Zgubny wpływ rodzicielstwa bliskości

Niektórym rodzicom to się w głowach poprzewracało. Matki karmią dziecko piersią dłużej niż pół roku. Podobno są takie, które robią to nawet latami. Oj, zobaczy taka matka co to życie i pozna smak porażki, gdy dziesięciolatek będzie jej na cycku wisieć. Inni robią dzieciom jeszcze większą krzywdę, bo decydują się na spanie z nimi. Toż to niemoralne jest! A poza tym dziecko ma po to łóżeczko, by w nim spać. Są też tacy, co na wózki nie stać i łażą w tych chustach i jakiś mejtajach. Jakby nie znali podstawowej prawdy wychowawczej: nie noś, bo się przyzwyczai! Najgorsi są ci, którzy lecą do dziecka słysząc płacz. Przecież dziecko musi się wypłakać. Nie chce samo zasnąć? Trudno, życie jest ciężkie i nawet 3 miesięczne dziecko musi się tego nauczyć.
A jak to jest naprawdę?
Czy dostarczając dziecku maksimum bliskości w początkowym okresie życia narażamy się na pozbawienie naszej wolności?
Karmiłam dziecko piersią przez 1,5 roku.
Nosiłam w chuście póki się dziecku nie znudziło. Nosiłam i tuliłam bez chusty kiedy KoCórka tego potrzebowała i wciąż to robię.
Dziecko zasypiało przy piersi i spało z rodzicami.
Jak się przedstawia sytuacja po 2,5 roku? KoCórka odstawiła się sama od piersi rok temu. Z chusty zrezygnowała gdy miała dwa lata. Woli chodzić, biegać i skakać – od tego ma nogi. Wciąż jest małym przytulaskiem i są czasem noce marudne, kiedy to trzeba ją tulić by zasnęła. Coraz częściej jednak kładzie się sama na łóżeczku i prosi by ją przykryć kołderką, bo o na idzie spać.
Jeszcze rok temu nie mogła się oderwać ode mnie. Teraz woli towarzystwo rówieśników. Chętnie zostaje z dziadkami dając nam tym samym trochę swobody. A przecież miała wiecznie wisieć na mamie, bo przecież: nie noś, bo się przyzwyczai.
Dziecko jest małe tylko przez krótką chwilę. Te dwa czy trzy lata są jak mrugnięcie okiem i to jest najlepszy czas na budowanie dobrych fundamentów. Już wkrótce większość dnia będzie spędzać w przedszkolu, potem w szkole. Potem i czas wolny pewnie będzie chciała dzielić z rówieśnikami. Normalna kolej rzeczy…
Na powyższym zdjęciu widzicie osobę, która w dzieciństwie była noszona, przytulona i spała z rodzicami. Skutków ubocznych: brak.