Wyjdź babo z domu.

Bardzo lubię mojego męża. To oświadczenie nie jest wcale takie oczywiste, bo o ile przy 70 ludziach ślubowałam mu miłość, uczciwość i inne takie, to nigdzie nie obiecywałam, że będę lubiła spędzać z nim czas. A lubię. I tak jesteśmy ze sobą średnio 22 godziny dziennie. Na 10 wieczorów, 9 chętnie i z radością spędzę z nim, aż przychodzi ten wieczór numer 10, gdy mam ochotę spotkać się tylko z babami.
W zeszły wtorek na takie spotkanie zaprosiła mnie Monika z zapachnatury.com. Program miał być prosty, ale ciekawy i przyjemny: spotykamy się w Karuzeli Smaków i uczymy się makijażu z Make up&Dance Studio. Zanim wam opowiem jak było, pora dać solidną burę mieszkankom Piotrkowa i okolic. Ja dobrze rozumiem, że każdy ma swoje zajęcia, pracę, dom, kota i psa albo dziecko. Że czasem wypada coś na prawdę ważnego. Że czasem się po prostu nie chce. Znam to z doświadczenia i nie będę was potępiać, ale jak słyszę głosy, że w mieście się nic nie dzieje ( sama też tak mówię, ale przynajmniej ruszam tyłek z domu), to ręce opadają. Ludu: trochę zainteresowania!
Żałujcie więc drogie malkontentki, bo Karuzela Smaków jest bardzo przyjemnym miejscem z nowoczesną nutą i pyszną kawą. Szczególnie spodobał mi się uroczy kącik dla dzieci i pamięć o maluchach w toalecie ( podstawki itp.). KoCórka będzie zachwycona, jak weźmiemy ją na to marchewkowe ciasto, które tak kusi w menu.
W miłym gronie piłyśmy kawę i rozmawiałyśmy o kosmetykach i makijażu. Chociaż tym razem nie byłam malowana przez Monikę z Make-up&Dance Studio z prawdziwą przyjemnością podpatrywałam jej pracę. Od kilku dni stosuję jej makijażowe sztuczki i idzie mi to co raz lepiej. Dzięki niej dowiedziałam się by makijaż zacząć od kremu i korektora – potem czekamy aż wszystko się wchłonie i lecimy z makijażem oka, a dopiero potem reszta. Jeśli tylko mam czas stosuję się do jej uwag i nawet przestaję wyglądać jak zombie (ciągła walka z cieniami pod oczami).
Miłą niespodzianką, której się nie spodziewałam, był udział Hotelu Podklasztorze w całym spotkaniu. Na całe 15 minut odpłynęłam pokryta przyjemną maseczką z żurawiną. Mogłam tylko pomyśleć:”tego mi potrzeba po całym dniu siedzenia przy biurku, stresu i nagonki”. A jaką miałam cudowną skórę po wszystkim! Miękką i delikatną niczym pupa KoCórki.
12 maja organizowane jest kolejne takie spotkanie. Ja już je uwzględniłam w swoim kalendarzu, a ty?
A jeśli nie jesteś z Piotrkowa, napisz czy lubisz spotykać się tylko z dziewczynami i jak to robisz!