspominam rewelacyjną kolację, którą jedliśmy we trójkę w rybnej restauracji w Rijece. Waga za to przypomina mi bezlitośnie o tych trzech wypadach do cukierni, w której zachowywaliśmy się skandalicznie.
Taki prosty szyld można powiesić na ścianie i w jednej chwili przenieść się myślami w miejsce znacznie przyjemniejsze niż pełna kałuż i błota ulica. Do takiej typografii dodajmy jeszcze ramkę z naszym ulubionym wakacyjnym zdjęciem i już robi nam się lepiej. Przynajmniej mi się robi, jak tak sobie przypominam te beztroskie chwile.
4. Natura
Można też skorzystać z dobrodziejstw natury i wybrać się na spacer np. do lasu. Złapiemy trochę endorfin, a przy okazji możemy przynieść do domu jesienne skarby: kasztany, żołędzie, kolorowe liście. Możemy je ułożyć w wazie jako dekorację albo zlecić dziecku do zrobienia jesienną grafikę.
A jakie są wasze sposoby na odrobinę ciepłej jesieni w domu?
Wpis powstał przy współpracy z Westing Home & Living
Gorąca kąpiel i kieliszek wina, albo ciepła herbata, kocyk i książki <3
Ta kąpiel i i wino…Rozmarzyłam się.
Niestety mam wielki problem z jesienną chandrą. Brak słońca, możliwości spędzenia większej ilości czasu na świeżym powietrzu wpływa na moją psychikę negatywnie. A wstawanie przed siódmą, gdy jest jeszcze noc za oknem nie motywuje mnie do kiwnięcia palcem. Mam ochotę przespać najbliższe 3 tygodnie do wyjazdu do słońca, tygodniowego urlopu na Malcie. Naładuję akumulatory i wrócę z uśmiechem do Polski, a wcześniej kupię budzik z imitacją światła słonecznego by grudzień nie był mi już tak straszny o poranku 🙂
Jak ma się tylko możliwość wyjechać, to świetnie 🙂 Zawsze dostanie się wtedy porządną dawkę słońca i odpoczynku.
Przypominanie lata – to mnie jeszcze bardziej deprecjonuje…. ;( wole ksiazke
To już chyba zależy od charakteru, bo mi poprawia humor przeglądanie zdjęć i planowanie następnych wakacji. Co do książki to się zgodzę:) Uwielbiam kryminały np. Jo Nesbo.
Mnie raczej nie dopada chandra, ale jak mam malutki smuteczek, to lubię wziąć gorącą kąpiel i przegryźć coś słodkiego i napić się dobrej herbaty.
Dobra herbata to lekarstwo na wszystko 🙂 Mi czasem właśnie brakuje wanny – prysznic ma wiele zalet, ale są chwile, gdy brakuje mi wanny.
Wanna z gorącą wodą jest dobra prawie na wszystko;).
dokładnie, też dodaję gorącą czekoladę, a może kawałek ciasta z dyni póki jeszcze jest sezon 😀
Mój przepis to ciepły koc, gorąca czekolada i dobra książka. Nie ma nic lepszego 🙂
Przypomniałaś mi o gorącej czekoladzie. Muszę zrobić. Dzięki! 🙂