Spacer w Poznaniu, część I

Published by Sara on

O wyprawie do Poznania myślałam już od dawna. Częścią winy mogę obarczyć Małgorzatę Musierowicz i jej „Jeżycjadę” chociaż największy wpływ miała moja miłość do polskich miast i miasteczek i ich starych kamienic. Poznań  mnie pod tym względem nie rozczarował chociaż nasze zwiedzanie miasta rozpoczęliśmy nietypowo. Przegrałam nierówną walkę z nawigacją, bo niepotrzebnie skorzystałam z podpowiedzi Google. Jak się okazuje wpisanie „stare miasto poznan” wcale nie doprowadzi nas pod Ratusz…

_VNM3939

Jak się okazało później, ta wycieczka po mieście wyszła nam całkiem słodko i na spokojnie przeczekaliśmy deszcz zanim ruszyliśmy dalej, ale o tym napiszę w innym wpisie.

Gdy parkowaliśmy na jednej z uliczek, spotkaliśmy miejscowe żula. Żul, jak to żul, poprosił by dołożyć mu się do piwa, przy okazji sugerując, że jestem w ciąży. Nic z tego, panie żulu! Strzeliłam focha i już na spokojnie mogłam podziwiać poznańskie kamienice.

_VNM3959

_VNM3960

_VNM3961

_VNM3969

Pierwsze spojrzenie na Ratusz i myśl: „o, jakie ładne, kolorowe kamieniczki”. A jak tam tłoczno i gwarno! Może to kwestia odbywającego się właśnie jarmarku a może Poznań już tak ma?

_VNM3970

_VNM3989

_VNM3996

_VNM3999

_VNM4000

_VNM4005

_VNM4019

_VNM4029

_VNM4034

_VNM4037

_VNM4042

_VNM4047

_VNM4033

_VNM4056

_VNM4057

Gdy doszliśmy do ulicy 27 Grudnia byliśmy już porządnie zmęczeni a przecież ja koniecznie chciałam jeszcze wpaść na Jeżyce. Wtedy jednak pojawił się nasz wybawca – rower. Ale o tym jutro.


Sara

Na co dzień szczęśliwa żona i mama Mai i Lei, które są uczestniczkami wielu wydarzeń z tej strony. Zawodowo spełnia się jako account manager i copywriter. Na swoim blogu uchyla wam rąbka tajemnicy swojego prywatnego życia oraz dzieli się tym co powinno was zainteresować.

Otrzymuj powiadomienia o komentarzach w tym poście
Powiadom o
guest
5 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
5
0
Przejdź do komentarzy i proszę zostaw swój.x